Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Kobiet: Żłobkowa ciocia to dla dziecka druga mama

Anna Jarmuż
Ich praca zaczyna się o godzinie 6 rano. Potem jest śniadanie, zabawa, przewijanie... i tak do późnych godzin popołudniowych. O kim mowa? O ciociach żłobkowych, które przez całe życie opiekują się nie tylko swoimi, ale też cudzymi dziećmi.

Wysiłki opiekunek są często niedoceniane. I nie chodzi wyłącznie o kwestie finansowe. - To nie praca. To zabawa - stwierdzają bardziej złośliwi. Nic bardziej mylnego. Opieka nad dziećmi to przede wszystkim wielka odpowiedzialność.

- Musimy zastąpić maluchowi dom, który jest mu zabrany na kilka godzin. Dlatego staramy się, aby dziecku było z nami jak najlepiej - mówi Agata Grabarska, opiekunka ze żłobka "Królewna Śnieżka".

Jednak żłobkowe ciocie dbają nie tylko o dobre samopoczucie malucha, ale jego rozwój emocjonalny i intelektualny.

- Nie tylko opiekujemy się dziećmi, ale staramy się je czegoś nauczyć - tłumaczy Jolanta Szablewska, dyrektorka żłobka "Królewna Śnieżka". - I dodaje: Wiele osób pobyt dziecka w żłobku traktuje jak zło konieczne. Tymczasem właśnie tam maluch najszybciej uczy się samodzielności.

Jak podkreślają kobiety w żłobku nie może pracować osoba, która nie lubi ludzi - zarówno tych małych jak i dużych. Czas wcześniej czy później to weryfikuje. W tej pracy liczy się cierpliwość, dobra pamięć i... donośny głos. Zabawa z dziećmi wymaga także wyobraźni. Maluch szybko się nudzi.

- Rodzic chce wiedzieć, jak jego dziecko spędziło dzień. Co jadło, jaką zrobiło kupkę - wylicza opiekunka Ewa Pudliszewska. - Każde dziecko jest inne. Niektóre nie piją mleka, inne nie lubią buraków. Musimy to wiedzieć i... pamiętać.

- Z małym dzieckiem trzeba być przez cały czas. Musimy je przewinąć, umyć, pomóc zrobić siusiu, nakarmić i przytulić, kiedy płacze. A zdarza się, że wszystkie zaczynają płakać jednocześnie - dodaje Grażyna Pospiech.

W pracy w żłobku najważniejszy jest rytm i porządek. Tylko w ten sposób opiekunki są w stanie zapanować nad całą grupą maluchów. Dlatego jest czas na śniadanie i mycie rączek, a później na zabawę.

- Kiedy rozpłacze się jedno dziecko, płakać zaczyna drugie. Kiedy inne zdejmie buta, kolejne robi to samo. Zdarza się także, że wszystkie maluchy zaczynają płakać jednocześnie - śmieje się Grażyna Pospiech.

Mimo że rola opiekunki jest zadaniem trudnym, żłobkowe ciocie nie zamieniłyby swojej pracy na żadną inną.

- Wszystkie dzieci wcześniej czy później się do nas przywiązują i traktują jak drugie mamy. To miłe - mówi ciocia Teresa. -I dodaje: Trudno się dziwić. Większość swojego czasu dzieci spędzają tutaj, z nami. Czasem dawni podopieczni rozpoznają nas na ulicy i wołają: O, ciotka klotka! - My również się przywiązujemy. Dzieci rozwijają się na naszych oczach. Widzimy, jak robią pierwsze kroki, gubią pierwsze zęby. Przeżywamy to tak, jakby były to nasze własne pociechy - dodaje jej koleżanka Lonia.

Żłobkowe ciocie swoją pracę podsumowują jednak skromnie: - Zwyczajne życie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski