Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Polonia Warszawa 0:1. [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Polonia Warszawa.
Lech Poznań - Polonia Warszawa. Grzegorz Dembiński
Lech Poznań znów doznał klęski na swoim boisku. Atak na fotel lidera kompletnie się nie powiódł. Kolejorz przegrał czwarty mecz z rzędu na własnym boisku. Tym razem przy Bułgarskiej lepsza była kompletnie rozbita personalnie Polonia Warszawa. Poznaniacy przespali pierwszą połowę, a trener Rumak znów nie trafił ze składem.

- Chcemy wygrać za wszelką cenę przy Bułgarskiej, jesteśmy już gotowi by zwyciężać na własnym boisku - te słowa najczęściej padały z ust podopiecznych Mariusza Rumaka przed meczem z Polonią Warszawa. Lechici za wszelką cenę chcieli przełamać fatalną passę meczów bez zwycięstwa w Poznaniu. Po raz ostatni Kolejorz wygrał w lidze przy Bułgarskiej 6 października ubiegłego roku.. Wtedy nasz zespół pokonał 4:0 Piasta Gliwice.

Lech Poznań - Polonia Warszawa. Trenerzy o meczu

Polonia wydawała się być dobrym przeciwnikiem, aby wreszcie zrehabilitować się przed własnymi fanami za przegrane z Jagiellonią, Legią i Śląskiem. "Czarne Koszule" od czerwca straciły 15 (!) podstawowych zawodników. Tuż przed początkiem rozgrywek trenerowi Piotrowi Stokowcowi rozsypała się prawie cała obrona. Odeszli Cotra, Jodłowiec i Kokoszka. Jeśli nie wygrać z takim rywalem, to z kim? Tym bardziej, że lechici deklarowali, że ich celem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Zdobycie trzech punktów było praktycznie obowiązkiem.

Choć trener Rumak spodziewał się, że Polonia nastawi się w Poznaniu na grę z kontry wystawił w wyjściowej jedenastce aż trzech defensywnych pomocników Drewniaka, Trałkę oraz Murawskiego. No i niestety szkoleniowiec Kolejorza znów nie trafił ze składem. Oczywiście powrót pauzującego w Chorzowie za kartki Henriqueza był logiczny, ale dlaczego Drewniak zajął miejsce świetnie grającego przeciwko Ruchowi Linettego, trudno zrozumieć.

Ekstraklasa: Wszyscy znów grali dla Lecha Poznań

Zachowawcza taktyka srogo się na Lechu Poznań zemściła. Bo nie tylko nie udało się zapobiec szybkiej stracie bramki, ale kompletnie kulała gra w ataku.

"Czarne Koszule" zaskoczyły poznaniaków już w 6 min. Przed polem karnym "przebitkę" przegrał Ceesay, do bezpańskiej piłki doskoczył Piątek i...popisał się kapitalnym strzałem pod poprzeczkę.

Mecz więc zaczął się dla Lecha Poznań fatalnie, ale potem było jeszcze gorzej. Warszawski zespół skoncentrował się na defensywie, przez długie momenty bronił się 8-9 piłkarzami, a Lech tak jak we wszystkich przegranych spotkaniach u siebie nie miał kompletnie argumentów i pomysłu, by rozmontować ten szczelny mur obronny. Godny odnotowania był tylko strzał w poprzeczkę Aleksandara Tonewa. Bułgar wykorzystał złe zagranie Pawełka do swojego obrońcy, przejął futbolówkę i huknął z narożnika pola karnego. Do szczęścia zabrakło kilku centymetrów.
Lech ożywił się dopiero po przerwie kiedy zamiast Drewniaka na boisku pojawił się Ubiparip. Serb na początku drugiej połowy miał dwie okazje, by doprowadzić do wyrównania. Strzelał z lewej i prawej nogi, ale bez powodzenia.

Wymarzoną sytuację miał natomiast w 54 minucie Bartosz Ślusarski. Po świetnej wrzutce Ceesaya z prawej strony, najlepszy snajper Kolejorza uderzył głową z siedmiu metrów tuż obok lewego słupka. To powinien być gol.

Lech Poznań szykuje się do ataku na fotel lidera

Napór Lecha wzrastał. Trałka próbował strzelić z dystansu, ale pomylił się bardzo niewiele. Chwilę później znów zakotłowało się na polu karnym gości. Strzał Ceesaya mógł zamienić się w świetną asystę. Piłka trafiła do Hamalainena, który uderzył technicznie po ziemi, lecz znowu obok bramki.

Lech Poznań uzyskał ogromną przewagę. Polonii praktycznie nie udawało się wymienić dwóch, trzech podań. Akcje gości przeważnie zatrzymywały się na środku boiska, ale co z tego, że Kolejorz nie schodził praktycznie z połowy "Czarnych Koszul", skoro będąc wielokrotnie pod bramką rywali nie potrafił wbić piłki do siatki.

- Przegraliśmy na własne życzenie. Popełnialiśmy zbyt dużo błędów, daliśmy sobie strzelić bramkę i swoja grą ułatwiliśmy zadanie Polonii. Szkoda, bo wiele obiecywaliśmy sobie po tym spotkaniu. Niestety nie udało się wygrać i jesteśmy na siebie bardzo źli - mówił po meczu rozczarowany kapitan Rafał Murawski.

Lech Poznań - Polonia Warszawa 0:1
Bramki: Piątek 6
Widzów: 15 879

Lech: Burić - Ceesay, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez - Trałka, Murawski, Hamalainen, Drewniak (46. Ubiparip), Tonew(64. Możdżeń) - Ślusarski (80. Linetty)

Polonia: ZPawełek - Todorovski, Szymanek, Morozov, Pazio - Wszołek (77. Tarnowski), Tosik, Hołota, Piątekl, Przybecki (81. Luksa)- Gołębiewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski