Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradary zostaną przeniesione? ITD chce wyznaczyć 100 nowych lokalizacji

SAGA
Fotoradary rzadko służą bezpieczeństwu na drodze, częściej zarabianiu pieniędzy.
Fotoradary rzadko służą bezpieczeństwu na drodze, częściej zarabianiu pieniędzy.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej przygotowało projekt rozporządzenia, z którego wynika, że lokalizację fotoradarów określa się na 40 miesięcy. Inspekcja Transportu Drogowego, aby nie stracić możliwości namierzania przekraczających prędkość, już ogłosiła przetarg na wytypowanie miejsc niebezpiecznych.

Zgodnie z projektem rozporządzenia, fotoradary mają być stawiane w miejscach szczególnie niebezpiecznych. Lokalizacja ma być ważna przez 40 miesięcy. Po tym czasie fotoradar zostanie w danym miejscu tylko wtedy, gdy ponowna analiza wykaże, że jest potrzebny.

Czytaj także:

Zdjęcie z fotoradaru obejrzymy w internecie. Kierowca dostanie login i hasło

Pierwsze wnioski o potwierdzenie zasadności lokalizacji fotoradarów powinny być złożone tej wiosny. ITD, która obsługuje urządzenia, ogłosiła więc przetarg na wyznaczenie miejsc niebezpiecznych. Zaproszono do niego ekspertów posiadających stopień naukowy doktora inżyniera oraz udokumentowane doświadczenie naukowe. Mają oni zaproponować 100 miejsc z tych, w których fotoradary już działają, 100 zupełnie nowych, ale także… 30 skrzyżowań, na których ma być rejestrowany wjazd na czerwonym świetle oraz 40 fragmentów tras, gdzie będzie się odbywał odcinkowy pomiar prędkości.

Sieć zastawianych "pułapek" coraz bardziej irytuje kierowców. Od kiedy wyszło na jaw, że w budżecie państwa na ten rok zaplanowano półtora miliarda złotych wpływów z mandatów (głównie za przekroczenie prędkości) zaczęło wzrastać - jak informują operatorzy porównywarek cen - zainteresowanie CB-radiami, zwiększyła się też liczba pobrań aplikacji na smartfony ostrzegających przed kontrolami. Kierowcy wiedzą, że - przy tylu urządzeniach i służbach mogących karać za przekroczenie prędkości - ostrzeganie się przez błyskanie światłami nie wystarcza.

Gdzie staną fotoradary [MAPA]

Bo karanie kierowców za prędkość nie jest już domeną policji (wyposażonej w wideorejestratory i laserowe "suszarki"). Fotoradarami zarządza ITD, która niegdyś kojarzyła się tylko z kontrolami ciężarówek i autobusów. To ona przejęła od policji stacjonarne fotoradary i zaczęła karać także kierowców osobówek. Niedawno dokupiła 300 nowych fotoradarów i zakupów nie przerywa. Ma do dyspozycji także wideorejestratory (w nieoznakowanych samochodach), zamierza montować aparaty fotografujące kierowców przejeżdżających przez skrzyżowania na czerwonym świetle, testuje (pod Bydgoszczą) odcinkowy pomiar prędkości.
Straże miejskie i gminne, mające dbać przede wszystkim o porządek i czystość, z upływem czasu też dostawały coraz więcej uprawnień dotyczących kontroli ruchu drogowego. Teraz kojarzą się z zakładaniem na koła źle zaparkowanych samochodów blokad oraz z fotoradarami. Strażnicy łapią na drogach gminnych, powiatowych, wojewódzkich, krajowych - tylko na obszarze zabudowanym; nie mogą ustawiać swojego sprzętu na autostradach i drogach ekspresowych. Fotoradary mogą także ukryć w samochodzie, ale nie może on być w ruchu.

Uprawnienia do karania za nadmierną prędkość ma również straż graniczna. Ta formacja jednak nie dysponuje (przynajmniej na razie) urządzeniami pomiarowymi.

Kierowcy podkreślają, że mandaty z ITD i straży nie mają znaczenia prewencyjnego, a są tylko sposobem na podreperowanie budżetu (w zależności od służby - państwa lub samorządu). Namierzeni nie są bowiem zatrzymywani do kontroli, nie zwalniają - o tym, że zostali sfotografowani dowiadują się gdy przychodzi do nich list ze stosowną informacją.

Jak ustrzec się mandatu za prędkość? Oczywiście, najlepiej jeździć zgodnie z przepisami. Ale nie ma się co oszukiwać - trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre ograniczenia prędkości stawiane są na wyrost, więc kierowcy nie zawsze się do nich dostosowują.

- Miejsca kontroli zmieniają się w zależności od dnia, a nawet godziny dlatego lepiej nie jeździć na pamięć - tłumaczy Adam Bąkowski, prezes NaviExpert. - Z pomocą kierowcom przychodzą CB radia oraz aplikacje na smartfony, które ostrzegają przed patrolami, fotoradarami, a nawet przed odcinkowym pomiarem prędkości oraz umożliwiają ostrzeżenie innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski