Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Tobis-Wieczorkowska: W Poznaniu jest tylko kilku geriatrów. Ale coś się powoli zmienia

Adriana Rozwadowska
Lekarzy geriatrów jest wciąż za mało.
Lekarzy geriatrów jest wciąż za mało.
Z prof. Katarzyną Tobis-Wieczorkowską, kierownikiem Katedry Geriatrii i Gerontologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, rozmawia Adriana Rozwadowska

Dlaczego zdecydowała się Pani na specjalizację z geriatrii?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: To właściwie podspecjalizacja, którą robi się po medycynie rodzinnej, chorobach wewnętrznych lub, rzadziej, neurologii. Dlaczego? Na studiach każdy się rozgląda za czymś, co byłoby dla niego atrakcyjne. Kiedy zdecydowałam się na geriatrię, w w Poznaniu był bodajże jeden lekarz z tą specjalnością.

Ilu geriatrów jest obecnie w Poznaniu?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Kilku - siedmiu, może ośmiu. W całej Wielkopolsce około piętnastu.

To, biorąc od uwagę starzenie się społeczeństwa, strasznie mało...
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Tak, na szczęście jest nas coraz więcej. W tej chwili przeprowadzamy egzaminy dwa razy w roku, podchodzi do nich jednorazowo około 20 osób. Co roku przybywa 20-30 geriatrów. Koło zamachowe powoli zaczyna się obracać.

Opłaca się być geriatrą?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Muszę przyznać, że jest to dziedzina medycyny niedoszacowaną finansowo przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wizytę geriatryczną traktuje się jak każdą inną wizytę specjalistyczną, i przeznacza się na nią tyle samo czasu. A przecież taki pacjent powinien przejść kompleksową ocenę geriatryczną, na którą potrzeba więcej czasu. Podczas wizyty oceniamy, a przynajmniej powinniśmy oceniać, funkcje poznawcze czyli sprawność pamięci czy ryzyko otępienia, skłonności do depresji. Pacjenci starsi wymagają też więcej czasu na rozebranie się i ubranie. Jeżeli funkcje poznawcze u pacjenta są zaburzone, to konieczny jest także wywiad z opiekunami lub rodziną, aby zorientować się jak funkcjonuje, czy sobie radzi. Tego wszystkiego nie da się zrobić w piętnaście minut. Radzimy sobie wykonując diagnozę po kawałku. Czasem przyjmujemy jednego pacjenta w czasie, który NFZ przeznacza dla dwóch osób, ale, jak się nietrudno domyślić, nie jest to wtedy szczególnie opłacalne.

Jak wygląda sytuacja na oddziałach?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: W Poznaniu w ogóle nie ma oddziału geriatrycznego. W całej Wielkopolsce są dwa - w Gnieźnie i w Ostrowie. W Warszawie, podobnie jak w Poznaniu, w ogóle nie ma łóżek przeznaczonych specjalnie dla osób starszych. Ale już np. w Łodzi było 6, a teraz jest 11. Bardzo chcielibyśmy, aby i u nas się one pojawiły. W tej chwili pacjenci geriatryczni leżą przede wszystkim na internie, a przecież podejście interny i geriatrii się różni. Ale coś zaczyna się zmieniać. Od zeszłego roku funkcjonuje procedura VES-13. Polega ona na tym, że starszego pacjenta poddaje się screeningowi. Jeśli zdobędzie odpowiednią liczbę punktów, to zostaje poddany wspomnianej na początku kompleksowej ocenie geriatrycznej, za którą NFZ zwraca pieniądze. Wcześniej była niewyceniania i robiliśmy ją bezpłatnie...

Seniorzy już nie dają się nabierać na cudowne garnki

Czy fakt, że w tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała także dla osób starszych, wpłynął jakoś na zmianę sytuacji?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Oczywiście! WOŚP udało się poruszyć niedoceniane wątki, z którymi my się nie przebiliśmy. Dzięki Orkiestrze zaczęło się w mediach mówić o geriatrii - za to serdecznie dziękujemy! Bo o starości nie lubimy rozmawiać, boimy się jej. Chyba przede wszystkim dlatego, że w mediach pokazuje się głownie jej smutną stronę.

Obiegowa opinia głosi, że nie opłaca się leczyć osób starszych.
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Nie zgadzam się z tym. Medycyna starości ma za zadanie utrzymać niezależność funkcjonowania osoby w środowisku. Finansowo może to się nie opłaca, ale zrozummy, że jeśli poświęcimy teraz czas i pieniądze, to odniesiemy korzyści w przyszłości. Pacjent objęty fachową, kompleksową opieką nie wróci "do systemu", a o to systemowi przecież chodzi... choć nie powinno (śmiech). Jakiś czas temu przeprowadziliśmy ciekawe badania na Śląsku, gdzie pacjenci mają karty czipowe zawierające historię choroby. Przez rok śledziliśmy losy 2 tysięcy pacjentów interny i 2 tysięcy pacjentów geriatrycznych. Po roku pacjenci geriatryczni okazali się tańsi o 2 tys. zł. "na głowę". To najlepszy dowód na to, że pacjent z dobrze zdefiniowanym problemem, poddany fachowemu leczeniu, nieprędko wraca pod opiekę lekarza.

Starsi pacjenci często skarżą się, że nie rozumieją lekarskich zaleceń, że lekarze nie mają dla nich czasu, mówią za szybko, piszą zbyt niewyraźnie.
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Komunikacja z pacjentem starszym jest inna. Mogą u niego wystąpić ograniczenia: kłopoty ze słuchem, wzrokiem, funkcjonowaniem poznawczym. Niestety system działa tak, że na pacjenta starszego mamy tyle samo czasu, co na młodszego. A przecież potrzeba dodatkowych minut na to, żeby dopytać, czy na pewno zrozumiał zalecenia. Czasami poprosić, żeby odczytał to, co zapisaliśmy mu na kartce - bo co z tego, że ma kartkę, skoro za drzwiami nie będzie potrafił jej odczytać. Do tego dochodzą inne komplikacje: współwystępowanie chorób u osób starszych i związana z tym konieczność przyjmowania wielu leków, które wchodzą w interakcje i czasem okazuje się, że pacjent czuje się gorzej zamiast lepiej. Do tej pory w systemie kształcenia studentów medycyny nie było czasu przeznaczonego na geriatrię. Ale to też się zmienia - tegoroczny pierwszy rok medycyny będzie już miał elementy geriatrii w programie studiów, więc przyszli lekarze zostaną uwrażliwieni na specyfikę kontaktu z osobami starszymi.

Czym jest, wg Pani, godna starość i umieranie?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Starzenie i umieranie bez cierpienia. Mamy problemy z diagnozowaniem cierpienia, bo pacjent otępiały sam nam nie powie, że go boli - ale daje o tym znać w inny sposób. Często wtedy, niestety, po prostu daje się mu środki uspokajające. Ważne też, żeby miał przy sobie bliska osobę, która go wspiera.

Czego nauczyła Panią praca z osobami starszymi?
Prof. Katarzyna Wieczorkowska-Tobis: Pokory i cierpliwości. Pacjent starszy jest bardziej wymagający. Często słyszę: "Wybrałaś sobie smutną specjalizację". Nie zgadzam się z tym. Udzielanie pomocy daje ogromną satysfakcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski