Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za zdarzenia medyczne płacą tylko ofiarom błędów w szpitalach

Agnieszka Świderska
Wnioski oraz pozwy do sądów związane z błędami medycznymi dotyczą najczęściej porodów.
Wnioski oraz pozwy do sądów związane z błędami medycznymi dotyczą najczęściej porodów.
Sprawy związane z porodem oraz zakażenia szpitalne - to najczęstsze "grzechy" medyczne, które wymieniano we wnioskach do działającej od ubiegłego roku przy wojewodzie komisji orzekania o zdarzeniach medycznych. Z 48 przypadków zgłoszonych z terenu Wielkopolski trzy dotyczyły śmierci pacjentów, którzy, zdaniem ich bliskich, padli ofiarą błędów medycznych.

Komisja za mknęła do tej pory dziesięć spraw, w tym trzy decyzją o uznaniu zdarzenia medycznego. Nie było wśród nich tych śmiertelnych przypadków - są jeszcze w toku. Tamte dotyczyły rozstroju zdrowia bądź uszkodzenia ciała albo jednego i drugiego, za które pacjenci mogą żądać nawet 100 tys. złotych odszkodowania. To maksymalna i najczęściej wymieniana we wnioskach kwota, która pojawia się już na samym początku. Jaka będzie na końcu?

Czytaj także:
Szpital na Polnej: Pacjentka żąda 100 tys. zł. odszkodowania za "zdarzenie medyczne"
Wielkopolska: Komisja orzekająca o błędach medycznych już działa

Pierwsza propozycja wyjdzie od Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego naPolnej w Poznaniu, od którego pacjentka zażądała 100 tys. złotych. Po tym jak na biurko dyrektora trafi prawomocna decyzja, a powinna się tam znaleźć w ciągu tygodnia, szpital będzie miał miesiąc na przedstawienie swojej propozycji. Jeżeli będzie odpowiednio wysoka, zamknie to sprawę - pacjentka dostanie pieniądze i zrzeknie się roszczeń. Jeżeli za niska - to finał nastąpi dopiero po paru latach w sądzie.

Czy wobec zapowiedzi bojkotu nowych przepisów m.in. przez poznańskie szpitale i składania propozycji odszkodowania w wysokości... złotówki, postępowanie przed komisją nie jest więc tylko stratą czasu?

- W żadnym wypadku - przekonuje Wioletta Cieślak, przewodnicząca Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Poznaniu. - Powodów, dla których warto złożyć wniosek o uznanie zdarzenia medycznego zamiast pozwu do sądu, jest kilka. Przede wszystkim czas i pieniądze, gdyż to postępowanie jest znacznie krótsze i tańsze.

Dla porównania: 200 złotych opłaty wstępnej, koszty podróży i noclegu oraz utracone dochody osób wezwanych na komisję, a także koszt opinii biegłego, jeżeli jest potrzebna, to wprawdzie dużo, ale i tak na pewno mniej niż... 200 tys. złotych kosztów sądowych, które po trwającym osiem lat procesie musiał zapłacić jeden z krakowskich szpitali. Gdyby wygrał, płaciliby pacjenci.

- Postępowanie przed komisją obarczone jest znacznie mniejszym ryzykiem - mówi Wioletta Cieślak. - Orzeczenie o braku zdarzenia medycznego nie zamyka dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Stanowisko komisji, czyli dwóch przedstawicieli zawodów medycznych oraz dwóch prawników, można jednak potraktować jako sygnał ostrzegawczy: z tą sprawą nie warto iść do sądu.

Z kolei w przypadku wygranej pacjenta, szpital, a gdy od stycznia 2014 r. ubezpieczenie od zdarzeń medycznych będzie obowiązkowe - ubezpieczyciel, nie może nie zaproponować odszkodowania. Jeśli tego nie zrobi, komisja wystawia zaświadczenie - tytuł wykonawczy opiewający na sumę, której żądał pacjent.
Komisja nie jest jednak dla wszystkich. Rodzice 5-latka z Gostynia, ciężko rannego w wypadku, któremu pogotowie lotnicze odmówiło transportu do Poznania, nie mogliby złożyć do niej wniosku. Ten przypadek, nawet gdyby skończył się śmiercią chłopca, nie podpada poddefinicję zdarzenia medycznego zawężonego tylko do leczenia szpitalnego. Tak samo bezradny jest pacjent, który padł ofiarą niewłaściwej diagnozy postawionej w przychodni. W tym drugim przypadku interweniowała Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta, która kilka dni temu zaproponowała, by odpowiedzialność za zdarzenia medyczne rozszerzyć także o błędy medyczne popełnione w przychodniach. Swoje propozycje przesłała już do resortu zdrowia, który niezależnie od jej wniosku, i tak szykuje się do kolejnej zmiany przepisów.

Trudno bowiem znaleźć tych, którzy są z nich zadowoleni. Nie należą do nich ani pacjenci, ani lekarze, mimo iż sami przez lata walczyli o alternatywę dla sądowych procesów. To właśnie poznański lekarz i radny Sławomir Smól był autorem uchwały Krajowego Zjazdu Lekarzy, która zobowiązała Naczelną Izbę Lekarską do walki z niekonstytucyjnymi ich zdaniem przepisami. Wniosek NIL trafił już do Trybunału Konstytucyjnego, który odrzucił do rozstrzygnięcia tylko punkt dotyczący ubezpieczeń od zdarzeń medycznych. Sprawę samej komisji jednak zostawił.

- Komisji, która dla mnie niczym nie różni się od będących reliktem poprzedniego sytemu "trójek" - mówi Sławomir Smól. - Od wydawania orzeczeń o błędach medycznych, bo przecież zdarzenie medyczne tym jest, powinien być sąd, a nie typowo administracyjna komisja, od której decyzji nie ma się nawet do kogo odwołać.

A jeżeli nie komisje, to co?

- Bardziej sprawne postępowania sądowe, które trzeba wymusić na ministrze sprawiedliwości i jego resorcie - mówi Sławomir Smól. - Błędy medyczne zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać. Chore są trwające wiele lat procesy sądowe. Komisje nie są na to lekarstwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski