Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franciszek Sterczewski: Może zamknąć odcinek Świętego Marcina dla samochodów

Beata Marcińczyk
Franciszek Sterczewski
Franciszek Sterczewski
Franciszek Sterczewski, student Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu i współinicjator "Otwarte w Poznaniu" o zmianach w przestrzeni publicznej Poznania.

Poznań się zmienia. CK Zamek ma zrewitalizować ulicę Święty Marcin, Estrada Poznańska wypracować formułę dla Placu Wolności, Starego Rynku, Starej Gazowni. Ogłaszane są konkursy na meble miejskie, na działania kulturotwórcze, jak Centrum warte Poznania. Czy to rewolucja?
Franciszek Sterczewski:Wszystkie te działania są bardzo ważne. Nazwałbym je jednak ostrożnie ewolucją, która trwa od paru lat. Zaczęła się od rozmów, dyskusji, debat na trudne tematy miejskie. Jeśli teraz nie zdecydujemy się na progres, miasto społecznie będzie obumierać. Trudno dziś przewidzieć, jak instytucje zajmujące się kulturą poradzą sobie z przestrzenią publiczną. Jednak cokolwiek zrobi Estrada Poznańska nad Wartą, cokolwiek zrobi CK Zamek na Świętym Marcinie będzie na plus.

Świety Marcin wymiera. Co się stało ze sklepami? [ZDJĘCIA]

Ulica Święty Marcin obumiera od kilku lat. Myślał Pan o tym, co mogłoby ją uratować?
Franciszek Sterczewski: Kiedyś była główną arterią miasta, gdzie ludzie chodzili na spacery. Teraz zupełnie straciła swój charakter. Trudno obwiniać tylko miasto, że na przykład pozwoliło na budowę Starego Browaru, który wyssał handel a za nim życie ze Świętego Marcina. Również prywatni właściciele kamienic sami do jej degradacji się przyczynili. Pytałem w ubiegłym roku o koszty wynajmu jednego z lokali. 30 tysięcy miesięcznie! Lokal od lat stoi pusty, niszczeje. Na takich warunkach nie utrzyma się żadna kawiarenka czy restauracja. Właściciel kamienicy zyskałby więcej, gdyby wynajął go za 10 procent tej kwoty. Okazuje się jednak, że jedynym znacznikiem najemcy jest cena. A ja cieszę się z każdej małej, nowo otwartej kawiarenki, smucę, gdy otwierany jest bank. Bo banków i aptek mamy w centrum nadmiar. Co bym zrobił? Obserwowałem teraz, gdy remontowana jest Kaponiera, jak mało samochodów przejeżdża Świętym Marcinem. Może przestrzeń zarezerwowana dla ruchu aut wcale nie jest tu potrzebna? Kasując dwa pasy ruchu pod Alfą można by utworzyć plac, który służyłby mieszkańcom.

Czyli zmian wymaga i przestrzeń, i nasze o niej myślenie.
Franciszek Sterczewski:Konieczne jest przedefiniowanie myśli modernistycznej, która w przypadku Świętego Marcina przestała się sprawdzać. Poza tym w mieście panuje chaos, choćby z reklamami. Może powinien powrócić plastyk miejski? Ale do wszystkich tych problemów należy podejść systemowo. Myśleć o Poznaniu, jak o mieście nie z jednym centrum, a kilkoma - w każdej dzielnicy, która ma swoje sprawy, swoje problemy. Najważniejsze są Stary Rynek i ogromna, niewykorzystana przestrzeń Placu Wolności, bo są najbardziej widoczne. Ale inne, jak np. Głogowska też wymagają naszej pracy.

Naszej? Znaczy kogo?
Franciszek Sterczewski:Mam nadzieję, że stopniowo, tak, jak teraz Estrada zajmie się Placem Wolności, tak w każdej dzielnicy znajdą się animatorzy wydarzeń. Może to będą domy kultury, może stowarzyszenia. Praca u postaw to zadanie dla mieszkańców. Bo tylko małe, proste wydarzenia są w stanie utworzyć charakter danej dzielnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski