Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak umieścić antenę na takim kościele?

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Leszek Waligóra Grzegorz Dembiński
Jest rok 2016. Budowa postępuje szybko. Fundamenty wkopane w ziemię na kilkadziesiąt metrów już dawno zalane betonem. Na nich stanie najwyższa wieża w Polsce. Operatorzy komórkowi prowadzą zabiegi, aby na jej szczycie umieścić nadajnik, oczywiście przybierający kształt symbolicznego zwieńczenia. I to właściwie jedyny problem. Bo gdybyż to, jak zwykle, był prosty kształt antenowy. Czyli krzyż.

Ta historia ma początek trzy lata wcześniej. Polski rząd dogaduje się z episkopatem w sprawach finansowych. Pół procent z naszych podatków na Kościół to co prawda nie jeden procent, ale zawsze coś. Biskupi zapowiadają akcję propagandową, mówi się o reklamach w telewizji i radio namawiających: przekaż podatek na swój kościółek. Na ornatach mogą pojawić się numery kont, duże banery na kościelnych wieżach, myśli się także o przerwach na reklamę w trakcie długich homilii. Biskupi zapowiadają, że będą się spowiadać z wykorzystania przekazanych w ten sposób środków. A sejmowa lewica dostaje skrętu kiszek na samą myśl o tym, że Kościół może legalnie dostawać to, co należało się niegdyś PZPR.

Ale słowo się rzekło, kobyłka u płotu, a podatek w kurii. Przynajmniej tak by się wydawało. Ale trzy lata później... powstająca pod Warszawą świątynia wymaga dobudowania specjalnego węzła autostradowego, PKP chce obok postawić dworzec, ponieważ pielgrzymki na samą budowę już poprawiły bilans spółek kolejowych o 200 procent. Świątynia, bynajmniej nie katolicka, ma już zapewnione środki na bieżące utrzymanie, a duży w tym udział mają mieć operatorzy komórkowi. W końcu antenę nadajnika da się ukryć pod pozorem każdego znaku religijnego. Prawie każdego. Bo to spaghetti na samym szczycie wieży może emitować sygnał tak silny, że zakłóci pracę rosyjskich radarów na Kamczatce. Ale co robić? W Świątyni Opatrzności Bożej Latającego Potwora Spaghetti symbolem nie może być jakieś proste tortellini. Cannelloni sugerowałoby prostych grubasów, penne zbyt proste i jakieś takie puste, orecchiette dla zakręconych, farfalle dziecinne, ruote kołem się toczy, tagliatelle to jaja jakieś. Musi być klasyka. Spaghetti, ewentualnie bavette. Ale z jakim sosem?

W trzy lata po wejściu w życie odpisów podatkowych na Kościół to wyznawcy Latającego Potwora Spaghetti uczynili z niego najbogatszy związek wyznaniowy w Polsce. Do tego stopnia, że pracownicy dwóch kurii postanowili przejść na jego stronę, a program Magdy Gessler po tym, jak postanowiła wypróbować spaghetti, przeniesiono na antenę Religia TV. O tyle to dziwne, że w 2013 roku wśród ponad 100 związków wyznaniowych w Polsce nie było jeszcze Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Jego wyznawcy starają się o rejestrację, a religioznawcy mają problem, czy to nie jakaś prześmiewcza inicjatywa. Nie potrafią jednak obalić też Bobby’ego Hendersona, fizyka, który w 2005 roku powołał do życia Potwora. Bobby w odpowiedzi na debatę, czy w szkołach uczyć teorii inteligentnego projektu (zgodnej z chrześcijaństwem), zażądał nauczania o Latającym Potworze Spaghetti jako twórcy Wszechświata. W końcu, dowodził, tak samo trudno dowieść jego nieistnienie, jak i jakiegokolwiek boga. Do dziś nie udało się nikomu zgarnąć 250 tys. dolarów nagrody za udowodnienie, że Jezus nie był synem Potwora Spaghetti.

Panowie lewicowcy, nie martwcie się. Największym beneficjentem podatków może wcale nie być Kościół katolicki.

Mnie martwi tylko jedno: nie dość, że w urzędzie skarbowym będą teraz wiedzieć, w co i kogo wierzę, to urzędniczka może spytać, czy wierzę w boskość spaghetti. Sęk w tym, że jeśli jest al dente i ze szpinakiem, z lekkim posmakiem czosnku i kroplą oliwy - to trudno mi będzie zaprzeczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski