Notariusz D., któremu prokuratura postawiła zarzuty związane z pomocnictwem przy wyłudzeniach, jest bliskim krewnym pracownika poznańskiego wymiaru sprawiedliwości. Ta sytuacja, zdaniem poznańskiego sądu, mogłaby wywołać obawy o jego bezstronność.
Czytaj także:
Afera gruntowa: Notariusz C. oskarżony o oszustwa właśnie wrócił do pracy
Afera gruntowa: Oskarżono 18 osób poza jednym notariuszem\
Afera gruntowa: Podejrzany adwokat R. chciał wrobić w korupcję innego prawnika?
Notariusz D., którego bliski krewny pracuje w poznańskim wymiarze sprawiedliwości, nie jest oskarżonym w aferze gruntowej. Byłby, ale nie przychodził na końcowe zaznajomienie się z aktami swojej sprawy. Tłumaczył się kłopotami ze zdrowiem. Prokuratura uzyskała co prawda opinię biegłych, że notariusz może się stawić, ale on dalej nie pojawiał się w prokuraturze.
Ostatecznie w grudniu 2012 roku poznańska Prokuratura Okręgowa oskarżyła 18 osób. Sprawę notariusza D. wyłączyła do osobnego postępowania. Zapewne wyśle akt oskarżenia również przeciwko niemu, ale najpierw musi on przyjść na zapoznanie się z aktami.
Poznański sąd uznał, że w przyszłości sprawy 18 oskarżonych i notariusza D. mogą zostać połączone w jeden proces. Bo poszczególne wątki mocno się ze sobą wiążą. A gdyby obu spraw nie połączono, rejent zostałby wezwany na proces pozostałych oskarżonych w charakterze świadka. Przy wydawaniu wyroku trzeba by ocenić jego zeznania i rzekomą nielegalną współpracę z osobami z półświatka. A takie oceny, biorąc pod uwagę pokrewieństwo notariusza z pracownikiem poznańskiego wymiaru sprawiedliwości, zdaniem sądu, mogłyby wywołać wątpliwości odnośnie jego obiektywizmu.
Poznański Sąd Okręgowy 11 lutego wydał postanowienie, zgodnie z którym decyzję o wskazaniu innego sądu ma podjąć Sąd Najwyższy. Chodzi o równorzędny sąd spoza tzw. apelacji poznańskiej. Z wielkopolskich miast w grę wchodzi tylko sąd w Kaliszu podlegający apelacji łódzkiej. Z innych większych miast, ale już spoza województwa, wchodzą w grę np. Wrocław, Bydgoszcz czy Szczecin. Decyzja Sądu Najwyższego może zapaść w ciągu najbliższego miesiąca.
- Poznański sąd wydał takie postanowienie, a ja z zasady nie komentuję decyzji poszczególnych sędziów - mówi sędzia Jarema Sawiński, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego.
Przeniesienie procesu poza Poznań może wpłynąć na tempo wydawania wyroku. Ponad 60 pokrzywdzonych, często starszych, schorowanych ludzi, będzie musiało jechać najpewniej do sądu poza Wielkopolskę. Mogą pojawić się także kłopoty ze “ściągnięciem" do sądu na pierwszą rozprawę wszystkich oskarżonych.
Przypomnijmy, że do pierwszych zatrzymań w aferze gruntowej doszło w kwietniu 2011 roku. W sprawie chodzi o wyłudzenia nieruchomości i oszustwa pod pozorem udzielenia pożyczek. Wśród oskarżonych są osoby z półświatka, karane w przeszłości za inne czyny oraz poznańscy prawnicy. Zdaniem prokuratury pomagali oszustom, m.in. przy zawieraniu umów notarialnych, które krzywdziły ich klientów.
Spośród prawników, oprócz notariusza D., zarzuty usłyszało jeszcze dwóch rejentów oraz jeden adwokat. Oskarżonym jest również pracownik poznańskiej Agencji Nieruchomości Rolnej. Wartość wyłudzonych nieruchomości wynosi około 10 mln zł. Oskarżonym zabezpieczono mienie o wartości około 5 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?