Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Sukces lekarzy. Niemowlak wygrał ze świńską grypą

Marta Żbikowska
Franek jeszcze długo będzie wymagał leczenia.
Franek jeszcze długo będzie wymagał leczenia.
Czteromiesięczny Franek na początku stycznia trafił na oddział anestezjologii i intensywnej terapii poznańskiej kliniki Uniwersytetu Medycznego przy ulicy Szpitalnej z ciężkim zapaleniem płuc wywołanym przez wirusa tzw. "świńskiej grypy". Stan chłopca był krytyczny. Wydawało się, że nie ma już szans na uratowanie chłopca. Jednak udało się.

Lekarze zastosowali innowacyjną metodę polegającą na podłączeniu pacjenta do urządzenia ECMO, które wspomaga krążenie. W czasie, kiedy za natlenianie krwi odpowiada aparatura, płuca mogą "odpoczywać" i regenerować się. Metoda ECMO stosowana jest zazwyczaj po ciężkich operacjach kardiochirurgicznych, kiedy serce nie jest gotowe na podjęcie samodzielnej pracy.

W przypadku Franka również się sprawdziła. W ubiegłym tygodniu chłopiec w dobrym stanie opuścił oddział intensywnej terapii. - Pacjent nie wymaga już respiratora, samodzielnie oddycha, został więc przeniesiony na oddział pulmonologii - opowiada "Głosowi Wielkopolskiemu" doktor Alicja Bartkowska-Śniatkowska, p.o. kierownika Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Szpitalu Klinicznym UM im. Jonschera w Poznaniu.

Czytaj także:
Świńska grypa: Niemowlę walczy o życie

- Na szczęście nie doszło u niego do nieodwracalnego uszkodzenia płuc, ale chłopiec jeszcze przez długi czas będzie wymagał leczenia. Trudno powiedzieć, jakie mogą być konsekwencje leczenia, bo takich przypadków nie ma dużo - zaznacza doktor Bartkowska-Śniatkowska.

Zastosowane przez poznańskich lekarzy po raz pierwszy w Polsce rozwiązanie przyniosło rezultaty. Terapia powiodła się. Urządzenie ECMO to wyposażenie oddziału kardiochirurgii.

- Według standardów ministerstwa zdrowia na naszym oddziale mamy dwa takie aparaty - mówi prof. Michał Wojtalik, szef kliniki kardiochirurgii w klinice przy Szpitalnej. - Dzięki temu, jeden z nich mógł być wykorzystywany przez pacjenta na intensywnej terapii, drugi zabezpieczał dzieci operowane u nas.

Po odłączeniu ECMO chłopiec przez kilka tygodni był respirowany. Lekarze długo oceniali stan pacjenta jako ciężki. Na szczęście nadeszła poprawa. Ostatnie badania na obecność wirusa wyszły ujemne. Płuca dziecka podjęły samodzielną pracę. Najbardziej szczęśliwi są w tej sytuacji rodzice dziecka.

- Franek już uśmiecha się do mamy, mama bierze go na ręce - relacjonuje doktor Śniatkowska. - Gdy opuszczali nasz oddział, usłyszałam naprawdę piękne słowa. Mama pacjenta ze łzami w oczach powiedziała, że uratowaliśmy nie jedno życie, ale dwa. Dziecka i matki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski