Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ranking zdolnych aktorów przed 30! [ZDJĘCIA]

Jacek Sobczyński
No i doczekaliśmy się pokoleniowej zmiany aktorskiej warty w polskim kinie. Na ekranach brylują młodzi, którzy wyglądają świetnie, a grają jeszcze lepiej. Tylko w ten weekend do polskich kin trafią "Nieulotne" z Magdaleną Berus i Jakubem Gierszałem, oraz hollywoodzka superprodukcja "Hansel i Gretel. Łowcy czarownic" z Joanną Kulig na drugim planie. Skąd, do licha, wzięła nam się tak zdolna młodzież?

I od razu odpowiedź na powyższe pytanie - z kart dobrych scenariuszy. To nie jest tak, że umiejętności aktorskie spłynęły na pokolenie urodzonych w latach 80. niczym niezapowiedziany dar od Boga. Trzeba było dopiero przełomu w podejściu do sprawy producentów, którzy przekonali się, że inwestowanie w świeże, szczerze opowiadające o młodych Polakach kino ma sens: a) - jeśli scenariusze są autentyczne i najzwyczajniej w świecie dobre, to… b) - powstałe z nich filmy przyciągną do kin setki tysięcy widzów. Młodzi aktorzy najpewniej czują się w skórach społecznie bliskich im postaci. Na rolach historycznych kochanków karierę w tym kraju zrobił tylko Michał Żebrowski. A i tak po 40-tce wylądował na planie serialu.

My wybraliśmy dziesięciu zdolnych, o których - jesteśmy pewni - będzie głośno także za 10 lat. Pięciu mężczyzn, pięć pań, wszyscy (z jednym wyjątkiem) nie ukończyli 30. roku życia. Nie idą na aktorskie łatwizny, ponad telewizyjną karierę przedkładają rzetelną pracę w teatrze i na planie filmowym. Za mniejszą kasę, ale większą satysfakcję. W końcu największym bogactwem aktora jest jego osobowość. A każdy z tej dziesiątki jest bogaty.

1. Jakub Gierszał (ur. 1988)

"Wokalista był świetny, ale ten jego kolega blondynek z zespołu zagrał chyba jeszcze lepiej" - to obiegowa opinia, która pojawiała się po seansie filmu "Wszystko co kocham". Owym blondynkiem był Jakub Gierszał, dla którego drugoplanowa kreacja Kazika była kinowym debiutem. Swoje pierwsze kilka minut wykorzystał koncertowo; widzowie czuli, że pod maską mieszanki aroganckiego punka z przystojnym dandysem kryje się piekielnie zdolny aktor. Jednak swój talent Gierszał w pełni objawił dopiero w "Sali samobójców". Rola uzależnionego od Internetu licealisty z bogatego domu była olbrzymią pułapką. Buzujący skrajnymi emocjami Dominik mógł przecież zostać odebrany jako przerysowana, komiksowa postać. Ale Gierszał udźwignął tę niesamowicie trudną kreację. Dziś niespełna 25-letni aktor uchodzi za twarz swojego pokolenia i choć nazywanie go Zbyszkiem Cybulskim ery 2.0. trąci przesadą, to niemal w ciemno można obstawić, że gwiazda Gierszała pobłyszczy jeszcze przez ładnych parę lat. A może nawet dekad?

Najważniejsza rola: "Sala samobójców"

2. Joanna Kulig (ur. 1982)

Oto aktorski ewenement: dziewczyna, która pojawiała się niemal wyłącznie w mniej lub bardziej nieudanych filmach, a mimo to w każdym potrafiła stworzyć przejmującą kreację. Czy jako główna bohaterka "Środy, czwartku rano", "Kobiety z piątej dzielnicy" czy dyskusyjnego "Sponsoringu", nigdy nie można oderwać od niej oczu. Bo Kulig jest "jakaś". Trochę wyzywająca, trochę agresywna, jakby ukrywająca kruchą duszę pod maską. Maską, oczywiście, aktorską i starannie przezeń dobraną. Zaszufladkować jej nie sposób: niby na pierwszy rzut oka grunge’owe dziwadło, ale wysmakowana sesja zdjęciowa do magazynu "K MAG" ujawniła jej delikatne oblicze. Kim zatem jesteś, Joanno Kulig? Im później się o tym dowiemy, tym lepiej.

Najważniejsza rola: "Sponsoring"

3. Mateusz Kościukiewicz (ur. 1986)

Wystarczyła główna rola w "Wszystko co kocham", by media obwieściły narodziny polskiego Johnny’ego Deppa. Że podobnie dzikie spojrzenie, ostentacyjnie niechlujny styl bycia i aktorska nonszalancja (nawet nie próbujcie namawiać go na wywiad…). Jednak dla Mateusza Kościukiewicza metka idola nastolatek była niczym potwarz. Dlatego miast iść z prądem komercyjnych propozycji wolał wybierać role złożone, moralnie niejednoznaczne. Taką, jak choćby nastoletni zabójca z "Matki Teresy od kotów". I choć kreacja w słabym "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego była jedynie powtórką z zestawu Kościukiewiczowskich min i gestów, to młody aktor w pełni zrehabilitował się balansującą na granicy szarży rolą hipstera w "Bejbi Blues" Katarzyny Rosłaniec. Na tyle, że jego występ był jedynym z jasnych punktów tego filmu. A właściwie najjaśniejszym.

Najważniejsza rola: "Matka Teresa od kotów"

4. Weronika Rosati (ur. 1984)

Ploteczki, głośne romanse, skandaliki, pudelki. Przekleństwem Weroniki Rosati jest to, że za szybko weszła w dorosłość, w dodatku nie tymi drzwiami, co trzeba. Trzeba było dopiero "Obławy" Marcina Krzyształowicza, by widzowie zobaczyli, jak niesprawiedliwym jest ocenianie talentu Rosati wyłącznie przez pryzmat krzykliwych okładek w bulwarówkach. Jej przekupna sanitariuszka Pestka to ten sam rodzaj znakomitego, wycofanego aktorstwa, co kreacja Philipa Seymoura Hoffmana w "Mistrzu", rola minimalistyczna, zagrana na najcieńszych emocjach. Kilka lat temu podczas seansu "Bezmiaru sprawiedliwości" na festiwalu Camerimage byłem świadkiem gromkiego wybuchu śmiechu widowni, gdy tylko Rosati pojawiła się na ekranie. Dziś to ona może śmiać się ostatnia.

Najważniejsza rola: "Obława"

5. Tomasz Schuchardt (ur. 1986)

Trudno zapomnieć tę twarz. Niemal przyklejony do twarzy Schuchardta kaprys złości od razu kojarzy się z młodym Clintem Eastwoodem, ale aktorowi daleko do stereotypu twardziela. A jeśli już, to twardziel, ale podszyty nutą wrażliwości, zupełnie jak Fokus w "Jesteś Bogiem". Lub rozdarty między przyjaźnią, a lojalnością Janek z niedocenionego "Chrztu" Marcina Wrony. W tym ostatnim Schuchardt niezwykle przejmująco wcielił się w postać młodego mężczyzny, skazanego na moralną klęskę. Szarpał się i tętnił emocjami wręcz nazbyt dojrzale, jak na 23-letniego aktorskiego gołowąsa. Rację mieli ci, którzy pisali, że Bogusław Linda ma już godnego następcę.

Najważniejsza rola: "Chrzest"

6. Marcin Kowalczyk (ur. 1987)

Na razie to gwiazda jednego filmu, ale jeśli za "Jesteś Bogiem" zdołał zebrać niemal wszystkie liczące się nagrody aktorskie w kraju… Trzymajmy kciuki, by ten niesamowicie zdolny facet akurat teraz wybrał najwłaściwszą drogę - dwie, trzy kolejne kreacje zaważą na jego dalszej karierze. A nawet, gdyby - odpukać - coś nie wyszło, genialną sceną rapowania a capella na klatce schodowej w "Jesteś Bogiem" Marcin Kowalczyk zapewnił sobie miejsce w historii polskiego kina.

Najważniejszy film: "Jesteś Bogiem"

7. Magdalena Berus (ur. 1993)

Nazwanie jej amatorką to nie obelga - 20-letnia Ślązaczka nie ma za sobą ani jednej lekcji w jakiejkolwiek szkole czy szkółce aktorskiej. Naukę pobrała na planach "Bejbi Blues" i "Nieulotnych" - oba filmy możemy oglądać na ekranach naszych kin. Zaczęła z grubej rury: kreacja młodej matki w "Bejbi Blues" była odważna, niemalże ocierająca się o ekshibicjonizm. Ale Berus już pokazuje, że nie boi się wyzwań. Jeśli rozwinie się w dobrym kierunku, kino będzie mieć z niej wiele dobrego.

Najważniejsza rola: "Bejbi Blues"

8. Aleksandra Hamkało (ur. 1988)

Zaskoczenie? Obejrzyjcie jeszcze raz "Big Love". Rola tej dziewczyny to jedyny pozytyw w tym przestylizowanym, sztucznym filmie. Aleksandra Hamkało wyłamała się z ograniczeń scenariusza i pięknie pokazała proces psychicznego dojrzewania swojej bohaterki. Ale wydaje się, że największe role są jeszcze przed nią. Oby tylko nie dała się pożreć serialom.

Najważniejsza rola: "Big Love"

9. Olga Frycz (ur. 1986)

Kolejna ofiara tabloidów, które bardziej niż jej rolami interesowały się, z kim też Olga Frycz sypia i dlaczego nie może dogadać się z ojcem. A przecież mówimy o młodej aktorce z talentem i bodaj najbardziej intrygującą z młodych twarzy w polskim kinie! Bulwarówki można zrozumieć z tylko jednego powodu - Frycz wciąż czeka na poważną kreację pierwszoplanową. Reżyserzy, odwagi.

Najważniejsza rola: "Wszystko co kocham"

10. Krzysztof Skonieczny (ur. 1983)

Kompletny odszczepieniec, filmowy człowiek renesansu. Skonieczny jest zarówno aktorem (wcielił się m.in. w Szczepka na planie "W ciemności"), jak i reżyserem teledysków (to on stworzył klip do satyrycznego Projektu Warszawiak), sztuk teatralnych i filmów - na premierę czeka jego debiutancki "Hardkor Disko". Nie wiadomo, czy kino będzie miało więcej pożytku z Skoniecznego - aktora, czy reżysera. Wiemy tylko, że ten człowiek zaskoczy nas jeszcze wiele razy.

Najważniejsza rola: "Maraton tańca"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski