18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tusk i Kaczyński znad parawanu Laskowika [RECENZJA]

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk
Finał spektaklu: Zenon Laskowik nad klozetem. Hamletyczny dylemat artysty - siadać czy nie siadać?
Finał spektaklu: Zenon Laskowik nad klozetem. Hamletyczny dylemat artysty - siadać czy nie siadać? Marcin Kostaszuk
"To jaką wersję mamy grać? Wersję A - czyli artystyczną, czy B - dla mniej wymagających?" Zenon Laskowik powiódł wzrokiem po widowni Teatru Wielkiego, ocenił i pochwalił zebrany potencjał intelektualny i zadeklarował "lepszą" opcję pierwszą. A potem wykonał wersję B, a może nawet C.

Zenona Laskowika z czasów Tey’a znamy na pamięć. Gorzej z tym późniejszym - żaden z programów stworzonych po jego powrocie na scenę w latach 90. nie doczekał się uwiecznienia na DVD lub choćby kilkukrotnej emisji telewizyjnej z wyjątkiem programów z Waldemarem Malickim. Szkoda zwłaszcza "O’pyry za 3 grosze + VAT" - zestawu błyskotliwych skeczy i niezłych piosenek spiętych świetnym scenariuszem o artystycznej misji wystawionej na próbę rynku.

Czytaj także:
Michał Grudziński u Zenona Laskowika, tey, ale się będzie działo!
Laskowik o władzy: "Narkotyk gorszy niż prochy" [ROZMOWA]
Tak próbują Zenon Laskowik, Michał Grudziński i reszta Kabareciarni. Zobacz! [ZDJĘCIA]

Spektaklowi "Chity dla prosperity" Zenon Laskowik nie nadał aż tak rygorystycznego motto i nie można byłoby mieć o to do niego pretensji - gdyby rzeczywiście zaserwował kabaretowe hity. Jak na ponaddwugodzinny show jest ich jednak niewiele. Ale są - na przykład zestaw skeczy "starszy pan w Internecie", który sprawdza się, ale tylko dzięki wdziękowi Jacka Fedorowicza. Podobnie jak jego śmieszno-gorzka oda do emeryturki.

Sam Laskowik rewelacyjny jest tylko jako ksiądz spowiadający przez Internet. "Czy masturbacja szkodzi?" - pyta grzesznik. "Mi nie (długa pauza) … zadawaj takich pytań" - odpowiada wielebny Zenon. Już na żywo spowiada on chwilę później posła (świetny przez cały spektakl Andrzej Piątek) i wszystko byłoby w porządku, gdyby sam mistrz nie położył puenty, pytając parlamentarzystę o ziemię budowlaną do przekształcenia w rolną. Sens byłby, ale w odwrotnej kolejności.

Nie zawiódł się natomiast mistrz Laskowik na Michale Grudzińskim, który jako rekwizytor Szczepan Fartuch przecudnie kradnie show "artystom", wspaniale wypełniając luki pomiędzy skeczami. Mam nadzieję, że nie popsuję tym stosunków w Kabareciarni, ale dla mnie już od połowy spektaklu to skecz był dla mnie przerywnikiem przed pojawieniem się mrukliwego pana Fartucha. Rekwizytor sprowadzał ten cały show na ziemię, niczym kiedyś woźny Turecki u Olgi Lipińskiej.

Tak naprawdę Fartuch mógłby być o wiele bardziej "turecki" - w sensie ostrości spojrzenia na to, co dzieje się na scenie. Niestety, spektakl nie został tak gruntownie odświeżony i zaktualizowany, jak zapewniał jego twórca w przydługim (20 minut) wstępie. Lata mijają, a na cmentarzu kaplicowy dalej konferuje z zakopanym "klientem" przez nokię i siemensa. Jedna z tych firm zdążyła już parę lat temu zwinąć interes, co jest jaskrawym dowodem leciwości skeczu. Podobnie jest ze scenką z panem pracującym w zoo, którego poziom wyznacza kluczowa kwestia o zesraniu się bohatera w kostium goryla.

Z tego nie ma śmiechu, jest tylko rechot, podobnie jak w scenkach "w urzędzie pracy". Tu z kolei urzędniczka (Julia Mikołajczak) doradza między innymi założenie wiadomej "działalności usługowej" Adriannie Biernackiej i to jest dobre podsumowanie roli obu niezłych przecież wokalistek w spektaklu. Szlafroczek, miniówa, sukienka z rozcięciem - faktycznie, w Kabareciarni panie mają charakter wyłącznie usługowy.

Były jeszcze obietnice nawiązań do aktualnych wydarzeń polityczno-obyczajowych, czy też - jak woli Zenon Laskowik - potyczek "Peowiaków z Pisolami". Nie powstała z tego niestety żadna zapadająca w pamięć kwestia, a jedynie aluzje wizualne: twarze Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska co jakiś czas wysuwające się znad parawanów po bokach sceny.

Jakiś czas temu na łamach "Głosu" łamał mi się głos przy okazji relacji z występu kabaretu Ani Mru-Mru w tej samej scenerii opery. Program Laskowika korespondował z nim o tyle, że w finale wykonawcy trafiali do toalety. Ani Mru-Mru szli jednak wymiotować za kulisami, podczas gdy poznaniacy wnoszą muszlę klozetową centralnie na scenę. Laskowik nie daje się jednak skusić propozycją niewidzialnej ręki rynku (pół dużej bańki za sesję dla producenta zupek) i - po dłuższych wahaniach - nie decyduje się zasiąść na białym tronie. - Ja jeszcze mam coś do powiedzenia - rzuca i odchodzi z godnością.

Czekam, aż Zenon Laskowik spełni tę obietnicę.

Zobacz zdjęcia z występu Kabareciarni Zenona Laskowika na poznan.naszemiasto.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski