Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czapury: Prokuratura sprawdzi przetarg na łąkę, na której stanęły domy Family House

Łukasz Cieśla
Będzie postępowanie prokuratury w sprawie ujawnionych przez "Głos Wielkopolski" okoliczności przetargu na sprzedaż 1,1 ha ziemi w Czapurach. Tak postanowiło kierownictwo poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Gmina Mosina sprzedawała grunty jako pastwiska i grunty orne. A kiedy ziemię za niską cenę kupiła spółka Family House szybko dostała zgodę na budowę kolejnych domów.

- Kierownictwo prokuratury uznało, że należy wyjaśnić tę sprawę. Nie oznacza to jeszcze wszczęcia śledztwa. Na razie zostaną przeprowadzone czynności sprawdzające - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Sprawę prawdopodobnie prowadzić będzie Prokuratura Rejonowa w Śremie. Podlega jej gmina Mosina.

We wtorkowym "Głosie Wielkopolskim" ujawniliśmy, że gmina Mosina wystawiła na przetarg 1,2 ha gruntu w Czapurach pod Poznaniem. Opisano go jako łącznik ekologiczny bez prawa zabudowy oraz jako pastwiska i grunty orne. Gmina zażądała więc tylko 3,6 zł na metr kwadratowy.

Do przetargu stanęła m.in. firma Family House, której prezesem jest Jakub Pyżalski. Ostatecznie w marcu 2010 roku dała 8,1 zł za metr kwadratowy "łącznika ekologicznego". Gdyby ziemię wycenić jako budowlaną, mogłaby kosztować co najmniej 10 razy więcej.

Krótko po wygranym przetargu gmina wydała deweloperowi warunki zabudowy. Nie było dla tego terenu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Gmina wydając warunki zabudowy mogła oprzeć się o zasadę dobrego sąsiedztwa wskazując, że na sąsiednich gruntach znajdują się inne domy wybudowane wcześniej przez Family House.

Dlaczego gmina Mosina od razu nie zorganizowała przetargu na działkę budowlaną? Dlaczego nie sprzedawała działki wraz z warunkami zabudowy, żeby znacznie zwiększyć cenę wywoławczą? Burmistrz Zofia Springer przekonywała nas, ze wszystko odbyło się zgodnie z prawem, gmina zyskała na tej sprzedaży, a Jakub Pyżalski i jego firma nie byli faworyzowani. Innego zdania są opozycyjni radni z Mosiny. Uważają, że wskutek postawy burmistrz Springer i taniej sprzedaży "łącznika ekologicznego" stracił budżet gminy oraz mieszkańcy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski