Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Tomczak pięć lat po wyroku sądu w angielskim Exeter

Michał Kopiński
Jakub Tomczak (w kajdankach) po wyroku w Exeter wrócił do Polski. Do więzienia
Jakub Tomczak (w kajdankach) po wyroku w Exeter wrócił do Polski. Do więzienia Fot. Policja
28 stycznia 2008 roku, po kilku tygodniach procesu, sąd w angielskim mieście Exeter zdecydował: poznaniak Jakub Tomczak jest winny gwałtu na 48-letniej Jane H. I choć sądy - angielskie i polskie - debatowały nad tą sprawą jeszcze kilka lat, a kara była dostosowywana do polskiego prawa, najważniejsza część wyroku nigdy nie uległa zmianie.

Pięć lat temu skazanie Jakuba Tomczaka było w Polsce tematem tygodnia. - Doskonale pamiętam ten dzień - mówi mec. Wojciech Wiza, jeden z obrońców poznaniaka. - Pierwszy szok, kiedy usłyszeliśmy "winny". Drugi, kiedy sędzia ogłosił karę. Przed sądem mnóstwo dziennikarzy, którym przekazywaliśmy informacje o rozstrzygnięciu - wspomina.
Jakub Tomczak wyrok - finalnie 12 lat więzienia (równocześnie 12 za gwałt i 10 za ciężkie uszkodzenie ciała), a nie jak chciał brytyjski sąd dożywocie - odsiaduje w więzieniu w Gębarzewie. Przez pięć lat wiele się zmieniło, ale jedno nie: rodzina nadal wierzy, że poznaniak jest niewinny.

- Mamy w ręku dowody świadczące o tym, że Jakub został niesłusznie skazany - twierdzi Lidia Tomczak, matka skazanego. A przyjaciele poznaniaka wciąż prowadzą stronę internetową www.dlaczegojakub.com, na której przekonują, że doszło do pomyłki.

Jakuba Tomczaka skazano przede wszystkim na podstawie wyniku badania DNA. Rodzina i obrońcy od lat podważają wiarygodność tego dowodu. Przyznają, że Jakub Tomczak był w Exeter, kiedy Jane H. została zgwałcona. Nie kwestionują faktu, że nie miał alibi na całą noc. W zbieżność DNA Jakuba Tomczaka z tym pobranym z ciała ofiary gwałtu jednak nie wierzą. I wyciągają kolejne wątpliwości.

- Lekarza, który badał DNA, skazano za niechlujstwo w tej sprawie - mówi mec. Mariusz Paplaczyk, drugi obrońca J. Tomczaka. Te wątpliwości jednak nie wystarczyły, żeby złożyć apelację, która mogłaby zmusić angielski sąd do ponownego zajęcia się sprawą. I to mimo wielu zapowiedzi "przełomu". Dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości proces Jakuba Tomczaka jest już tylko częścią sądowego archiwum.

Po wyroku ze stycznia 2008 roku Jakub Tomczak stawał jeszcze przed sądem wielokrotnie. Wszystko dlatego, że Anglii wydano go (po gwałcie wrócił do Polski, zatrzymano go w Poznaniu) na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). To spowodowało ogromną, prawną zawieruchę. Obrońcy Tomczaka złożyli skargę konstytucyjną. Poznaniakowi nie pomogła, ale Trybunał Konstytucyjny dał sądom wskazówki, jak mają się zachowywać, kiedy do Polski trafią kolejne żądania wydawania na podstawie ENA naszych obywateli. Osobną, bardzo skomplikowaną kwestią było to, jaką karę Jakub Tomczak powinien odsiadywać w Polsce. Stanęło na tym, że nie orzeczone przez sąd w Exeter podwójne dożywocie, a 12 lat więzienia. Tyle, ile grozi za gwałt w Polsce. Nie zmieniło się jedno - o wcześniejsze zwolnienie poznaniak może starać się po odsiedzeniu 9 lat. Właśnie mija sześć, od kiedy - rok przed wyrokiem - go zatrzymano.

- Na pewno będziemy się starali, żeby nasz klient wyszedł na wolność za trzy lata - mówi Mariusz Paplaczyk.
Od kilku lat Jakub Tomczak stara się też o ułaskawienie przez prezydenta RP. Sprawa jednak utknęła - sąd nie zaopiniował jego wniosku. O ułaskawienie poznaniaka prosiła też jego żona (ślub wzięli po tym, jak trafił do polskiego więzienia).

Sprawa Jakuba Tomczaka zmieniła nie tylko nasze prawo, ale i media. Wyrok ze stycznia 2008 roku był dla wielu szokiem również dlatego, że sprawę przez wiele miesięcy przedstawiano tak, jak widziała ją rodzina. Podkreślano wątpliwości - z tymi dotyczącymi kluczowego dowodu, czyli badania DNA, na czele. - Nie usprawiedliwia nas nawet to, że Anglicy odmawiali informacji o śledztwie do czasu wyroku. Dziennikarze sporo się dzięki tej sprawie nauczyli. Kwestionując winę Tomczaka, opieraliśmy się głównie na przekonaniach jego rodziny i przyjaciół - mówił po wyroku jeden z dziennikarzy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski