Poznań: Uwaga, ślisko! Liczne przypadki złamań i zwichnięć na oddziałach ratunkowych

- Widać, że jest lód i śnieg - mówi Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora ds. medycznych Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu. - Zima zawsze jest okresem zwichnięć i złamań. Dzieci z urazami kończyn trafia do nas w tym czasie zdecydowanie więcej.

Nie tylko dzieci ulegają wypadkom podczas siarczystych mrozów.

- Najwięcej urazów mamy, gdy pogoda nie jest taka zła, wtedy więcej osób w ogóle wychodzi z domów - mówi doktor Tomasz Wiśniewski, ordynator Oddziału Ortopedii w Szpitalu HCP w Poznaniu. - Podczas silnych mrozów mamy więcej spokoju, ale za to podczas gołoledzi nasz oddział ratunkowy pęka w szwach.

Wielu pacjentów, którzy przewrócili się na śniegu wymaga jedynie pomocy ambulatoryjnej. Po założeniu opatrunku pechowcy wracają do domów.

Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Niektóre upadki kończą się długą hospitalizacją.

- Szedłem w Luboniu prostą drogą po dopiero co opadłym śniegu - wspomina Paweł Rus, pacjent oddziału ortopedycznego w Szpitalu HCP. - Nie spodziewałem się, że jest tak ślisko. Przewróciłem się i leżę teraz ze złamaną kością piszczelową.

Dłuższej rehabilitacji wymagać będzie inna pacjentka tego samego oddziału.

- Wracałam późno do domu, poślizgnęłam się przy ulicy Pamiątkowej i upadłam - mówi Kamila Grześkowiak. - Bolało mnie, ale nie wiedziałam, że to coś poważnego. Położyłam się spać, a rano noga mi strasznie spuchła. Mama zadzwoniła po pogotowie. Okazało się, że mam trzy złamania.

Na oddziały ratunkowe zimą trafia za to mniej pacjentów z poważnymi obrażeniami wielonarządowymi. - Kierowcy jeżdżą ostrożniej, z mniejszą prędkością - zauważa Bernard Debich, dyspozytor w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. - Drobnych stłuczek w taką pogodę jest więcej, ale groźnych wypadków zdecydowanie mniej. Zauważam, że z roku na rok kierowcy jeżdżą zimą coraz bardziej ostrożnie.