Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: MPK walczy z czasem w zimowe poranki

KAEF
Śnieg w czasie jazdy nie jest już taki groźny. Topi się na rozgrzanym dachu
Śnieg w czasie jazdy nie jest już taki groźny. Topi się na rozgrzanym dachu Marek Zakrzewski
Trudno znaleźć kierowcę, który lubiłby poranne odśnieżanie samochodu i skrobanie zamarzniętych szyb. A "osobówka" nie jest wcale duże. Jak radzi sobie w zimowe poranki poznańskie MPK, które musi przygotować do jazdy ma kilkaset tramwajów i autobusów? Okazuje się, że wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne.

Z odśnieżaniem tramwajów nie ma dzisiaj problemu. Praktycznie wszystkie noce spędzają pod dachem, w ciepłej zajezdni (80 z nich już parkowanych jest na Franowie). Największym wyzwaniem są szyby, które zimą wymagają mycia praktycznie codziennie. Ale tym zajmuje się firma sprzątająca.

SPRAWDŹ KONIECZNIE:
Komunikacja na GłosWielkopolski.pl

- Te najnowsze tramwaje, Combino, Tatry, Tramino czy Moderusy, trzeba uruchamiać kilka minut przed ich wyjazdem z zajezdni - opowiada Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK. - Tak, by zdążyły się nagrzać i by zadziałała cała elektryka.

W każdym tramwaju, bez wyjątku, trzeba też uzupełnić piasek. To on wysypuje się na śliskie tory w czasie hamowania.

W zdecydowanie gorszej sytuacji są autobusy. Bo one nocki spędzają pod gołym niebem. Zdarza się więc, że rano całe są pod śniegiem. Wtedy do akcji wkraczają pracownicy firmy, która wynajmowana jest właśnie do utrzymywania porządku w pojazdach. Przy pomocy wielkich mioteł zgarniają śnieg z dachów. To oni dbają również o to, żeby zeskrobać szron czy lód z szyb. Zdecydowanie prostszym rozwiązaniem byłoby wcześniejsze odpalenie silnika autobusów, ale...

- Staramy się robić to jak najrzadziej. Tylko w czasie wyjątkowo mroźnych zim - opowiada Iwona Gajdzińska. - Z dwóch powodów: po pierwsze jest to mało ekonomiczne, bo autobus nawet stojąc, spala olej napędowy. Po drugie jest to nieekologiczne.

Później trzeba jeszcze odśnieżyć zajezdnię. Na tyle wcześnie, by rano pojazdy bez problemu mogły wyjechać na ulice miasta. Podczas jazdy śnieg i mróz nie są już problemem. Śnieg topi się na rozgrzanych dachach pojazdów.

- Każdy z kierowców i motorniczych na wszelki wypadek wyposażony jest w skrobaczkę i zmiotkę - dodaje rzecznik MPK.

Zmiotka może być wykorzystana nie tylko do oczyszczenia pojazdu, ale również zwrotnicy. Mimo że większość wyposażona jest już w grzałki, to nie zawsze są one wydajne. Czasami, gdy napada na nie zbyt duża warstwa śniegu, grzałki nie są w stanie same sobie z nim poradzić. I wtedy do akcji musi się włączyć człowiek.

- Wsłuchujemy się w komunikaty meteorologów. Gdy zapowiadane są śnieżyce czy marznąca mżawka, nasi ludzie krążą po mieście i w razie potrzeby działają - wyjaśnia Gajdzińska.

W razie marznącej mżawki służby trakcyjne muszą np. odlodzić i wytrzeć całą sieć trakcyjną. I to zanim na ulice wyjadą tramwaje. Gdyby tego nie zrobili, pojazd mógłby się uszkodzić w czasie jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: MPK walczy z czasem w zimowe poranki - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski