Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poród na plebanii. Kanclerz kurii: ks. Mariusz nie może być duszpasterzem

Łukasz Cieśla
Poród na plebanii
Poród na plebanii archiwum
W sprawie porodu na poznańskiej plebanii, na której zmarł syn księdza Mariusza G., a on długo nie wzywał karetki, wypowiedziała się poznańska kuria. Kanclerz kurii ksiądz Ireneusz Dosz w rozmowie z fronda.pl stwierdził, że ksiądz Mariusz nie może być duszpasterzem. Tymczasem w lipcu 2012 roku, gdy "Głos Wielkopolski" ujawnił sprawę porodu na plebanii, ks. Dosz powiedział, że to wewnętrzna sprawa Kościoła. Zarzucił nam wtedy szukanie sensacji.

Ksiądz Dosz udzielił krótkiego wywiadu prawicowemu portalowi fronda.pl. Powodem był wtorkowy program TVP, w którym pokazano rozmowę z księdzem Mariuszem G. Jako ksiądz pracuje w Pnikucie na Ukrainie, wciąż czuje się niewinny, głosi katechezy o dojrzałości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. Rozmowę na Ukrainie przeprowadziła z nim dziennikarka TVP podająca się za doktorantkę.

O SPRAWIE PORODU NA PLEBANII CZYTAJ TUTAJ:
Poród na plebani: Dziecko księdza umarło. On ukarany... klasztorem [PEŁNA WERSJA]
Poród na plebanii: Arcybiskup Gądecki wnioskuje o przeniesienie księdza G. do stanu świeckiego

- Jest ogromnie przykra sprawa i gorsząca. Staraliśmy się pomóc księdzu Mariuszowi - jako księdzu i jako człowiekowi - wydobyć się z życiowego dramatu. Sposób postępowania w takich sytuacjach wskazuje prawo kanoniczne. Przywołana audycja pokazuje, że nie ma oczekiwanych rezultatów. (…) Widzieliśmy w tym programie nowe wątki, które stawiają jego osobę w innym jeszcze świetle. Widać, że nie może być duszpasterzem. - powiedział ks. Ireneusz Dosz w rozmowie z fronda.pl.

Kanclerz poznańskiej kurii zapowiedział podjęcie kroków takich, jakie przewiduje prawo kościelne. Nie sprecyzował czy będzie to wydalenie Mariusza G. ze stanu kapłańskiego.

Ks. Dosz odmówił rozmowy z "Głosem Wielkopolskim". Nie chciał podać powodów.

- Proszę się domyślić, dlaczego - powiedział.

Do porodu na poznańskiej plebanii doszło w lutym 2011 roku. Ksiądz długo nie wzywał karetki do kochanki rodzącej jego syna. Wezwał lekarzy, gdy stwierdził, że dziecko zmarło. Kuria wysłała go potem do klasztoru pod Ostrów Wlkp., a następnie do Pnikutu na Ukrainie. Prokuratura umorzyła sprawę, ale po naszych artykułach wznowiła je i wciąż prowadzi postępowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski