Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PBG Basket wygrywa trzeci raz z rzędu

Marek Lubawiński
Alex McLean (z prawej) rozegrał wczoraj znakomite spotkanie. Obok Łukasz Ratajczak
Alex McLean (z prawej) rozegrał wczoraj znakomite spotkanie. Obok Łukasz Ratajczak S. Seidler
Koszykarze PBG Basket Poznań w pierwszej rundzie odnieśli tylko dwa zwycięstwa. A w rundzie rewanżowej drużyna Eugeniusza Kijewskiego wygrała już trzy razy, a więc wszystkie mecze - z Energą/Czarnymi Słupsk, PGE/Turowem Zgorzelec, i wczoraj wieczorem w Arenie w derbach Wielkopolski, z Atlasem/Stalą Ostrów 90:79.

To pasjonujące widowisko oglądało blisko dwa tysiące widzów, w tym ponad pięciuset z fanów Ostrowa. Ale mimo ich wspaniałego i żywiołowego dopingu Atlas/Stal musiał uznać wyższość PBG Basket.

Po pierwszych trzech minutach wczorajszego spotkania prowadzili goście 8:4, bo poznaniacy grali bardzo nerwowo, a wspomniane cztery punkty zdobyli po celnych rzutach wolnych. Potem jednak Gerald Brown uspokoił grę, a kilkoma skutecznymi akcjami pod koszem rywali popisał się Bobby Brannen, w dziewiątej minucie gospodarze prowadzili 20:13.

Natomiast po dwóch kwartach PBG Basket prowadził 45:38, przede wszystkim dzięki znakomitej grze Alexa McLean’a, który zastąpił Adama Wójcika. Kapitan reprezentacji Polski nie miał wczoraj najlepszego dnia. Zdobył tylko cztery punkty, a na dodatek opuścił boisko w 35. minucie po pięciu przewinieniach osobistych.

W trzeciej kwarcie ostro-wianie ruszyli do zdecydowanego ataku, a ton grze nadawał w tym fragmencie spotkania Nikola Jovanowić. Serb trafiał z każdej pozycji, co wprowadziło ogromną dezorientację w szeregach poznańskiego zespołu, a także na ławce trenerskiej PBG Basket. W 25. minucie na parkiecie wśród pięciu zawodników przebywających na boisku nie było ani jednego Polaka. Dlatego też poznaniacy zostali ukarani przewinieniem technicznym i po chwili był remis 55:55.

Gospodarze szybko się jednak pozbierali i po trójce Joela Jonesa i kolejnej dobrej akcji w 28. minucie prowadzili 64:57. Lecz podopieczni Kowalczyka znów odrobili straty. Po celnym rzucie za trzy Krzysztofa Szubargi w 29. minucie zrobiło się 64:62 dla PBG Basket. Ale w tym momencie goście się "zagotowali". Rzuty wolne miał wykonywać faulowany Vladan Jocović, ale postanowił go w tym wyręczyć Rivera. Sędziowie się zorientowali i odebrali ostrowianom piłkę.

Niezwykłych emocji dostarczyło pięć pierwszych minut ostatniej odsłony. Przyjezdni trzykrotnie niwelowali przewagę do trzech punktów. W 35. minucie było 76:73. Ale ostatnie minuty należały do drużyny Eugeniusza Kijewskiego, a Miah Davis zdobył kosza grając tylko w... jednym bucie. Więcej takich meczów, a Arena się wypełni. W sobotę mecz w Starogardzie Gdańskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski