Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet 10 tysięcy osób zarażonych w Wielkopolsce "świńską" grypą. Spokojnie, to tylko zwykła grypa

Agnieszka Świderska
Wirus AH1N1 traktowany jest już jak wirus grypy sezonowej
Wirus AH1N1 traktowany jest już jak wirus grypy sezonowej archiwum polskapresse
Więcej niż połowa z 14,5 tysiąca osób, które od początku stycznia, zachorowało w Wielkopolsce na grypę, mogło zostać zarażonym wirusem A/H1N1. Dziś może zostać zarażonych nim kolejnych kilkuset wielkopolan. Nie muszą jednak bać się "świńskiej" grypy, bo tej tak naprawdę już nie ma. Został po niej tylko wirus, który nie wywołuje nowej, a przez to groźnej grypy, tylko tę najzwyklejszą, sezonową.

Dziś w Poznaniu może zachorować na grypę nawet 300 osób. Ponura wróżba? Niekoniecznie. Taką średnią dzienną zapadalność na grypę - 49,8 na 100 tysięcy mieszkańców, ogłosił w środę Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Od początku roku w całej w Polsce zarejestrowano prawie 135 tysięcy zachorowań i podejrzeń grypy, w tym cztery zgony.

Nie ma już podziału na zwykłą i świńską grypę, bo świńska stała się już zwykłą

Jest jednak dobra wiadomość: pogłoski o świńskiej grypie są grubo przesadzone. Chociaż liczba zarażonych wirusem AH1N1 w Wielkopolsce może sięgać nie 22 potwierdzonych do wczoraj laboratoryjnie przypadków, tylko... 10 tysięcy, to nie ma żadnych powodów do paniki.

- Wirus grypy A/H1N1 był najbardziej niebezpieczny w 2009 roku, kiedy był nowym wirusem i nikt nie był na niego jeszcze uodporniony - wyjaśnia Andrzej Trybusz, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Od tego czasu zdążył się jednak "uczłowieczyć" i teraz jest po prostu jednym z dwóch "ludzkich" wirusów wywołujących sezonową grypę. Nie ma już podziału na zwykłą i świńską grypę, bo świńska stała się już zwykłą i ma postać typowej infekcji grypowej.

Od początku roku w Wielkopolsce odnotowano 14,5 tysiąca zachorowań na grypę. Zdaniem Andrzeja Trybusza, większość z tych chorych została właśnie zarażona wirusem A/H1N1.

Niżej już tylko Chiny
Jeszcze dziesięć lat temu przeciwko grypie szczepiło się około 4 mln Polaków. Teraz jest ich o połowę mniej - w 2011 roku sprzedano już tylko 1,7 mln szczepionek. Polska z poziomem szczepień zbliżonym do Chin (u nas 4,5 proc., w Chinach - 3 proc.), zamyka listę krajów UE.

Nie szczepią się nawet ci, którzy są w grupie ryzyka - dzieci do 2. roku życia, osoby powyżej 65. roku życia, osoby przewlekle chore, po przeszczepach, z cukrzycą. To właśnie w tej grupie notuje się prawie 90 procent wszystkich zgonów z powodu grypy, a zabija co roku prawie 200 osób. Oficjalnie, gdyż nieoficjalnie w wyniku powikłań nawet do 1000 osób.
Tyle że Polacy nie chcą się szczepić. Chyba że ktoś zaproponuje im to za darmo. Z takiej propozycji adresowanej do osób powyżej 65. roku życia skorzystało w Poznaniu ponad 4 tysiące mieszkańców. To niepełne jeszcze dane z akcji, która trwała od 22 października do końca roku.

- Za krótko - mówią w Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej Edictum, która koordynowała program. - Zostały szczepionki, na które teraz z pewnością znaleźliby się chętni.

Tymczasem lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego obwiniają złe przepisy, które nie pozwalają przychodniom sprzedawać pacjentom szczepionek. Ci mogą je kupić sobie sami, ale najczęściej nie mają żadnego pojęcia o tym, jak je przechowywać. Z kolei lekarze nie chcą brać odpowiedzialności za skutki zaszczepienia pacjenta szczepionką, którą ten przyniósł w kieszeni.

- Tracą na tym wszyscy: pacjenci, przychodnie oraz budżet państwa - mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - A korzysta niewątpliwie wirus grypy, który jak donoszą statystyki z ostatniej chwili, ma się świetnie.

Cegielszczacy są twardzi
Osoby po 65. roku i przewlekle chorzy to jak się okazuje niejedyne grupy ryzyka. Są wśród nich także... nauczyciele.
- Uczniowie zwykle wracają do szkoły po kilku dniach - mówi Anna Liebert, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 53 w Poznaniu. - O wiele gorzej chorobę przechodzą nauczyciele. Każdego tygodnia na zwolnieniu przebywa około czterech pedagogów. To dezorganizuje pracę, bo trzeba znaleźć takie zastępstwo, żeby uczniowie nic nie stracili z lekcji, a polonista nie przeprowadzi przecież dobrze lekcji biologii.

Najbardziej odporną grupą zawodową okazują się tymczasem drogowcy. Przynajmniej w Poznaniu. Liczba zwolnień lekarskich w poznańskim Zarządzie Dróg Miejskich nie przekracza tych, jakie wpływały do kadr w latach poprzednich. Podobnie sytuacja wygląda w poznańskim MPK. Choć Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy przewoźnika, tłumaczy to obawą przed mniejszą pensją.

- Niektórzy zamiast zwolnienia biorą urlop - mówi Iwona Gajdzińska. - Kilka dni wolnego, pobyt w łóżku i stosowna dawka leków stawiają na nogi, nie drenując portfeli.

- Cegielszczacy są twardzi i grypie się nie poddają - a to już wypowiedź Jarosława Lazurko, prezesa HCP.
Problemów nie ma również Kampania Piwowarska, mimo iż tam wzrostu zwolnień nie dało się nie zauważyć.

- Nie powoduje to jednak problemów z obsadą zespołów produkcyjnych, tym bardziej że jest to przecież okres poza sezonem typowo piwnym - mówi Wojciech Mrugalski z Kampanii Piwowarskiej.

Jak wynika z ostatnich danych ZUS (za 2011 rok), Polacy biorą rocznie prawie 200 milionów dni chorobowego, co kosztuje pracodawców i ZUS ponad 20 mld złotych rocznie. Statystyczny Polak spędza na zwolnieniu 12,3 dnia w roku. Jak będą wyglądały statystyki za ten rok? Początek należy raczej do chorowitych.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski