Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piła: Genialna siatkarka wróciła w wielkim stylu. Wiek nie miał żadnego znaczenia!

Radosław Patroniak
W bloku środkowa PTPS, Małgorzata Lis i rozgrywająca Irina Archangielska
W bloku środkowa PTPS, Małgorzata Lis i rozgrywająca Irina Archangielska Fot. Wiesław Szmagaj
Przed sobotnim meczem w Pile wszyscy mówili o nieoczekiwanej zmianie miejsc, czyli rozstaniu z Mariną Katic i zastąpieniu jej przez weterankę ligowych parkietów, 47-letnią Irinę Archangielską. Nowa-stara rozgrywająca pilskiego zespołu została wybrana MVP meczu i poprowadziła swój zespół do wygranej.

- Nie patrzmy na wiek Iriny, bo on w jej przypadku nie ma znaczenia. W spotkaniu z Budowlanymi wytrzymała pięciosetówkę, a to mówi wszystko. W moim przypadku nie było tematu zgrania z nową rozgrywającą, bo świetnie się znamy jeszcze z czasu gry PTPSw I lidze - zauważyła przyjmująca pilanek, Natalia Krawulska.

Archangielska poradziła sobie w ekstremalnych warunkach, bo warto pamiętać, że przez ostatnie pół roku regularnie nie trenowała. Poza tym weszła na parkiet w pierwszym secie, kiedy wydawało się, że Budowlane zmiotą miejscowe z parkietu. Po odebraniu statuetki MVP meczu ze wzruszenia popłakała się.

- Druga rozgrywająca, Emilia Kajzer ma ciężkie zadanie, bo jest młodą zawodniczką, ale jestem przekonana, że i ona jeszcze wiele razy będzie naszą bohaterką.Nie chcę jednak, by ktoś pomyślał, że czekałyśmy na odejście Katic, wręcz przeciwnie jest nam przykro, że straciłyśmy tak świetną zawodniczkę. Byłam bardzo zaskoczona, że po świętach nie pojawiła się ona na treningu, ale wiadomo, że diagnoza lekarska była jednoznaczna, a ze zdrowiem nie ma żartów - dodała Krawulska.

Jej zdaniem dramatyczne okoliczności zwycięstwa to głównie efekt błędów pilanek w przyjęciu.
- W pierwszym i trzecim secie fatalnie odbierałyśmy zagrywkę. Zresztą wyniki tych partii mówią same za siebie. Nie miałyśmy przyjęcia, to od razu nie miałyśmy też kończącego ataku i dobrego bloku - przyznała 25-letnia siatkarka.

Istotne było jednak to, że miejscowe potrafiły odwrócić losy spotkania. W czwartej partii uzyskały miażdżącą przewagę, a mimo to rywalki niespodziewanie doszły je na dwa punkty (22:20).

- Grałyśmy "falami" i nie potrafię powiedzieć, czym to było spowodowane. Przed meczem wyglądałyśmy na bardzo skoncentrowane, ale w trakcie spotkania zdarzały się nam chwilę rozkojarzenia - zakończyła Krawulska.

Z opałów pilanki wyszły też w piątym secie, kiedy przyjezdne objęły początkowo prowadzenie głównie po atakach Magdaleny Piątek. Grę wtedy uspokoiła Archangielska, a pozostałe zawodniczki zaczęły wybierać optymalne rozwiązania w ataku. Budowlane nie poddawały się, ale w końcówce kilka razy się pomyliły i otworzyły drogę do wygranej PTPS.

Spotkanie zakończyła asem Daria Paszek.

PTPS Piła - Budowlani Łódź 3:2(17:25, 25:18, 11:25, 25:21, 15:11)
PTPS: Kuligowska (13), Martałek (12), Malesević (16), Lis (8), Krawulska (15), Archangielska, Wysocka (libero) oraz Naczk, Kajzer (1), Paszek (1) i Wawrzyniak.Budowlani: Piątek (15 pkt.), Thompson, Ściurka (18), Golec (6), Pycia (2), Kruk (7), Durajczyk (libero) oraz Mikołajewska (2), Bryda (4), Wójcik i Sikorska (1).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski