Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Naciągane dowody na rzekomą korupcję w POSUM

Łukasz Cieśla
Były dyrektor Poznańskiego Ośrodka Specjalistycznego Usług Medycznych został prawomocnie uniewinniony pod koniec czerwca
Były dyrektor Poznańskiego Ośrodka Specjalistycznego Usług Medycznych został prawomocnie uniewinniony pod koniec czerwca Adrian Wykrota
Mariusz Jurkiewicz, były dyrektor POSUM, przychodni lekarskiej w Poznaniu, został prawomocnie uniewinniony od zarzutu przyjęcia dużej łapówki. Jak na razie, jako jedyny spośród 53 oskarżonych w tej dużej aferze korupcyjnej. Poznański sąd uznał, że dowody prokuratury przeciwko niemu były naciągane. Kłopoty Jurkiewicza trwały 8 lat. Teraz zamierza domagać się co najmniej 1,5 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa.

Finał sprawy Mariusza Jurkiewicza, ciągnącej się przez 8 lat, jest taki, że poznański Sąd Okręgowy go uniewinnił. I jednocześnie skrytykował oskarżającą go łódzką prokuraturę.

Były dyrektor Poznańskiego Ośrodka Specjalistycznego Usług Medycznych został prawomocnie uniewinniony pod koniec czerwca. Poznaliśmy pisemne uzasadnienie tego wyroku i ocenę, jaką sąd wystawił prokuraturze. Sędziowie Piotr Gerke, Sławomir Jęksa i Ewa Taberska uznali, że apelacja łódzkiej prokuratury to jedynie jej subiektywna ocena dowodów, momentami kuriozalna argumentacja.

Co na to łódzka Prokuratura Apelacyjna? Prokurator Jarosław Szubert, jej rzecznik, stwierdził, że śledczy jeszcze nie otrzymali uzasadnienia. Dlatego nie odniesie się do twierdzeń sądu. Z tego samego powodu nie odpowie także czy prokuratura złoży kasację do Sądu Najwyższego.

We wrześniu 2007 roku, właśnie na polecenie łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, ABW zatrzymała Mariusza Jurkiewicza. Wówczas był szefem NFZ-u w Szczecinie, ale zarzuty dotyczyły jego wcześniejszej pracy w POSUM. To poznańska przychodnia lekarska podlegająca pod Urząd Miasta. Jurkiewicz usłyszał zarzuty przyjęcia co najmniej 230 tys. zł łapówki od szefów firmy diagnostycznej z Krakowa oraz ustawienia pod nią przetargu.

W zamian za pieniądze miał m.in. ustawić przetarg pod tę firmę. Do winy się nie przyznał. Na pięć tygodni trafił do łódzkiego aresztu. Celę dzielił ze Stanisławem Łyżwińskim, wówczas posłem Samoobrony, aresztowany w tzw. seksaferze.

Jurkiewicz był jednym z wielu zatrzymanych. Łącznie na ławie oskarżonych zasiadły 53 osoby. Kogo już prawomocnie skazano? Przede wszystkim trzech szefów firmy diagnostycznej z Krakowa, którym zarzucono korumpowanie pracowników branży medycznej Taki sam wyrok, uznający winę, usłyszało osiem kolejnych osób.

Na razie uniewinnionych zostało 6 osób. W tym gronie jedynie Mariusz Jurkiewicz został prawomocnie oczyszczony z zarzutów.

Byłego dyrektora, według aktu oskarżenia, obciążały głównie podsłuchy i zeznania szefów krakowskiej firmy. Oni po zatrzymaniach poszli na współpracę ze śledczymi. Jednak sąd stwierdził, że podsłuchy zostały zastosowane nielegalnie. A poza tym ich analiza nie wskazuje, że Jurkiewicz wziął łapówkę.

Z kolei zeznania szefów krakowskiej firmy, zdaniem sądu, były niespójne. Przykładowo Jacek P. zaczął zmieniać swoje twierdzenia. Poza tym zapisy z pendriva, na którym szefowie firmy rzekomo zapisywali, komu i jaką łapówkę dali, odbiegały od treści ich zeznań.

Sąd zwrócił również uwagę, że była pracownica POSUM Danuta G. wycofała swoje wyjaśnienia obciążające Jurkiewicza.
Danuta G. sama usłyszała zarzuty. Potem w sądzie powiedziała, że prokuratura wymusiła na niej obciążenie Jurkiewicza. Ponoć śledczy sugerowali, że jeśli tego nie zrobi, długo nie opuści aresztu i nie zobaczy dzieci. Proces przeciwko Danucie G. zakończył się jej uniewinnieniem, jest ono nieprawomocne.

Sąd odniósł się również do okoliczności wręczenia rzekomej łapówki. Jurkiewicz, zdaniem prokuratury, wziął ją podczas spotkania w POSUM. Brało w nim udział kilka osób. Sąd stwierdził, że Jurkiewicz musiałby przyjąć olbrzymią łapówkę nieomal publicznie. Musiałby bowiem wyjść ze spotkania, wrócić na nie z dużą kopertą, której, jak wykazał eksperyment procesowy, nie byłby w stanie nigdzie ukryć. A przecież, gdyby rzeczywiście doszło do korupcji, jak zaznaczył sąd, wszystko toczyłoby się w dużej dyskrecji.

Mariusz Jurkiewicz dziś podsumowuje, że stracił 8 lat życia: rodzinnego i zawodowego. Opuściła go żona, ma rzadki kontakt z synami, od dłuższego czasu szuka pracy. - System mnie przećwiczył i pozbawił rodziny oraz pracy. Po 8 latach chciałbym zacząć normalnie żyć - mówi.

Jego obrońca, adw. Aleksander Kiel, przygotowuje pozew przeciwko Skarbowi Państwa. - Roszczenia będą opiewać na co najmniej 1,5 mln zł. Chodzi m.in. o niesłuszne aresztowanie i niesłuszne zarzuty wobec mojego klienta - mówi adw. Kiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski