Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Piłsudski w Wielkopolsce: Bohater czy zło konieczne?

Maciej Roik
Poznań nie lubi Józefa Piłsudskiego. Więcej - cała Wielkopolska nie lubi Józefa Piłsudskiego. Przez wiele lat po zakończeniu Powstania Wielkopolskiego, taka opinia była wśród mieszkańców powszechna. Co takiego zrobił Józef Piłsudski Wielkopolsce, że przez lata był to bastion Narodowej Demokracji, gdzie Marszałka postrzegano jako intruza z zewnątrz?

Nie rozumie Polski, jest kombinacją starego romantyka polskiego z bolszewikiem moskiewskim, otrzymawszy posadę Boga od jołopów, którzy go otaczają, usiłuje być większym, niż go Pan Bóg stworzył. Robi na mnie czasem wrażenie wołu, któremu wydaje się, że jest bykiem i wdrapuje się na krowę"- tak w 1919 roku opisał Józefa Piłsudskiego Roman Dmowski, przywódca Narodowej Demokracji. A pod tym stwierdzeniem- w latach 20. i 30. - prawdopodobnie podpisałoby się też wielu Wielkopolan.
Powody tak surowej oceny "wskrzesiciela Rzeczpospolitej"? Dostarczyły ich m.in. wypadki związane z Powstaniem
Wielkopolskim.

ZOBACZ TEŻ:
94 ROCZNICA WYBUCHU POWSTANIA WIELKOPOLSKIEGO
Rekonstrukcja Powstania Wielkopolskiego [ZDJĘCIA]

Zryw mieszkańców Wielkopolski, od początku był znakiem zapytania. Pobici w czasie wojny Niemcy, pod koniec1918 r. wciąż dysponowali ogromnym potencjałem militarnym. Piłsudski wiedział o tym. Dlatego przezornie postanowił nie udzielać powstańcom pomocy. W Poznaniu mówiono wówczas, że ułożył się z Niemcami. I zrezygnował z Wielkopolski w zamian za wypuszczenie go z twierdzy w Magdeburgu kilka tygodni wcześniej. Czy tak było naprawdę, nie wiadomo.

Jak uważa profesor Zbigniew Pilarczyk, nie można do końca zgodzić się z twierdzeniem, że Marszałek zapomniał o Wielkopolsce. A o braku konkretnych działań zadecydowały względy polityczne. Powstanie Wielkopolskie - niezależnie od późniejszych ocen - było wewnętrznym konfliktem w państwie niemieckim. A otwarte włączenie się rodzącego państwa polskiego, mogło być zgubne w skutkach. Wtedy konflikt nabrałby wymiaru międzynarodowego. Przyczyn jest więcej. Wojsko Polskie było bardzo słabe, bo była to dopiero faza jego budowania. Poza tym priorytet był inny: ustalenie wschodniej granicy.

Choć w czasie powstania Marszałek nie angażował się bezpośrednio w jego przebieg, potrafił znakomicie wykorzystać "front wielkopolski". Od początku część zdobytej na Niemcach broni (czy innego wojskowego wyposażenia) trafiało do żołnierzy walczących na Wschodzie. To nie mogło budzić sympatii wykrwawiającej się Wielkopolski. Z drugiej strony, to za zgodą

Naczelnika zręby dowództwa powstania tworzyli czynni oficerowie Wojska Polskiego, nieoficjalnie delegowani do Wielkopolski. Pierwszy dowódca- kpt. Stanisław Taczak był oficerem Sztabu Generalnego. Z kolei w 1919 r. Piłsudski wysłał do Poznania Józefa Dowbora-Muśnickiego. W kontekście nieoficjalnych wypowiedzi Marszałka, ostatnie posunięcie może wydawać się kontrowersyjne.

Tak Józef Piłsudski pisał do swojego przyjaciela Kazimierza Dłuskiego: "Wysłanie Dowbora do Poznania było celowe. Liczę na to, że on sam i jego oficerowie tak swoją nieznajomością realiów wielkopolskich, jak i samym zachowaniem wywołają wśród polskich żołnierzy b. armii niemieckiej, przyzwyczajonych do dobrych i odpowiedzialnych oficerów, niezadowolenie i rozczarowanie do swojej osoby poznańskich czynników politycznych".

PRZECZYTAJ TEŻ:
NIE POWSTAŃCY, LECZ REGULARNA ARMIA WYZWALAŁA WIELKOPOLSKĘ

Swoją niechęć do Józefa Piłsudskiego Wielkopolanie manifestowali przy wielu okazjach. Jedną z nich była wizyta Naczelnika w Kórniku. W lipcu 1921 r. odwiedził on hrabiego Zamoyskiego. I choć podano wówczas wystawny obiad, na stole nie pojawiło się wino, tylko... woda. A hrabia, w którego piwnicach trunków nie brakowało, zwracając się do Marszałka rzekł: "Panie Naczelniku, polskiego wina nie mamy, a na obce nie ma pieniędzy". Słownych przepychanek było więcej. Oglądając portrety cara Piotra I Piłsudski powiedział: "to był wielki człowiek", co Zamoyski skontrował krótko: "ale i wielka świnia".

Gdy w październiku 1919 roku Piłsudski pojawił się w Gnieźnie, na ulicach doszło do antypiłsudczykowskich manifestacji. "Oliwy do ognia" przez cały okres Dwudziestolecia Międzywojennego dolewał też konserwatywny Dziennik Poznański. W 1925 roku na jego łamach pisano: (...) "bowiem jakąś fatalną manją p. Piłsudskiego, że wątpliwości swe i swary wszczyna zawsze w porę dla państwa groźną (...) wtyka swoje trzy grosze zamętu dla wykolejenia jakby normalnego toku spraw państwowych i wysunięcia na plan pierwszy swego egotycznego widzimisię...". Okres rządów Naczelnika postrzegano
jako "dziejową burzę", której Marszałek był "ostatnim pomrokiem". Gdy w latach 30. Piłsudski przejazdem odwiedził stolicę Wielkopolski (z prezydentem Mościckim), tłum skandował w kierunku karocy w której jechał Marszałek: "Niech żyje Józef!
Niech żyje Józef!'' Gdy Marszałek wstał, by podziękować, ten sam tłum ryknął na całego "Ale Haller! Ale Haller!".

Choć Piłsudski ma swoje stałe miejsce w historii Polski, trudno znaleźć symbole upamiętniające wodza w Poznaniu. Od lat nie udało się tu zbudować jego pomnika. A ulica imienia Józefa Piłsudskiego - w przeciwieństwie do Paderewskiego czy Taczaka - znajduje się z dala od centrum - na poznańskich Ratajach. Jest wprawdzie tablica, ale… znajduje się na bocznej ścianie wieży CK Zamek, czyli ostatniej wybudowanej siedzibie cesarz.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski