18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale szopki! Od św. Franciszka z Asyżu do... kabaretu politycznego

Sławomir Kmiecik
Początków satyrycznej szopki politycznej, wyśmiewającej ludzi władzy, trzeba szukać w dawnych lalkowych misteriach bożonarodzeniowych, poświęconych przyjściu na świat Chrystusa
Początków satyrycznej szopki politycznej, wyśmiewającej ludzi władzy, trzeba szukać w dawnych lalkowych misteriach bożonarodzeniowych, poświęconych przyjściu na świat Chrystusa Fot. Archiwum
Poznańską tradycją bożonarodzeniową jest odwiedzanie w kościołach żłóbków. Są to modele stajenki betlejemskiej z małym Jezusem leżącym w żłobie na sianie oraz figurkami, przedstawiającymi Maryję, świętego Józefa i inne postaci. Nazywamy te prezentacje szopkami, choć dziś szopkę często rozumiemy także jako wierszowany utwór lub widowisko satyryczne, w którym znane postaci życia publicznego są przedstawiane na tle aktualnych wydarzeń. Jaki jest rodowód tych "politycznych" inscenizacji?

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznaniacy oglądają żłóbki w kościołach. Wybierz się i ty! [ZOBACZ ZDJĘCIA SZOPEK]

Początków satyrycznej szopki politycznej, wyśmiewającej ludzi władzy, trzeba szukać właśnie w dawnych lalkowych misteriach bożonarodzeniowych. Już w XIII wieku franciszkanie upowszechnili w Europie kościelne widowiska poświęcone przyjściu na świat Chrystusa. Zapoczątkował je znany mnich Franciszek z Asyżu (uznany później za świętego), który w 1223 roku w Greccio we Włoszech - chcąc przybliżyć wiernym tajemnicę Narodzin Zbawiciela - zainscenizował stajenkę ze żłóbkiem. W zwykłej stajni, gdzie znajdował się osioł i wół, ułożył na sianie dziecko gospodarza i odczytał zebranym stosowną ewangelię.

To sugestywne widowisko stało się wzorcem dla mnichów, którzy - po śmierci brata Franciszka w 1226 roku - szeroko rozpropagowali świąteczne szopki. Pod koniec XIII wieku wystawiano je już także w kościołach w Polsce, a nazywane były jasełkami od staropolskiego słowa jasło oznaczającego żłóbek. Zakonnicy, starając się uatrakcyjnić widowiska, pomiędzy statyczne figury zaczęli wprowadzać ruchome kukiełki. Poruszając nimi z ukrycia i użyczając swych głosów, odgrywali zabawne często sceny rodzajowe. Taka szopka kukiełkowa stała się unikatowym polskim zjawiskiem, występującym wyłącznie na naszym obszarze kulturowym.

Z czasem w tych bożonarodzeniowych misteriach pojawiało się coraz więcej osób i tematów świeckich, niekiedy nawet kontrowersyjnych. Barwne przedstawienia ściągały do kościołów rzesze widzów, a humorystyczne obrazki z codziennego życia wywoływały często głośno manifestowaną wesołość. Wielu kościelnych hierarchów uznało wtedy, że zbyt swobodne zachowanie publiczności uwłacza powadze świątyni.

Głównym przeciwnikiem odgrywania szopek był biskup poznański Teodor Kazimierz Czartoryski, który - choć miał opinię liberała - ganił rozpraszające uciechy, jarmarki i pijatyki w dni świąteczne. Władze kościelne posłuchały jego zastrzeżeń i w połowie XVIII wieku wprowadziły zakaz wystawiania jasełek w kościołach. Duchowni mieli tam ustawiać tylko statyczne szopki z figurkami Świętej Rodziny, Trzech Króli i pastuszków, zawierające wyłącznie motywy biblijne.

W tej sytuacji nastąpił szybki rozwój świeckich szopek wędrownych, tak zwanych betlejemek, do których autorzy mogli już swobodnie wprowadzać teksty niereligijne. Osią akcji przedstawień pozostawały nadal sceny biblijnego Bożego Narodzenia, ale wzbogacano je epizodami z dworu Heroda, a także komentarzami dotyczącymi spraw obyczajowych, społecznych, a nawet politycznych. Aktorzy-kolędnicy, wyposażeni w przenośne sceny i zestawy lalek do animacji, chodzili z szopką od miasta do miasta, dając przedstawienia w domach i na rynkach. Przez kolejne wieki twórcy świeckich szopek coraz chętniej odwoływali się do świata polityki. Szczytowym okresem rozwoju tej formy kabaretowej były czasy II RP, przerwanym przez wojnę, podwójną okupację i PRL.

A jak jest dziś? Nowa szopka polityczna, wolna od wymogów ideologii i ograniczeń cenzury, oficjalnie pojawiła się w Polsce wraz z upadkiem komunizmu - w roku 1989. Głównym ich autorem był i pozostaje do dziś satyryk, pisarz i publicysta Marcin Wolski, wspierany piórem przez kolegów po fachu - Marka Majewskiego, a wcześniej przez Andrzeja Zaorskiego i Jerzego Kryszaka. Szopkowe widowiska, reżyserowane wcześniej zwykle przez Janusza Zaorskiego, są niemal co roku (z wyjątkiem lat 2001-2002) prezentowane w okresie sylwestrowo-noworocznym w TVP, a ich forma wielokrotnie ulegała zmianie.

Były to najczęściej spektakle z tradycyjnymi kukiełkami, ale wykorzystywano także figurki z popularnego programu "Polskie ZOO", maski wyobrażające polityków, a także nowoczesne animacje komputerowe. Szopki Marcina Wolskiego i spółki w trawestacjach znanych piosenek opowiadają co roku o najważniejszych wydarzeniach, aferach, skandalach, wzlotach i upadkach oraz tendencjach w sferze polskiej i światowej polityki.

Pierwsza szopka z 1989 roku "kręciła się" wokół Okrągłego Stołu, następne odnotowywały kolejno: transformację ustrojową (1990), rozpad ZSRR (1991), lustrację (1992), powrót lewicy do władzy (1993), denominację złotego (1994), zwycięstwo Aleksandra Kwaśniewskiego (1995), upadek Józefa Oleksego (1996), triumf AWS (1997), cztery wielkie reformy społeczne (1998), wejście Polski do NATO (1999), prezydenturę Lecha Kaczyńskiego w Warszawie (2000). Po dwuletniej przerwie głównym tematem szopki była afera Rywina (2003), a następnie klęska Leszka Millera (2004), zwycięstwo PiS i porażka PO (2005), IV RP (2006), wyborczy rewanż Donalda Tuska (2007), a następnie (w kolejnych latach) rządy i "polityka miłości" w wykonaniu PO oraz jej ostra rywalizacji z PiS.

Szopki Marcina Wolskiego wywołują wiele emocji nie tylko ze względów artystycznych. Autorowi czyni się zarzuty, że w swej twórczości satyrycznej jednych polityków oszczędza, a innych krytykuje. Sam zainteresowany, twórca legendarnego magazynu radiowego "60 minut na godzinę", zdaje się nie przejmować medialnym szumem wokół swojej osoby i regularnie publikuje kolejne utwory. A zalicza się do niezwykle płodnych autorów, gdyż ma już na koncie kilkadziesiąt książek i broszur (w tym liczne powieści), około 300 programów telewizyjnych, ponad tysiąc audycji radiowych oraz niezliczone felietony, artykuły i recenzje w prasie.

Wyjątkowo popularną formą szopki politycznej był cykliczny program satyryczny Marcina Wolskiego w TVP pod tytułem "Polskie ZOO". Znani politycy byli w nim przedstawieni jako zwierzęta, przy czym figurki wykonane z gąbki nie tylko miały rysy twarzy poszczególnych postaci, ale także oddawały ich cechy charakteru. I tak na przykład Lech Wałęsa był lwem, Tadeusz Mazowiecki - żółwiem, a bracia Jarosław i Lech Kaczyńscy - chomikami. Te animalistyczne wizerunki tak bardzo się utrwaliły, że jeszcze dziś bywają wykorzystywane w satyrze politycznej.

Na początku lat 90. "Polskie ZOO" miało oglądalność na poziomie 70-procent, co dziś - w dobie ostrej konkurencji stacji telewizyjnych - jest wynikiem wręcz niewyobrażalnym. Sukcesu nie odniósł natomiast podobny w charakterze program "Gumitycy", który w 2001 roku pojawił się na antenie Telewizji Puls jako potencjalna atrakcja. Lateksowe podobizny polityków stworzył Piotr Tomaszuk, o teksty zadbali Marcin Wolski i Ewa Szumańska znana z radiowego "Pamiętnika młodej lekarki", a program był intensywnie reklamowany w mediach chwytliwym hasłem, że "Gumitycy" nie oszczędzają nikogo. Mimo to codzienna szopka, nadawana od poniedziałku do piątku o godzinie 20, dość szybko zniknęła z anteny. Politycy skarżyli się bowiem, że są ośmieszani, a telewidzowie narzekali, że program wcale nie jest zabawny.

Przedsięwzięciem oryginalnym są tymczasem doroczne przedstawienia z cyklu Reality Shopka Szoł, wystawiane przez Teatr Lalki Maski i Aktora Groteska w Krakowie, w których uczestniczą politycy i dziennikarze, przy wsparciu artystów estrady. Znane postaci publiczne występują w przebraniach i prezentują publiczności skecze i piosenki opowiadające z przymrużeniem oka o ich działalności w minionym roku.

Reżyserem jest co roku pomysłodawca tego polityczno-artystycznego kabaretu, dyrektor Teatru Groteska Adolf Weltschek, a teksty przygotowuje zespół (m.in. Jolanta Łada, Włodzimierz Jasiński, Marek Mikos, Krzysztof Niedźwiecki, Mariusz Parlicki, Jan Polewka, Paweł Szumiec), do którego sporadycznie dołączają politycy, na przykład chętnie rymujący europoseł Janusz Wojciechowski. Pierwszy spektakl Reality Shopka Szoł odbył się w 2001 roku i wtedy sensacją były sceniczne popisy Jana Rokity, Tadeusza Syryjczyka, czy Bogdana Pęka. Z czasem na Scenie Of Groteska zaczęło się pojawiać coraz więcej znanych polityków, którzy z upodobaniem przywdziewają barwne stroje i wcielają się w aktorskie role.

Doroczne szopki pełne odniesień do świata polityki przygotowuje także poznański bard Jacek Kowalski, a odgrywa je kilkunastoosobowa grupa teatralna skupiona wokół duszpasterstwa dominikańskiego w Poznaniu. W styczniu 2007 roku młodych aktorów po raz pierwszy zaprosił do Sejmu ówczesny marszałek izby Marek Jurek. Szopka opowiadała historię Maryi i Józefa podążających do Betlejem, ale w tę tradycyjną treść religijną została wmontowana intryga polityczna. Osią spektaklu była tajemnicza szafa (w domyśle: pułkownika Lesiaka), z której wypadały teczki oraz wyskakiwały diabły symbolizujące tzw. układ. Twórcy szopek starają się bowiem trzymać rękę na pulsie polityki i odwołują się do aktualnych zdarzeń i zjawisk w tej sferze.

Okres bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej nie sprzyjał szopkowej satyrze, ale obecnie znów z całą mocą dają o sobie znać konflikty polityczne, a to wpływa na twórczość humorystów i treść szopek. Co zatem zobaczymy w tym roku?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski