Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpętało się zakupowe szaleństwo świąteczne

Monika Kaczyńska
A. Szozda
Zakupowe szaleństwo osiągnęło apogeum. Wielkopolanie gorączkowo przygotowują się do świąt, do których zostało niewiele czasu. Choinka, jedzenie, prezenty - w efekcie ich zakupów portfele będą znacznie szczuplejsze.

Na stole wigilijnym Zofii Szulc z Poznania znajdzie się jak co roku 13 potraw. - Sama będę przygotowywać wieczerzę. Na moim stole znajdą się śledzie, łazanki. No i oczywiście karp - mówi Zofia. Na prezenty poznanianka wyda 300 zł., na samą organizację świąt przeznaczy 200 zł.

To, że nie rezygnujemy z tradycyjnych potraw, nie oznacza, że kupujemy nie zwracając uwagi na ceny. Wielu z nas szuka miejsc, w których wyda najmniej.

- Patrzę na ceny i staram się kupować jak najtaniej - mówi Zuzanna Białas, mieszkanka Szałego koło Kalisza. Większe zakupy robię na rynku hurtowym przy ul. Braci Gillerów. - W ten sposób można trochę zaoszczędzić. W tym roku prezenty pod choinką będą skromniejsze niż rok czy dwa lata temu. Wszystkim nam pewnie towarzyszy obawa o przyszłość - dodaje.

A różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi punktami handlowymi są spore. W Koninie najdroższe karpie to te ze sklepu rybnego przy ul. Dworcowej. Kosztują 23 zł za kg. W Kauflandzie w tym samym mieście można kupić je o prawie połowę taniej. Ale i to cena nieco wyższa niż w poznańskich marketach. Nawet w uchodzącym za drogi sklepie sieci Piotr i Paweł w stolicy Wielkopolski kilogram karpia kosztuje mniej niż w konińskim Kauflandzie. Gdy porównać najniższe ceny tej ryby w obu miastach, poznaniacy mogą ją kupić taniej aż o 1/4. Za to mieszkańcy Konina będą się w święta zajadać nieco tańszą szynką.

Bardzo poważnym wydatkiem są gwiazdkowe prezenty. Przeciętnie Polak obdarowuje z tej okazji cztery osoby. Wielu z nas daje upominki znacznie szerszemu gronu. To oczywiście oznacza też większe wydatki.

- Mam liczną rodzinę, więc na prezenty planuję wydać około 500 złotych. Drugie tyle na przygotowanie świąt. Niestety, ceny z roku na rok są coraz wyższe, ale myślę, że taka kwota wystarczy na zakup produktów do tradycyjnych potraw - mówi Izabela Szyling z Konina. Do wyjątków należą świąteczni asceci, którzy w grudniu wydają tyle co zwykle. - Kupuję tradycyjne potrawy, ale nie kosztuje mnie to więcej niż jedzenie na każdy inny weekend. Symboliczne prezenty robię tylko najbliższym, więc to także nie ma wpływu na mój budżet - twierdzi Piotr Roszyk z Poznania. Z kolei Beata Makuch jeszcze przed Wigilią opuszcza stolicę Wielkopolski, by odwiedzić brata w Irlandii.

- Sprawię prezent tylko jemu, więc o jakichś wielkich wydatkach trudno mówić - opowiada. Większość z nas zdaje się nie przejmować ogłaszanym przez ekonomistów kryzysem. Co nie znaczy, że wrażenie chudnących portfeli jest nam obce. - Zauważam, że z roku na rok na coraz mniej mnie stać - twierdzi Anna Majewska z Kalisza.

Podobnie jak przeciętni Wielkopolanie, święta planują politycy, sportowcy, ludzie kultury. Wydatki, które przewidują, na ogół także nie będą ogromne. Niektórzy mają w planach nieco większe, choć niekoniecznie bardzo oryginalne prezenty. Swoim bliskim położą pod choinką kosmetyki, ubrania, rzadziej sprzęt AGD czy elektronikę.

O ile jednak wszyscy na ogół jesteśmy już w przygotowaniach świątecznych bardzo zaawansowani, o tyle VIP-y będą robić zakupy na ostatnią chwilę. Kajakarka Aneta Konieczna dopiero w piątek rozpoczęła poszukiwanie prezentów dla najbliższych, a po choinkę zamierza wybrać się tuż przed Wigilią. - Mam teraz dużo treningów, do tego studia, więc wcześniej po prostu nie miałam na to czasu - tłumaczy.

Anna Streker-Dembińska, posłanka z Konina także zaplanowała świąteczne przygotowania dopiero na początek przyszłego tygodnia. - Teraz cały czas byłam w Sejmie, więc nie miałam możliwości. Wybiorę się na zakupy zaraz po niedzieli - zapewnia.

Wielkopolskie VIP-y z reguły doskonale orientują się w cenach. Jeśli nie we wszystkich, to przynajmniej wiedzą ile będą musieli w tym roku zapłacić za choinkę. Jej magii poddają się wszyscy. Na co dzień oszczędny - jak sam zapewnia poseł Stanisław Stec - w święta nieco odstępuje od domowej dyscypliny budżetowej. 

- Cóż, rodzina wywiera na mnie pewną presję i ja jej ulegam - mówi - Boże Narodzenie jest przecież tylko raz w roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski