Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droższe bilety w Poznaniu. Zobacz jak jest w innych miastach

Bogna Kisiel
Pasażerowie narzekają, że autobusy w Poznaniu częściej stoją w korkach niż jadą.
Pasażerowie narzekają, że autobusy w Poznaniu częściej stoją w korkach niż jadą.
Obywatelski projekt uchwały w sprawie zamrożenia styczniowej podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w Poznaniu poległ na wtorkowej sesji. Radnych nie przekonały argumenty, pod którymi podpisało się 16 tys. pasażerów. A ile kosztują bilety w innych dużych miastach Polski?

Przykładowe ceny biletów czasowych jednorazowych w niektórych miastach

W poszczególnych miastach funkcjonują różne rodzaje biletów.
Zróżnicowane są także ich ceny, polityka władz i pomysły na komunikację poszczególnych samorządów.

Kraków
Miasto wprowadziło podwyżkę od 1 stycznia 2013 r., ale objęła ona jedynie bilety jednorazowe. Ceny biletów okresowych nie wzrosną. Utrzymują się one od ośmiu lat na tym samym poziomie. Korzysta z nich ok. 80 proc. mieszkańców Krakowa. Od stycznia bilety 15- i 30-minutowe zostaną zastąpione 20- i 40-minutowymi. Za jeden przejazd lub bilet 40-minutowy krakowianin zapłaci 3,80 zł. 20-minutowy będzie kosztował 2,80 zł. Z biletu semestralnego będą mogli korzystać nie tylko studenci, ale także dzieci powyżej 4 lat i uczniowie (cena biletu semestralnego w 1 strefie - 184 zł, a w strefach 1+2 - 275 zł).

Gdańsk
Miasto jeszcze nie podjęło decyzji, czy będą podwyżki cen biletów w przyszłym roku. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, przyznaje, że jest to rozważane i prawdopodobne. Tutaj obowiązują, poza okresowymi, bilety jednorazowe oraz czasowe. I tak przejazd zwykłymi liniami kosztuje 3 zł, a pospiesznymi i nocnymi - 4 zł. Bilet godzinny na linie zwykłe kosztuje 3,60 zł, a na pospieszne i nocne - 4,6 zł. A 24-godzinny - 12 zł.

Wrocław
Prawdopodobnie podwyżka zostanie wprowadzona 1 marca 2013 r. Do tego czasu bilet jednorazowy na linie podmiejskie i normalne kosztować będzie 3 zł, a na nocne i pospieszne - 3,20 zł. We Wrocławiu za bilet 30-minutowy zapłacimy 3 zł, 60-minutowy - 4,40 zł.

Warszawa
Stolica nie tylko wprowadza podwyżki od stycznia, ale od Nowego Roku zapowiada mniej kursów autobusów i tramwajów, cięcia nocnych kursów metra, skracanie tras autobusów i tramwajów. A nawet likwidację wspólnego biletu dla całej aglomeracji warszawskiej. Od stycznia na strefę 1 i 2 bilet 20-minutowy będzie kosztował 3,40 zł, 40-minutowy - 4,60 zł. Jednorazowy (strefa 1) - 4,40 zł oraz 7 zł (strefa 1+2).

Poznań
W strefie A bilet 15-minutowy lub do 10 przystanków będzie kosztował 2,80 zł, a 30-minutowy (lub na jeden przejazd) - 3,60 zł. Za 24-godzinny zapłacimy 12,80 zł (strefa A+B).

Czytaj także:
Poznań: Będzie styczniowa podwyżka cen biletów!
Ryszard Grobelny: Podwyżki cen biletów to konieczność

Za odrzuceniem projektu uchwały obywatelskiej w sprawie zamrożenia cen biletów głosowali radni Platformy Obywatelskiej oraz prezydenckiego Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego. Choć i tu znalazły się wyjątki, bo za przyjęciem uchwały był Maciej Przybylak z PRO, a Łukasz Mikuła z PO zaznaczył jedynie swoją obecność podczas głosowania. Za propozycją pasażerów opowiedziały się kluby SLD oraz PiS, a także Juliusz Kubel, radny niezależny.

Miasta wskazują na sąsiada: U nich jest drożej!
Wzrost cen paliw i energii - to najczęściej przytaczane argumenty. I jeszcze inflacja, wyższy podatek VAT. Wszystkie samorządy, gdy chcą wprowadzić podwyżki cen biletów, argumentują w ten sam sposób. Ba, chętnie się porównują z innymi miastami.

I tak m.in. warszawski ZTM przekonuje do wprowadzenia styczniowej podwyżki, dając przykład "sieciówki", za którą w stolicy trzeba obecnie zapłacić 78 zł (ważna w 1 strefie). A tymczasem - wskazuje ZTM z Warszawy - w Poznaniu taki bilet kosztuje 81 zł, Lublinie 84 zł, a w Gdyni 86 zł. I kontynuuje: Rekordowo drogie bilety długookresowe są w Szczecinie (138 zł) i Toruniu (140 zł).

Mieszkańcy jednoczą siły w walce z podwyżkami

Te same argumenty, tylko nieco zmodyfikowane zależnie od postawionej tezy, słyszą też poznaniacy. Ale coraz częściej pasażerowie buntują się przeciwko polityce transportowej swoich miast, która obejmuje jedynie jeden aspekt - fiskalny. Przykładem jest poznańska akcja "Stop podwyżkom cen biletów" czy obywatelski projekt uchwały. Zapowiedź wyższych opłat w 2013 r. zmobilizowała też wrocławian. W internecie zbierane są podpisy pod petycją on-line.

We wtorek debata o komunikacji przy okrągłym stole
Poznaniacy przegrali z radnymi batalię o zamrożenie podwyżek w 2013 r. Nie oznacza to jednak końca dyskusji o kondycji komunikacji w stolicy Wielkopolski. Będzie ona kontynuowana przy okrągłym stole. We wtorek radni mają się spotkać z przedstawicielami stowarzyszeń, które przygotowały obywatelski projekt. A jest o czym rozmawiać, bo liczba pasażerów systematycznie spada.
Smutek i rozgoryczenie

Z Włodzimierzem Nowakiem, członkiem zarządu Stowarzyszenia My-Poznaniacy, rozmawia Bogna Kisiel
Czy bilety komunikacji miejskiej w Poznaniu muszą być takie drogie?

Włodzimierz Nowak: Nie. Poziom cen zależy od tego, w jakim stopniu samorząd dofinansowuje funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Warszawa dopłaca 70 proc., Poznań 50 proc. Cena zależy też od efektywności sieci transportowej oraz liczby pasażerów. W tym ostatnim przypadku ponieśliśmy sromotną klęskę. Od 2002 r. pozwalamy sobie na utratę klientów.

Co, Pana zdaniem, należy zrobić, by uniknąć drastycznych podwyżek?
Włodzimierz Nowak: Usprawnienia dające priorytet komunikacji miejskiej mogą przynieść kilkanaście milionów złotych oszczędności. Pieniądze zainwestowane w nie zwrócą się w ciągu dwóch lat. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze można przeznaczyć na remonty torowisk, bo ostatnio widzimy, co się dzieje. Wciąż słyszymy o awariach.

Jak zachęcić poznaniaków do korzystania z komunikacji miejskiej?
Włodzimierz Nowak: Należy realnie poprawić szybkość jazdy tramwajów oraz autobusów. Sprawić, by nie stały w korkach, nie czekały na sygnalizacji świetlnej. Dla pasażera jest ważne nie to, czy jedzie nowoczesnym pojazdem, ale czy on przyjeżdża i odjeżdża o czasie przewidzianym w rozkładzie jazdy. Istotny jest również czas przesiadek. Pasażer ocenia, jak szybko dotrze do celu podróży. Tymczasem czas podróżowania wydłużył się o 200 proc. To wpływa na poczucie komfortu klienta MPK. Kolejnym elementem jest zasięg transportu tramwajowego, który zmniejszył się o 8 proc. Trzeba bowiem pamiętać, że w ciągu ostatnich 10 lat powstało wiele nowych osiedli, do których tramwaj nie dociera.

Jak Pan przyjął odrzucenie przez Radę Miasta, podczas wtorkowej sesji, obywatelskiego projektu uchwały, zamrażającego podwyżki cen biletów?
Włodzimierz Nowak: Ze smutkiem i rozgoryczeniem. Po stronie radnych Platformy przyczyny odrzucenia projektu były pozamerytoryczne. W sytuacji pogorszenia oferty komunikacyjnej kluczowym w tej dyskusji był sygnał przekazywany przez Radę Miasta mieszkańcom. Powinien być on pozytywny, a tak się nie stało. Zobaczymy, co wyjdzie z zaproponowanego przez nas okrągłego stołu komunikacyjnego. We wtorek mamy spotkać się z przedstawicielami wszystkich klubów radnych.
Rozmawiała Bogna Kisiel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Droższe bilety w Poznaniu. Zobacz jak jest w innych miastach - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski