Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zjedli hostie, połamali krzyż - ludzie są oburzeni!

Agnieszka Smogulecka, Krzysztof Sobkowski
Policja szybko zatrzymała złodziei monstrancji i pieniędzy w międzychodzkich kościołach
Policja szybko zatrzymała złodziei monstrancji i pieniędzy w międzychodzkich kościołach Fot. KM Policji w Międzychodzie
Złodziei, którzy włamują się do kościołów najbardziej interesują pieniądze ze skarbon oraz wota wykonane z cennych kruszców. Ale na tym włamywacze nie poprzestają. Niektóre ich działania w kościołach są wręcz szokujące... Księża instalują alarmy i kamery, lecz czy to powstrzyma bezczelność złodziei? Jeden przykład: ostatnia niedziela listopada. Kościół Niepokalanego Serca Maryi w Międzychodzie jest otwarty dla wiernych. Wykorzystują to złodzieje. Między godziną 13 a 15 - jak później zgłosi policji proboszcz - kradną monstrancję...

- Monstrancja to rzecz nabyta - mówi proboszcz parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi, ks. Roman Grocholski. - Najgorsze jest to, że nie wiemy, co złodzieje zrobili z ukrytą w monstrancji hostią - podkreśla. I dodaje, że tego dnia nic więcej z kościoła nie zginęło, choć sprawcy zostawili po sobie sporo bałaganu. Próbowali dostać się do zebranych składek w dwóch skarbonkach, ale nie zdołali wejść do zakrystii. Szukając złota, zniszczyli świeczniki oraz jeden z krzyży.

Dziś już wiadomo, że na dobra kościelne rękę podnieśli 18-latek i jego 16-letni kolega.
- Zostali zatrzymani - informuje Przemysław Araszkiewicz z międzychodzkiej policji. - Policjanci odzyskali też skradzioną monstrancję. Złodzieje zniszczyli ją, później ukryli w koszu na śmieci. Z naszych informacji wynika, że zatrzymani włamali się również do skarbonki w innym międzychodzkim kościele, skąd ukradli kilkadziesiąt złotych.

- Bo właśnie zawartość skarbonek, ale również wota, najczęściej interesują złodziei odwiedzających kościoły - mówią policjanci kryminalni, którzy zajmują się podobnymi sprawami. Przypominają, że także osoby, które odpowiadają przed sądem m.in. za kradzież z katedry w Gnieźnie pierścienia kardynała Wyszyńskiego, specjalizowały się w kradzieżach pieniędzy z kościelnych skarbon. Gdy zatrzymywano podejrzanych, mieli przy sobie wytrychy, "pasówki" bilon i… atlas samochodowy, w którym długopisem zaznaczali lokalizacje kościołów.

- Braliśmy głównie gotówkę, ale nie tylko. Pierścionki, bransolety, naszyjniki, obrączki, pozostawiane jako wota dziękczynne - zeznali podejrzani podczas przesłuchań.

Podobnych zdarzeń w minionych miesiącach było więcej. Jesienią policja zajmowała się sprawą złodzieja okradającego kościół św. Piotra i Pawła w Szamocinie. Przyłapał go organista, który wezwał na pomoc kilku parafian. Podejrzanego znaleźli na chórze. Okazał się nim były kościelny, który zarzekał się, że pierwszy raz usiłował okraść kościelną kasę. Pozwolono mu odejść.

Policjanci dowiedzieli się jednak, że 69-latek od dłuższego czasu kradł pieniądze z kościoła. Jeszcze będąc kościelnym wyciągał po nie ręce przeważnie po mszach, gdy sam zostawał w świątyni, aby posprzątać. Zabierał z sejfu od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Gdy postanowił zrezygnować z funkcji, dorobił sobie klucz do kościelnych drzwi i nadal kradł. Zdaniem policji, od 2008 roku przywłaszczył sobie co najmniej 20 tysięcy złotych.

Z gabloty w kościele w podpoznańskiej Murowanej Goślinie ktoś ukradł figurkę Matki Boskiej Fatimskiej, pamiątkę z wyjazdu do Lourdes. Złodziej zabrał koronę i różaniec (prawdopodobnie liczył, że są ze złota), a figurę porzucił w pobliżu kościoła.
W jednym z kościołów w powiecie poznańskim pewien mężczyzna rozbił gablotę z wotami i ukradł obrączki. Został ujęty, wtedy okazało się, że był romantykiem: dał swój łup dziewczynie.

Z kościoła w Złotowie - mówią policjanci - kradzione były ławki. Kilka lat temu ze świątyni przy Kościelnej w Poznaniu złodzieje skradli (prawdopodobnie na złom) dziesięć mosiężnych świeczników i próbowali ukraść mosiężną figurę Chrystusa sprzed kościoła. Z kaplicy w Bninie zginęły zaś dwa pozłacane kielichy.

Nic dziwnego, że coraz głośniej mówi się o potrzebie zabezpieczania kościołów przed złodziejami.
Proboszcz międzychodzkiej parafii, skąd skradziono monstrancję, już wyciągnął wnioski. Podczas niedzielnej mszy świętej księża informowali wiernych o konieczności instalacji alarmów i monitoringu.

- W najbliższym czasie planujemy dokładniej zabezpieczyć wejście do kaplicy: założyć alarmy i kamery w kościele, aby nie doszło już więcej do znieważenia Najświętszego Sakramentu i kradzieży. Pragniemy też powołać w naszej parafii Wspólnotę Całodziennej Adoracji, aby nie było takiej chwili w ciągu dnia, kiedy Pan Jezus będzie sam w kościele - wyjaśnia ks. Roman Grocholski.

Bo w ostatnich latach w tej parafii było więcej przykrych incydentów. Kiedyś z przykościelnego trawnika chuligani wyrwali tuje i obrzucili nimi kościół. Innym razem wandale zniszczyli lampkę palącą się przy krzyżu w kruchcie świątyni. Ksiądz jednak nie zgłaszał tych zdarzeń policji, uznając je za typowo chuligańskie wybryki.

Drobne kradzieże pieniędzy zdarzały się ostatnio także w parafii Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Międzychodzie. Po tym, jak w latach 80. skradziono zabytkowy obraz i część zabytkowej chrzcielnicy, w kościele zamontowano kraty, które chronią przed wejściem do środka niepowołanych osób.

Zabezpieczenia spełniają swą funkcję m.in. w kościele Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej w Sierakowie: - Tu kradzieże się nie zdarzają, bo kościół posiada monitoring i kratę, która chroni zabytkowe wnętrze. Kiedyś złodzieje dobierali się do skarbonek, nawet próbowali magnesami wyciągać pieniądze. Później skarbony zostały zabezpieczone i problem zniknął - mówi ks. proboszcz Zbigniew Woźniak.

Właśnie zabytkowe przedmioty są pod szczególnym nadzorem zarówno konserwatorów, jak i policji. W Wielkopolsce od 2009 roku prowadzone są kontrole takich obiektów.

- Na terenie województwa mamy 861 zabytkowych kościołów, w tym 234 drewniane - mówi Henryk Gabryelczyk z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Każdego roku kontrolowanych jest ponad 90 kościołów. Dane wskazują jednoznacznie na pozytywne zmiany: większość systemów alarmowych, które funkcjonują w kościołach, założono w ciągu minionych 5 lat.

Henryk Gabryelczyk mówi wprost: aby zabezpieczenia były skuteczne, muszą obejmować zarówno elementy mechaniczne, elektroniczne, jak i ochronę fizyczną.

- Zabezpieczenia mają powstrzymać intruza, tak by ochrona czy policja mogły zdążyć podjąć interwencję - tłumaczy policjant. I mówi, że oprócz montażu różnego rodzaju zabezpieczeń istotne jest to, by należycie z nich korzystać. Zwraca uwagę, że okna powinny być okratowane. Korzystne jest też - jego zdaniem - montowanie krat wewnętrznych, które pozwalają udostępniać kościół wiernym, a jednocześnie chronią cenne przedmioty w jego wnętrzu oraz mocowanie zabytków na stałe do ścian.
Ale - jak pokazuje doświadczenie - to wciąż za mało. We wrześniu kryminalnych z Poznania poinformowano o kradzieży XVIII-wiecznego obrazu Matki Boskiej Bolesnej z Katedry Gnieźnieńskiej.

- Była to kopia obrazu włoskiego malarza Giovanniego Battisty Salvi da Sassoferrato, wykonana w drugiej połowie XVIII wieku. Obraz wisiał w Kaplicy Doktorskiej, w której odbywają się spowiedzi - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Obraz nadal jest poszukiwany, tak samo jak skradzione w styczniu z kościoła w Zalesiu koło Gostynia monstrancja z początku XX wieku i relikwiarz. Złodziej wyłamał drzwi do kościoła, uszkodził sejf. W Dobrzycy wykryto natomiast, że zniknęło jedenaście rzeźb. Konserwator, który zauważył to podczas rutynowego przeglądu, przypadkowo zobaczył jedną z figur w antykwariacie. Policja ją zabezpieczyła, ale pozostałe są jeszcze poszukiwane. Podejrzewany o kradzież jest syn gosposi.
- Kradzieże dzieł sztuki w ostatnich latach w Wielkopolsce to jednak tylko incydenty - zaznaczają policjanci.

"Kariera" Piotra N. - złodzieja sztuki
rok 1986 Z inspiracji Piotra N. z Katedry Gnieźnieńskiej skradziono srebrny sarkofag - relikwiarz św. Wojciecha. Milicja ujęła podejrzanych, odzyskała część rzeźby i przetopionego już srebra. Piotr N. został skazany na 15 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 2001 roku.
rok 2006 Piotr N. znów trafił za kratki. Oskarżono go o przynależność do grupy dokonującej od 2003 roku kradzieży dzieł sztuki z kościołów w całym kraju. Z aresztu wyszedł w połowie 2010 roku.
rok 2011 W lutym mężczyzna znów wpada w ręce policji. Zostaje aresztowany za włamania do domów (ginęły wtedy laptopy, telefony komórkowe, biżuteria). Choć nie ma dowodów na to, że Piotr N. ciągle okradał kościoły, po jego aresztowaniu w Wielkopolsce odnotowano spadek liczby takich przestępstw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski