Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Głogowskiej: 20-latka nie żyje. Opis całego zdarzenia

Paulina Jęczmionka, Zbyszek Snusz
To był pierwszy, tragiczny dzień zimy. We wtorek w Poznaniu pod kołami tramwaju zginęła 20-letnia kobieta. Niektórzy świadkowie twierdzą, że poślizgnęła się na nieodśnieżonym przystanku. Wypadek sparaliżował miasto w porannym szczycie komunikacyjnym.

Do zdarzenia doszło bowiem ok. godz. 7.15 na wysokości zajezdni tramwajowej przy ulicy Głogowskiej. Od kilkudziesięciu minut padał śnieg. Było ślisko, widoczność była ograniczona, na drogach panował duży ruch. Tramwaj linii nr 18 podjeżdżał właśnie na przystanek. Przystanek tymczasowy, który powstał na czas przebudowy wiaduktu Górczyńskiego. Zatrzymują się tu nie tylko tramwaje, ale i autobusy.

WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MIEJSCA TRAGEDII

20-letnia kobieta wpadła wprost pod wjeżdżającą "osiemnastkę". Niestety, nie udało się jej uratować. Zginęła na miejscu. Jej ciało przez ponad dwie godziny znajdowało się pod tramwajem. Do wyciągnięcia konieczne było użycie dźwigu. Pierwsze doniesienia wskazywały, że kobieta poślizgnęła się na nieodśnieżonym przystanku. Później pojawiły się inne wersje wydarzeń.

- Zeznania świadków są sprzeczne - przyznaje Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Wiemy, że do tragedii doszło w obrębie przystanku. Odjeżdżał z niego autobus, a za nim wjeżdżał tramwaj. Jeden ze świadków zeznał, że kobieta się poślizgnęła, stojąc na przystanku. Inny mówił natomiast, że dobiegała do tramwaju.

Policja zabezpieczyła nagrania z trzech kamer. Prawdopodobnie to one pozwolą ustalić przebieg zdarzeń. Klimczewski przyznaje jednak, że gdy przyjechał na miejsce, przystanek nie był odśnieżony. Dlaczego?

- Do wypadku doszło tuż po godzinie siódmej, a gęsty śnieg padał jeszcze przez półtorej godziny. Naszym obowiązkiem jest odśnieżenie przystanków w ciągu pół godziny od momentu, kiedy przestanie padać - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK Poznań. - Odśnieżenie 1,5 tysiąca przystanków przy ciągłych opadach jest niemożliwe.

Inaczej sprawę przedstawia jednak firma Alkom, która zajmuje się utrzymaniem zimą przystanków MPK. - Od momentu, w którym śnieg zaczyna padać, mamy półtorej godziny na odśnieżenie - tłumaczy Piotr Sadowski z Alkom. - Opady rozpoczęły się o godz. 6.30. Byliśmy dopiero w trakcie prac.

Sadowski dodaje, że w momencie wypadku w mieście pracowało ok. 10 osób. A po informacji o tragedii na przystanek przy ul. Głogowskiej natychmiast skierowano jedną z nich. Tymczasem świadkowie twierdzą, że odśnieżający pojawił się dopiero po godz. 9. Sprawę wypadku bada teraz prokuratura. Wiadomo już, że motorniczy był trzeźwy, a tramwaj sprawny.

Ta tragedia sparaliżowała we wtorek Poznań. Ruch na odcinku Głogowskiej był wstrzymany do godziny 10.20. Tramwaje i samochody jadące do centrum kierowano objazdem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski