Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Niskopodłogowe tramwaje i autobusy nie zawsze przyjazne [ZDJĘCIA]

Katarzyna Fertsch
Pan Jerzy musi się trzymać tramwaju lub latarni. W przeciwnym razie straci równowagę i upadnie
Pan Jerzy musi się trzymać tramwaju lub latarni. W przeciwnym razie straci równowagę i upadnie Waldemar Wylegalski
- Komunikacja miejska jest dla pasażerów, czy pasażerowie dla komunikacji? - pyta niepełnosprawny pan Jerzy. I zabiera nas na przejażdżkę, by udowodnić, że niskopodłogowe tramwaje i autobusy nie zawsze są przyjazne inwalidom. Z niską podłogą zawsze musi iść w parze człowiek.

Spotykamy się na rondzie Rataje, gdzie nie trudno "złapać" niskopodłogowy tramwaj. Pan Jerzy choruje na biodro. I to poważnie. Jedną rękę ma zajętą: trzyma w niej kulę. Drugą musi mieć wolną, bo co chwilę czegoś się chwyta, by złapać równowagę. Jeśli tego nie zrobi, upadnie.

- I tak od 16 lat. Ale nie dałem się zamknąć w domu, tym bardziej, że ortopeda zaleca mi dużo ruchu - opowiada. - Ale nie lubię spacerów. Dlatego wyszukuję sobie celów i ruszam. Dzisiaj pojadę na przykład po śrubki na Kościelną.

Jako częsty pasażer, spotyka się z różnymi sytuacjami. Przeważnie może liczyć na zrozumienie. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy wejście do tramwaju jest dla niego zbyt dużym wyzwaniem. Dlaczego?

Obserwujemy, jak na przystanek podjeżdża Tramino. Pan Jerzy podchodzi do przednich drzwi. Bo tylko przez nie jest w stanie wejść do pojazdu. Stuka w szybę i pokazuje motorniczemu, że ma laskę. Sam nie może nacisnąć przycisku otwierającego drzwi. Bo gdy przestanie się trzymać tramwaju i złapie za drzwi, po ich otwarciu dosłownie wpadnie do środka. Ale motorniczy nie reaguje. Inne drzwi się zamykają i... tramwaj rusza, a pan Jerzy z trudem łapie się pobliskiej latarni, by utrzymać pion.

- Bywa, że motorniczy pokazuje mi przycisk. A ja zwyczajnie nie mogę sobie poradzić - opowiada. - Każdy z nich ma w kabinie przycisk do otwierania drzwi. Czy to taki problem go nacisnąć?

W środku problemów nie ma. Pierwsze miejsca (te dla inwalidów), jeśli nie są wolne, to zawsze zwalniają się po jego wejściu. Ale kolejne schody pojawiają się podczas opuszczania pojazdu. Pan Jerzy potrzebuje kilku sekund, żeby stabilnie stanąć na ziemi. W tym czasie trzyma się tramwaju. Na naszych oczach "oberwał" drzwiami dwukrotnie. Ale przyzwyczajony do tego, dał sobie radę. A wystarczyłoby wyłączyć automat i zamknąć drzwi w tradycyjny sposób, już po jego wyjściu. Trzeba tylko chcieć.

- W pierwszych i drugich drzwiach automat powinien być wyłączony zawsze. Wiele razy widziałem, jak drzwi przytrzasnęły matkę, która wyprowadzała wózek - dodaje.

W tramwajach jest o tyle lepiej, że zawsze stają w tym samym miejscu. Nieco gorzej jest z autobusami. Zdarza się, że stają naprawdę daleko od chodnika. Wtedy nie pomaga nawet fakt, że są niskopodłogowe. Bo odległość do chodnika jest zbyt duża, a od ziemi - za wysoka. Czasami pojawiają się też dodatkowe utrudnienia, które wynikają z braku zastanowienia. Na przystanku przy AWF (w kierunku mostu Dworcowego) ktoś ustawił skrzynkę z piaskiem. To nim zimą będą posypywane przystanki. Skrzynka stanęła jednak w takim miejscu, że... praktycznie zablokowała możliwość wysiadania przednimi drzwiami. Dla kogoś, kto tylko z nich może korzystać, to bariera nie do przeskoczenia.

O naszych spostrzeżeniach, które zebraliśmy podczas przejażdżki, opowiadamy Iwonie Gajdzińskiej, rzecznikowi MPK.

- Uczulimy motorniczych, kierowców i służby odpowiedzialne za utrzymanie przystanków - zapewnia. - Jestem przekonana, że wynikało to z ich nieświadomości, a nie złej woli.

MPK chętnie przyjmuje podobne uwagi od niepełnosprawnych. Jeden z nich stale z nimi koresponduje. Problem, o którym Iwona Gajdzińska wie doskonale, to zbyt duża odległość autobusu od przystanku, gdy ten wjeżdża do zatoczki. Wyjaśnia, że często to efekt wielkich dziur, w jezdni, które kierowca próbuje ominąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Niskopodłogowe tramwaje i autobusy nie zawsze przyjazne [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski