Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzyni świata, Katarzyna Pawłowska z UKS Jedynka Limaro Kórnik, będzie łączyć szosę z torem

Radosław Patroniak
Katarzyna Pawłowska i Robert Taciak
Katarzyna Pawłowska i Robert Taciak Fot. Archiwum Roberta Taciaka
Rozmowa z Robertem Taciakiem, trenerem klubu kolarskiego, UKS Jedynka Limaro Kórnik

Pana podopieczna, Katarzyna Pawłowska, w minionym tygodniu znalazła się w dwudzieste nominowanych sportowców do plebiscytu "Przeglądu Sportowego". To niespodzianka czy raczej potwierdzenie, że to był niesamowity rok w karierze 23-letniej zawodniczki?

Robert Taciak: - Gdyby nie był to rok olimpijski, to spodziewałbym się Kasi w najlepszej dziesiątce polskich sportowców. A tak jestem realistą i podejrzewam, że na nominacji się skończy. Pewnie inaczej będzie to wyglądało w Plebiscycie "Głosu Wielkopolskiego", bo jednak w regionie konkurencja jest mniejsza. A o zaskoczeniu trudno mówić, bo przecież tytułu mistrzyni świata na torze to wydarzenie bez precedensu w całej historii naszego kolarstwa.

Wychodzi na to, że kolarka pochodząca z Przygodzic koło Ostrowa Wlkp. może czuć się już sportową gwiazdą?

Robert Taciak: - No właśnie nie i obawiam się, że jeszcze długo Kasia nie dołączy do grupy tych, którzy stali się medialnymi postaciami z dnia na dzień, tak choćby jak ostatnio tenisista Jerzy Janowicz. Kolarstwo jako dyscyplina nie jest w Polsce promowana tak jak w innych krajach. Mamy modę na rekreacyjne kolarstwo, ale w telewizji wszystko jest zdominowane przez Tour de Pologne i inne imprezy organizowane przez Czesława Langa. Niestety nie dbamy o własne interesy, bo w ostatnim Wyścigu Dookoła Polski jechał mój syn Mateusz, a znajomi po czterech etapach pytali się mnie, czy on na pewno jest w składzie naszej reprezentacji. Dziennikarze eksponowali zagraniczne gwiazdy, więc można było odnieść wrażenie, że Polacy w ogóle nie jadą. Wstyd to przyznać, ale lepszą promocję ma w telewizji bilard czy MMA. W poprzedni weekend Kasia zajęła czwarte miejsce w PŚ w Glasgow i próżno było szukać informacji o tym na telegazecie. Później jest tak, że do sekcji zgłaszają się zawodnicy tylko w lipcu, bo wtedy Eurosport pokazuje Tour de France.

Może jednak bycie celebrytką to nie jest marzenie Pawłowskiej?

Robert Taciak: - Kasia jest osobą otwartą, czułą na niesprawiedliwość, ale jednocześnie rozumiejącą zasady współczesnego sportu i rolę sponsorów. Jak ktoś jest skromny to pewnie nie tęskni wcale za popularnością, ale z drugiej strony większa rozpoznawalność mogłaby jej pomóc w rozwoju kariery. Są też tacy ludzie, którzy by pomóc nie muszą zobaczyć mojej zawodniczki w "Tańcu z gwiazdami". Najlepszym dowodem na to było zachowanie prezesa firmy Shimano, Marcina Śniegockiego, który tuż przed igrzyskami w Londynie, przekazał Kasi supernowoczesny sprzęt.

Tak czy inaczej jest ona zawodniczką światowego formatu nasuwa się więc pytanie czy nie powinna zmienić otoczenia, żeby zrobić jeszcze większe postępy?

Robert Taciak: - Wiem do czego pan zmierza. To nieprawda, że nie stać nas na utrzymanie Pawłowskiej. Problem tkwi nie tylko w finansach. W Polsce nie ma w pełni profesjonalnej grupy zawodowej, a co za tym idzie nie ma możliwości do ścigania się na co dzień z najlepszymi na szosie. Dlatego w niedalekiej perspektywie Kasia powinna trafić do jednej z kobiecych grup we Włoszech, Francji lub Holandii. W męskim kolarstwie jest podział na trzy dywizje. W kobiecym natomiast liczą się punkty UCI zebrane przez poszczególne zawodniczki. W naszym kraju nie ma żeńskiej grupy, która ścigałaby się w zawodowym peletonie.Dlatego zmiana barw klubowych w Polsce w przypadku Kasi nie wchodzi w rachubę. Zagranicę nie można jej jednak też transferować na łapu capu, bo ona musi mieć wolną rękę w startach na torze. Już w lutym będzie bronić tytułu mistrzyni świata w scratchu na Białorusi, więc do tego czasu nie sądzę, by wyprowadziła się z Polski. No chyba, że wyjedzie na zagraniczne zgrupowanie, ale z tym to też nic pewnego, bo w PZKol do końca nie wiadomo, czy będą środki z ministerstwa na zagraniczne przygotowania. Już to zresztą przerabialiśmy we wrześniu...

Z tego, co pan mówi wynika, że łączenie toru z szosą nie jest wielkim problemem dla utalentowanej kolarki?

Robert Taciak: - Przede wszystkim trzeba to robić umiejętnie. Według mnie docelową konkurencją dla Kasi jest omnium, czyli wielobój na torze. Dla kibiców jest on trochę mało czytelny, ale ważniejsze jest to, że znajduje się w programie olimpijskim. A wracając do łączenia startów, to z niczym nie można przesadzać. Nie można więc przebywać na torze dłużej niż 4-5 dni i nie można w sezonie zimowym za wszelką cenę jeździć po szosie, choćby ze ze względów pogodowych. Konfliktu interesów nie ma, jeśli tylko zawodniczka jest dobrze prowadzona i monitorowana.

Ktoś mógłby pomyśleć, że Taciak jest wyłącznym trenerem mistrzyni świata, a to przecież nieprawda, bo zawiaduje pan grupą większą niż kadra Lecha...

Robert Taciak: - Rzeczywiście tak jest, bo pod moją opieką jest 28 zawodników w wieku od 12 do 23 lat. Zdobyli oni w tym roku 70 krążków w imprezach mistrzowskich w kraju i trzy medale na MŚ i ME, bo przecież poza złotem w Australii Kasia przywiozła srebro i brąz z europejskiego czempionatu na Litwie. W jej ślady mogą za kilka lat pójść 17-letnia Alicja Ratajczak i dwie 16-latki, Natalia Radzicka i Nikol Płosaj. Na bardzo zdolnego torowca zapowiada się też Patryk Rajkowski. Mam nadzieję, że o klubie z Kórnika będzie jeszcze nie raz głośno.

Rozmawiał Radosław Patroniak

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski