18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od kiedy zarodek jest człowiekiem? - dwugłos naukowców i teologów w Poznaniu

Karolina Koziolek
Ks. prof. Piotr Morciniec
Ks. prof. Piotr Morciniec
W Ośrodku Nauki Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu odbyła się w czwartek konferencja naukowców i teologów na temat tego, kiedy zarodek staje się człowiekiem. Spotkanie z cyklu Dwugłos Nauki poprowadzili prof. Andrzej B. Legocki z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN oraz ks. prof. Paweł Bortkiewicz z Wydziału Teologicznego UAM. Przeczytajcie, co mówią jedni i drudzy.

Z ks. prof. Piotrem Morcińcem, bioetykiem z Uniwersytetu Opolskiego rozmawia Karolina Koziolek

Kościół mówi o tym, że życie i zarazem człowiek zaczyna się od poczęcia. Właściwie tu nie ma miejsca na dyskusje, więc nie wiem o co księdza pytać...
Ks. prof. Piotr Morciniec: - Oj, sprawa wcale taka oczywista nie jest. Odpowiedzi są jednoznaczne z punktu widzenia teologii, ale już nie z punktu widzenia bioetyki. Patrząc na dokumenty Kościoła nigdzie nie jest powiedziane, że od poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem, z osobą. Mowa jest raczej o tym, że embrion powinien być traktowany jak osoba. Owszem Kościół, ma wątpliwości co do tego co powstanie z zarodka, ale zawsze rozstrzygamy na korzyść życia. Dlatego dokumenty Kościoła mówią, że embrion nie ma godności osoby ludzkiej, ale że "należy mu się godność właściwa osobie ludzkiej".

Co to właściwie znaczy?
Ks. prof. Piotr Morciniec: - Znaczy to tyle, że Kościół ma pokorę wobec tajemnicy biologii. Nie możemy się zamykać na argumenty naukowe, a one mówią, że nie da się powiedzieć jednoznacznie od kiedy embrion jest bardziej człowiekiem. Kościół mówi natomiast, że od początku należy mu przyznać prawo osoby. Wiadomo, że nie z każdego zarodka powstanie człowiek, ale każdy ma tę potencjalność i to przesądza o sprawie.

To zupełnie inne argumenty niż te, jakich używa teologia.
Ks. prof. Piotr Morciniec: - Owszem, kościelne podejście bioetyczne inaczej rozkłada akcenty, nie polega na dogmatach jak teologia. Dzięki temu dopuszcza rozmowę z nauką. Katolicka bioetyka mówi tak: skoro nie jesteśmy w stanie wykluczyć, że człowiek jest od początku, to nie ryzykujemy. I tylko dlatego, że nie możemy tego udowodnić zakładamy, że tak właśnie jest. A skoro tak, to od samego poczęcia nie możemy działać na szkodę życia. Dalej wywód jest taki: skoro człowiek ma godność, to już tym pierwszym ludzkim komórkom ona przysługuje. Bo godność to nie coś co narasta, ona jest albo jej nie ma. Nie ma jej więcej w miarę jak komórki się namnażają. To nie świnka skarbonka.

***
Z prof. Markiem Świtońskim, genetykiem z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu rozmawia Karolina Koziolek

Konferencja zorganizowana właśnie przez Polską Akademię Nauk, do której Pan również należy, próbuje odpowiedzieć na pytanie od kiedy zaczyna się człowiek. Spotykają się genetycy i bioetycy. Czy znajdujecie jakieś miejsca styku?
Prof. Marek Świtoński: - Z całą pewnością jesteśmy zgodni co do jednego: od kiedy zaczyna się życie. Zarówno teolodzy jak i naukowcy są zgodni, że zaczyna się od połączenia komórek męskiej i żeńskiej. Problem pojawia się, gdy mamy zdecydować kiedy to życie uznać za człowieka. Jako naukowiec nie uważam, że są takie cezury w rozwoju zarodka, kiedy można mówić "o, odtąd ten zarodek staje się bardziej ludzki". W niektórych krajach rząd uznał, że jest to kilkanaście dni po zapłodnieniu. Jako genetyk nie jestem w stanie odpowiedzieć dlaczego akurat tyle, na jakiej podstawie tak zdecydowano. Rozwój zarodka to pewien proces. Nie potrafiłbym powiedzieć, czy jest bardziej "ludzki" od momentu wyklucia zarodka z blastocysty, czy zagnieżdżenia w macicy.

Niektórzy uważają, że takim momentem jest różnicowanie się płci.
Prof. Marek Świtoński: - Owszem, panuje taka opinia. Czyli po czterdziestu dniach w przypadku płci męskiej i dziesięć dni później w przypadku płci żeńskiej. Tak samo w pierwszych tygodniach nie wiemy również czy organizm będzie w pełni samodzielny, czy np. mózg rozwinie się prawidłowo. Jednak z punktu widzenia genetyki zarodek od początku ma całą tę potencjalność.

Czy Pan jako naukowiec nie zżyma się, kiedy środowiska kościelne kilkudniową zygotę nazywają człowiekiem?
Prof. Marek Świtoński: - Nie, nie oburza mnie to. Stanowisko Kościoła jest jednoznaczne. Kościół mówi, że moment zapłodnienia jest początkiem życia i początkiem człowieka. Jako naukowiec nie powtórzę drugiej części tego zdania, bo nie leży to w mojej kompetencji. Ostatecznie jestem naukowcem, a nie filozofem, czy etykiem.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski