Mamy nadzieję, że do poniedziałku uraz stawu skokowego wyleczy Marcin Kamiński. Gdyby i jego zabrakło w Bielsku-Białej, trener Mariusz Rumak musiałby przemeblować całą formację defensywą. To jednak najbardziej pesymistyczny wariant. Ale i tak zmiany są niezbędne.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra szkoleniowiec Lecha robił dobrą minę do złej gry. Na pytanie reporterów Canal + o kontuzje Arboledy odpowiedział, że "Maniek" jest jednym z 24 piłkarzy w jego zespole i na pewno ten, kto za niego pojawi się na boisku, będzie potrafił go zastąpić. Po meczu był już wyraźnie przygnębiony.
- Straciliśmy to, co było naszym atutem do tej pory, czyli solidną, opartą na równowadze defensywę - przyznał Mariusz Rumak.
Ale mleko się już rozlało. Trzeba szukać optymalnych rozwiązań na pojedynek z Podbeskidziem
Para stoperów Ceesay - Djurdjević? Szkoleniowiec Lecha nie będzie miał innego wyjścia, jeśli Kamiński nie będzie w pełni sił. To najbardziej awaryjny wariant, bo nie oszukujmy się Ceesay choć grał w lidze szwedzkiej jako środkowy obrońca, popełnia zbyt dużo prostych błędów w defensywie, by ryzykować wystawianie go na tej kluczowej pozycji. Gambijczyk często gubi krycie, pilnuje rywali na radar, gra momentami bardzo nonszalancko. To nie przypadek, że Legia dwa z trzech goli zdobyła po akcjach lewą stroną, za którą przecież odpowiedzialny był Ceesay. Ten gracz ma dużo więcej atutów w ofensywie i choć był próbowany na środku obrony w towarzyskim meczu z HSV, to jego miejsce jest raczej na boku, gdzie przy dobrej asekuracji da się zakamuflować jego słabości i brak odpowiedzialności.
Być może fakt, że Ceesay często nie jest na boisku tam, gdzie powinien, wynika z tego, że szwankuje komunikacja między nim a kolegami z bloku defensywnego. Dlatego trudno sobie wyobrazić dobrą współpracę Gambijczyka z Djurdjeviciem, który na środku obrony też występuje sporadycznie.
Alternatywą dla Kamińskiego może być 18-letni Tomasz Kędziora. W młodzieżowej reprezentacji Polski gra jako stoper i kapitan. Jest utalentowany i mocny psychicznie. Ma już za sobą debiut w ekstraklasie. Pokazał się kibicom w meczu z Jagiellonią, po którym zebrał bardzo dobre oceny. - Jego debiut to jedyny pozytyw z tego meczu - mówił trener Mariusz Rumak.
Największą zagadką jest forma Ivana Djurdjevicia, choć wydaje się, że z roli stopera wywiązałby się najsolidniej z tej trójki. Serb wszedł na boisko w 60. minucie i można było odnieść wrażenie, że poukładał grę Lecha w środku pola. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że Legia w ostatnich dwóch kwadransach skupiła się na obronie i kontratakowała małą liczbą zawodników. Czy "Djuka" wytrzyma kondycyjnie cały mecz? Pocieszyć się można tym, że także w poprzednim sezonie, gdy pojawiał się na boisku w awaryjnych sytuacjach spisywał się znakomicie.
- Musimy zareagować jak najszybciej na to, co się stało. Dobrze, że następny mecz zagramy w poniedziałek. To nam pomaga, bo będzie trochę czasu, żeby przećwiczyć różne warianty gry w obronie - pociesza się trener Rumak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?