Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd dopiero po 4 latach wypuścił oskarżonych z aresztu

Agnieszka Świderska
Oskarżeni już nie wierzyli w to, że sąd zwolni ich z aresztu przed ogłoszeniem wyroku
Oskarżeni już nie wierzyli w to, że sąd zwolni ich z aresztu przed ogłoszeniem wyroku Fot. Sławomir Seidler
Nikogo nie zabili, a siedzieli dłużej w areszcie niż niejeden morderca. Czterech członków gangu, który zajmował się kradzieżą luksusowych samochodów, dopiero po czterech latach zostało zwolnionych z aresztu. Jeden z nich poskarżył się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ile to kosztowało? I ile kosztują nas wydłużane w nieskończoność areszty - czytaj w dalszej części tekstu.

Areszt dłuższy niż 2 lata jest przewidziany tylko w wyjątkowych okolicznościach. I tylko na papierze. Praktyka sądów jest bowiem zupełnie inna. Orzekają zbyt długie areszty łamiąc przy tym europejską konwencję praw człowieka. Zdaniem prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta, to właśnie w sędziach tkwi główny problem z nadużywaniem stosowania aresztu.

Szesnaście lat - tyle łącznie spędziło w areszcie czterech oskarżonych o kradzież kilkudziesięciu luksusowych aut. Każdy z nich spędził bowiem za kratkami cztery lata, a nawet dłużej. Dopiero niedawno sąd zwolnił ich z aresztu. Proces, w którym zasiadają na ławie oskarżonych, toczy się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.

Ich adwokaci już od dawna walczyli o uchylenie aresztów. Proponowali wysokie poręczenie majątkowe. Wszystko na nic. Areszty były przedłużane niemal automatycznie i to nie na trzy miesiące, ale od razu na pół roku.
- Areszt był stanowczo za długi - mówi mecenas Sławomir Tulibacki, obrońca jednego z oskarżonych, Artura N. - Zdążył zamienić się w karę.

Oskarżeni już nie wierzyli, że przed ogłoszeniem wyroku opuszczą cele. Sąd zmienił jednak zdanie. Dla trzech z nich zwolnienie z aresztu nie oznacza jednak wolności. Mają do odbycia wcześniejsze kary. Dlaczego więc walczyli o zamianę jednej celi na drugą?
- Skazany ma zupełnie inne prawa niż tymczasowo aresztowany - wyjaśnia mecenas Monika Imas, która broni Arkadiusza Sz. - Przysługują mu widzenia, na które nie potrzebuje już zgody, ma dostęp do telefonu, jego korespondencja nie jest cenzurowana, może wychodzić na przepustki i starać się o przedterminowe zwolnienie. A co najważniejsze, odbywa karę, którą i tak kiedyś musiałby odbyć. I w przeciwieństwie do aresztu, ta kara jest ściśle określona.

Gra była więc warta... więzienia. Kiedy sędzia uchylał areszt, oklasków jednak na sali nie było.
- Chyba nawet nie mieli już sił się cieszyć - mówi Monika Imas.

Tymczasem w środę w Warszawie odbyła się konferencja poświęcona nadużywaniu tymczasowego aresztu, problemie, który jest piętą achillesową wymiaru sprawiedliwości. Najlepszym tego dowodem jest 170 spraw przegranych przez Polskę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu i 90 następnych, które czekają w kolejce. Ostatnią przegraną była sprawa Marka Dochnala, znanego lobbysty, który spędził w areszcie 3 lata i 10 miesięcy, a które Polskę będą teraz kosztować 50 tys. złotych. Niewykluczone, że kolejną przegraną będzie skarga, którą wniosła mecenas Monika Imas.

Co ciekawe, rząd, który do tej pory nie uporał się z tym problemem będąc jeszcze w opozycji, sam zaproponował zmianę prawa, która ograniczyłaby możliwość zastosowania tymczasowego aresztu do dwóch lat. Projekt wniesiony przez pilskiego posła Adama Szejnfelda, jednak upadł, a polskie sądy nadal mogą stosować areszty bez żadnej górnej granicy. Skutek?

Adam Kauczor, który spędził w areszcie 7 lat, 10 miesięcy i 3 dni. Na koniec 2011 r. w polskich aresztach od ponad dwóch lat przebywało 631 osób. Czy doczekają się przed wyrokiem, zapowiadanej przez ministra Jarosława Gowina, nowelizacji, która ma ograniczyć stosowanie tymczasowego aresztu powyżej dwóch lat tylko do tych, którzy celowo przedłużają postępowanie? Jeżeli się nie doczekają, zostanie im Strasburg.

Długie areszty miały być wyjątkiem
Tylko w wyjątkowych okolicznościach sąd może przedłużyć tymczasowy areszt powyżej 2 lat. To, co powinno być wyjątkiem, stało się w sądach praktyką. Dotyczy to również samego stosowania aresztu zamiast innych środków zapobiegawczych, jak na przykład poręczenia majątkowego. Dla Trybunału w Strasburgu taka praktyka polskich sądów jest niezgodna z europejską konwencją o ochronie praw człowieka.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski