Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań jak nowy Bond - skuteczny, ale surowy

Maciej Lehmann
Lech Poznań prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka przypomina najnowszy odcinek serii przygód agenta Jej Królewskiej Mości Jamesa Bonda. Nasza drużyna jak na swoje możliwości zdumiewa skutecznością niemal jak słynny 007, ale jest tak samo chropowata, pozbawiona wyrafinowanego wdzięku i efektownych gadżetów jak bohater powieści Iana Fleminga.

"Skyfall" rozpoczyna efektowny pościg w Stambule, ale im dłużej on trwa, tym bardziej odnosimy wrażenie, że kiedyś to już widzieliśmy, że czołówki innych odcinków były bardziej efektowne, zapierały mocnej dech w piersiach, a główny bohater jest wolniejszy, słabszy fizycznie i mniej zręczny. Kiedy sięgnie się pamięcią do dawnych pojedynków Wisły z Lechem, to na wspomnienie niektórych konfrontacji skóra do dziś aż sama cierpnie z emocji.

Były mecze, w których modliliśmy się, by Kolejorz bez straty gola przetrwał chociaż 20 minut. Były też pojedynki, w których to Lech absolutnie dominował i ku naszej radości uciszał zawsze wrogą publiczność. Na murawie działo się zwykle bardzo dużo, nie brakowało dramatów i niezwykłych zwrotów akcji. Dlatego te mecze zyskały miano klasyków i czekało się na nie z wielkim napięciem.

W piątek tego napięcia nie było, bo też oba zespoły pozbawione są strzelb. Ale czego można spodziewać się po starciu dwóch drużyn, których podstawowymi napastnikami są Bartosz Bereszyński oraz Rafał Boguski? Czasy, kiedy za strzelanie goli odpowiedzialni byli Żurawski, Frankowski, Brożek czy Reiss, Rengifo i Lewandowski dawno minęły, tak jak w Bondzie nie ma już zegarków z laserem, wybuchających długopisów, piekielnie szybkich, zapierających dech Aston Martinów uzbrojonych w pistolety maszynowe i rakiety.

Teraz nowego Bonda, tak jak Lecha napędza młodzież. W filmie broń ma 007 dostarczyć cyniczny nastoletni Q. Chłopak, wychowany na grach komputerowych, który choć ma jeszcze trądzik denerwuje arogancją i pewnością siebie. Kiedy śmieje się, że rano w piżamie i z kubkiem herbaty potrafi myszką więcej szkód zrobić przeciwnikowi niż Bond, w terenie czuć, że prędzej czy później poniesie klęskę, że te opowieści nijak się mają do rzeczywistości . Wyposaża Bonda wyjątkowo ubogo. Tylko w jeden gadżet - pistolet, z którego zresztą nie ma wielkich korzyści.

Lech też ma swojego Q, który oszczędza, tnie koszty, licząc na to, że inni też nic wielkiego nie zwojują. W nowym Bondzie młodzież często się gubi, podejmuje błędne decyzje. Tak jak młodzież Lecha, kiedy trzeba zrobić coś nieprzewidywalnego, z fantazją, wbrew regułom. Jest ambitna, ma ogromną wolę i walki, ale brak trochę kreatywności, jakości i przede wszystkim doświadczenia.

- Pokonaliśmy Wisłę Młodą Ekstraklasą, więc trzeba się cieszyć a nie narzekać - uważają optymiści, ale to nie do końca jest prawdą. Bo Lech, jak Bond, nie wygrywa dzięki ofensywie, ale głównie skutecznej obronie, w której kluczowe role odgrywają rutyniarze. 007 wiedział, że nie ma szans na otwartą walkę z lepiej uzbrojonym wrogiem, dlatego wycofuje się na swój teren, gdzie doskonale zna każdy zakamarek, każdą kępkę trawy i w tej scenerii może wykorzystać swoje wszystkie atuty.

Kolejorz też dużo lepiej czuje się, gdy musi reagować na to co robi przeciwnik. Dzięki doświadczeniu Arboledy, Henriqueza, Trałki, Murawskiego, przebłyskom geniuszu Burica oraz pomysłom Ceesaya potrafi wyjść zwycięsko nawet ze starć, w których rywal ma zdecydowaną przewagę i wydawałoby się wszystkie argumenty. A kiedy, tak jak (w ostatnim Bondzie) ma wydawałoby się sytuację pod kontrolą i musi postawić kropkę nad i, zaczynają się problemy.

Lechowi, tak jak Danielowi Craigowi, dużo brakuje do doskonałości pierwowzoru, ale może dlatego oglądamy go z większą sympatią i tak bardzo przeżywamy jego cierpienia i męki na boisku. A kiedy na planie pojawia się legenda, srebrny DB5, to cieszymy się, że w roku jubileuszu wracamy do korzeni. Legenda Lecha, tak jak słynny samochód Bonda, postrzelała (jak na razie) niewiele. Lecz wiadomo już, w jakim kierunku musi pójść wizerunkowo i sportowo Kolejorz, by swoich wiernych fanów nie zrazić do odwiedzania Bułgarskiej.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań jak nowy Bond - skuteczny, ale surowy - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski