18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater afery gruntowej skazany za fałszywe zeznania

Łukasz Cieśla
Fot. Archiwum
Paweł B., jeden z głównych podejrzanych w "aferze gruntowej", został w środę skazany za fałszywe zeznania. Złożył je trzy lata temu w jednej ze spraw związanej z wyłudzeniem nieruchomości.

Choć dzisiejszy wyrok nie jest dla niego korzystny, to może mieć spore znaczenie dla pokrzywdzonych. Bo sąd stwierdził, że Paweł B. kłamał w sądzie w 2009 roku. A teraz, po tym jak poszedł na współpracę z prokuraturą, zeznał prawdę.

W "aferze gruntowej" chodzi o działalność grupy osób podejrzanej o wyłudzenie wielu nieruchomości. Gang został rozbity dopiero wiosną ubiegłego roku.

W 2009 roku, kiedy grupa miała działać w najlepsze, jeden z jej klientów, który poczuł się oszukany, na drodze cywilnej domagał się zwrotu nieruchomości.

Tym klientem jest Edward M., który stracił działki warte kilka milionów złotych. Mężczyzna jest mocno schorowany. W ostatnich latach przeszedł udar, wylew, obecnie jest ubezwłasnowolniony. Prawnicy i konkubina schorowanego mężczyzny od lat dowodzą w sądach, że gang wykorzystał jego poważną chorobę i częste utraty świadomości.

Nabywcą jego ziem był Henryk B., jeden z podejrzanych w “aferze gruntowej". On oraz wspomniany już Paweł B. w 2009 roku twierdzili w sądzie, że Edward M. był w pełni sił umysłowych, kiedy podpisywał umowy na zbycie działek.

Ale Paweł B. zmienił zdanie. Po tym jak w zeszłym roku został zatrzymany, poszedł na współpracę z prokuraturą. Nie trzyma już strony dawnych kolegów, lecz potwierdza wersje pokrzywdzonych. Za pójście na współpracę ze śledczymi ma na szansę na niższy wyrok w “aferze gruntowej".

Niedawno podczas rozprawy dotyczącej majątku pana M., Paweł B. potwierdził, że gang wykorzystał jego chorobę. Mówił też, że Henryk B. był tak zdesperowany, by przejąć cenny majątek, że przed wizytą u notariusza chciał dosypać metamfetaminę do napoju. Miał on zostać podany Edwardowi M.

Po tym jak Paweł B. złożył te zeznania, jego dawny znajomy Henryk B. został tymczasowo aresztowany za groźby karalne pod jego adresem. Miał go ponoć zastraszać, by Paweł B. nie mówił prawdy, jak doszło do oszukania Edwarda M.

Kiedy Henryk B. dowiedział się, że znajomy trzyma stronę pokrzywdzonego klienta, złożył zawiadomienie do prokuratury. Doniósł, że Paweł B. zeznał w sądzie co innego, niż przed trzema laty.

Poznańska prokuratura dowody miała podane “na tacy". Bo Paweł B. sam przyznał, że wtedy kłamał, bo działał w gangu. Śledczy oskarżyli Pawła B., a dzisiaj, po szybkim procesie zapadł wyrok.

Ale zanim doszło do jego ogłoszenia, sąd przesłuchał świadków. Zeznawał między innymi Henryk B., który twierdzi, że Edward M. nie został oszukany oraz był w pełni sił, kiedy podpisywał umowy. Henryk B. krytycznie wypowiedział się o samym Pawle B. Nazwał go mitomanem oraz człowiekiem, który w półświatku miał ksywkę “Consigliere" (oznacza ona doradcę finansowego szefa mafii - dop. red). Twierdził też, że jego dawny kolega ma zbrodnie na sumieniu.

Pawła B. nie było w środę w sądzie. W rozmowie z nami stwierdził, że Henryk B. robi teraz wszystko, by podważyć jego wiarygodność.

W mowie końcowej prokuratura domagała się dla Pawła B. kary więzienia w zawieszeniu. Co ciekawe, odnosząc się do zeznań Henryka B. dotyczących rzekomo dobrego stanu zdrowia Edwarda M., prokurator nazwała je niewiarygodnymi. Bo przeczy im dokumentacja lekarska oraz zeznania konkubiny pana M.

Natomiast obrońca Pawła B., aplikantka adwokacka Karolina Kupsik, wnosiła o warunkowe umorzenie sprawy.

Sąd uznał Pawła B. za winnego składania fałszywych zeznań. Ale wymierzył mu dość łagodną karę - grzywnę w wysokości 3 tys. zł oraz zapłatę kilkuset złotych kosztów postępowania. Sąd stwierdził, że kara jest niska, bo docenia obecną postawę Pawła B.

- Postępowanie sądowe doprowadziło do wniosku, że Paweł B. kłamał w 2009 r. co do stanu zdrowia Edwarda M. - uzasadniał wyrok sędzia Robert Kubicki. - Nie można było warunkowo umorzyć tej sprawy, bo wina i społeczna szkodliwość czynu były znaczne. Tamte fałszywe zeznania Pawła B. miały na celu usankcjonowanie nielegalnej transakcji wyłudzenia nieruchomości - dodał.

Środowy wyrok jest nieprawomocny. Obrońca Pawła B. zapowiada apelację.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski