Monodram Doroty Abbe zaczyna się ciekawie: aktorka chodzi po scenie, przygotowuje się, rozgrzewa, jak artyści w cyrku. W centrum sceny białą arena a na niej wielki bęben, a może kocioł, w którym ugotuje się dziecko w mamałydze ("Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze" to tytuł jednej z książek pisarki). Ta prosta scenografia znakomicie się sprawdzi, zagra, podobnie jak animacje Natalii Bucior. Jeśli dodamy do tego klimatycznie dopasowaną muzykę Maji Prochowicz, to rodzi się pytanie: dlaczego "Agłaja" nie porywa?
Pierwszy problem rodzi się już na poziomie tekstu scenariusza. Proza Veteranyi jest dość mocno "postrzępiona", której na scenie trzeba by było nadać bardziej zwartą formę. Trzeba zbudować dramaturgię… Drugi problem: aktorka. Nie wystarczy zmienić modulację głosu, by zasygnalizować zmianę podmiotu mówiącego. W monodramie mówi także ciało, mówią zwłaszcza emocje i energia. I tych w grze Doroty Abbe brakuje. Za dużo chłodu, dystansu. Sytuacja zmienia się dopiero w ostatniej scenie. Za późno.
Teatr Konsekwentny: "Agłaja", scenariusz Lena Frankiewicz i Dorota Abbe, reżyseria Lena Frankiewicz, wykonanie Dorota Abbe. Prezentacja w Teatrze Nowym 26 października 2012.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?