Oddział okulistyki dziecięcej w Poznaniu przestanie istnieć. Co z małymi pacjentami?

- Dziecko dostało skierowanie na zabieg. W Szpitalu Wojskowym odprawiono mnie z kwitkiem i wysłano do NFZ. Fundusz skierował mnie do pełnomocnika w szpitalu. Ten znów polecił kontakt z NFZ - mówi pani Anna, matka dwuletniego dziecka. I zdenerwowana pyta: - Czy sama mam to dziecku wydłubać?

Dziecko ma gradówkę na powiece (rodzaj guzka, przypominającego jęczmień).

- To drobny zabieg, ale w przypadku małego dziecka konieczne jest znieczulenie ogólne - tłumaczy prof. Andrzej Grzybowski, wojewódzki konsultant w dziedzinie okulistyki, u którego interweniowała pani Anna. - Jako konsultant miałem oficjalną informację, że hospitalizację dzieci i doraźną pomoc okulistyczną zapewnia szpital przy ul. Grunwaldzkiej . Żyłem w przeświadczeniu, że placówka wykonuje takie zabiegi w ramach funduszu. NFZ powinien interweniować, jak najszybciej.

Profesor jest zaskoczony tą sytuacją. Dyrekcja Szpitala Klinicznego tłumaczy natomiast, że o podjętej decyzji zadecydowały zarówno względy medyczne, jak ekonomiczne.

- Szpital znajduje się w złej sytuacji finansowej, a zapewnienie całodziennej opieki włączając w to nadzór anestezjologa jest bardzo kosztowne - mówi Przemysław Bury, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych Specjalistycznego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego. - Poza tym, anestezjologów dziecięcych brakuje - dodaje.

Co stanie się z małymi pacjentami po 3 listopada? W razie nagłego przypadku zostaną oni przyjęci na izbę przyjęć. Nie będą jednak mogli pozostać w szpitalu. Hospitalizacja będzie możliwa jedynie w nagłych i groźnych przypadkach, jednak poza kontraktem. Pozostali pacjenci będą przewożeni do innych szpitali.

Władze miasta obawiają się, że oznacza to powrót do sytuacji całkiem niedawnej kiedy to konkursy ogłaszane przez wielkopolski NFZ na utworzenie okulistyki dziecięcej kończyły się fiaskiem. Powód? Między innymi brak chętnych, fundusz nie chciał przystać na warunki finansowe stawiane przez placówki. Poza tym, by taki oddział funkcjonował, potrzebni są lekarze różnych specjalności - pediatra, anestezjolog, a także Szpitalny Oddział Ratunkowy.

- Skontaktujemy się z konsultantem wojewódzkim. Polecę też wydziałowi zdrowia rozpoznanie sytuacji - deklaruje Jerzy Stępień, zastępca prezydenta. - Zobaczymy co będzie można zrobić, w jaki sposób pomóc.

Z problemem okulistyki dziecięcej Poznań boryka się od 2006 r., kiedy to zlikwidowano oddział w szpitalu przy ul. Krysiewicza. Dziś dyrekcja tej placówki twierdzi, że nie ma możliwości, by szpital świadczył tę usługę.

- Problem dotyczy paru przypadków dziennie - twierdzi dr Jacek Profaska, dyrektor szpitala przy ul. Krysiewicza. - Jest do rozwiązania, ale musi być chęć po stronie NFZ.

Niestety, nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza ze strony dyrekcji Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu.

W ubiegłym tygodniu "Głos" pisał o planach restrukturyzacji byłego Szpitala Wojskowego. Senat uczelni przyjął uchwałę, dotyczącą połączenia byłego Szpitala Wojskowego z kliniką przy Przybyszewskiego. Ma być zlikwidowana także izba przyjęć. Rozważa się też połączenie niektórych oddziałów tych dwóch placówek. I najważniejsze - likwidacja okulistyki dziecięcej, która jest nierentowna.

- Oddział taki powinien funkcjonować w szpitalu przy Szwajcarskiej lub dziecięcym Krysiewicza - stwierdza Krystyna Mackiewicz, dyrektor kliniki przy ul. Przybyszewskiego. - jego funkcjonowanie w szpitalu dla dorosłych nie ma racjonalnego uzasadnienia.