18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijaństwo i rozróby czyli weekendowa noc na Starym Rynku [ZDJĘCIA]

Anna Jarmuż
Noc na Starym Rynku w Poznaniu.
Noc na Starym Rynku w Poznaniu. Grzegorz Dembiński
Stary Rynek nie jest już naszą dumą, ale klozetem Poznania - tym stwierdzeniem Adam Ziajski, szef teatru Strefa Ciszy, rozpoczął dyskusję o tym najbardziej reprezentacyjnym punkcie miasta. Postanowiliśmy sprawdzić, co się tam dzieje w sobotnią noc.

Jest godzina 23. Na rynek schodzą się dopiero imprezowicze. Większość z nich przed wejściem do klubu pragnie się trochę "rozweselić". Za stolik do rozlewania drinków służy zwykle fasada fontanny. Po wypiciu imprezowego zestawu - zwykle jest to ćwiartka wódki i napój, muszą oni stoczyć walkę o wejście do któregoś z klubów. Aby zaznać upragnionej zabawy, trzeba czekać w długiej kolejce nawet kilkadziesiąt minut.

MOŻNA I KULTURALNIE...
CZY NA STARYM RYNKU MOŻNA SIĘ KULTURALNIE BAWIĆ?

Widząc kolejkowe przepychanki, decyduję się sprawdzić, czy równie dantejskie sceny odbywają się na uliczkach sąsiadujących ze Starym Rynkiem.

- Kur.., jak to mnie nie widzisz, jak ja cię kur... widzę - krzyczy do telefonu młoda dziewczyna. W tym czasie jej kolega załatwia potrzebę fizjologiczną przed jedną z kamienic na ulicy Żydowskiej.

Ponieważ "wjazd" do większości klubów kosztuje około 20 złotych, decyduję się na knajpę, która oferuje bezpłatne wejście. I tu dopiero zaczyna się piekło. Klienci nie mieszczą się już w środku, więc konkurencyjna impreza toczy się przed lokalem. Nikt nie zauważa nawet, że co druga osoba wychodzi z klubu z pełnym kuflem piwa.

Postanowiłam sprawdzić, co na temat moich spostrzeżeń sądzą napotkani poznaniacy.

- Rynek stał się dzielnicą czerwonych latarń - stwierdza Łukasz, student AWF-u. I dodaje: - Co kilka metrów zaczepiają mnie dziewczyny pracujące w klubie go-go. Na swoją ofiarę upatrują zwykle samotnego faceta. Następnie nachalnie namawiają do odwiedzenie lokalu. Gdy człowiek uwolni się od jednej z nich, za chwilę zaczepia go kolejna.

Widząc, co dzieje się w miejscach oferujących bezpłatny wstęp, postanawiam zapłacić za wejście. Decyduję się na jeden z bardziej renomowanych klubów. Jednak gdy po kilkugodzinnej zabawie mój znajomy chce odebrać płaszcz, szatniarz informuje go, że takiej kurtki nie ma. Na pytanie, jak to możliwe, że w tak szanowanym lokalu nie można czuć się spokojnym o własne rzeczy, odpowiada: - A widzi pani, co się tutaj dzisiaj dzieje? I prosi, aby przyjść jutro rano. Przyznaje jednak, że nie zdarzyło się jeszcze, aby ktoś zwrócił kurtkę następnego dnia.

Na koniec postanawiam coś zjeść, a przy okazji dowiedzieć się, co myślą na temat weekendowych gości pracownicy gastronomii.

- Najgorzej jest pomiędzy godziną pierwszą a trzecią - stwierdza Bastian z baru "Al Kasserine", przy ul. Wronieckiej. - Ludzie są już wtedy pijani i robią się agresywni. Problemem są także kradzieże i dewastacje. Postawiłem ostatnio przed lokalem wielką butelkę po wódce - tak dla ozdoby, w środku była woda. Szybko jednak musiałem na powrót schować ją pod ladę - kusiła. Na pytanie, co na to policja pyta? - A widzi tu pani jakąś policję.

Dyskutujemy o Starym rynku

Czwartkowym tekstem o Starym Rynku Adama Ziajskiego wywołaliśmy burzę.
Na stronie internetowej "Głosu Wielkopolskiego" od kilku dni huczy. Większość osób zgadza się z krytyczną oceną tego, co dzieje się na rynku. Na naszych łamach opisywaliśmy incydenty, które zmieniają na naszych oczach obraz reprezentacyjnej, zabytkowej części miasta. Czy Państwa doświadczenia są podobne, jak te opisywane przez reżysera? Wciąż czekamy na listy, opinie oraz komentarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski