Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miss uczelni Kasia Lubońska na ringu bije się z facetami

Michał Nicpoń, Radosław Patroniak
Kasia Lubońska w sobotę zadebiutuje na ringu. Będzie to pierwsza walka MMA kobiet w Wielkopolsce
Kasia Lubońska w sobotę zadebiutuje na ringu. Będzie to pierwsza walka MMA kobiet w Wielkopolsce Fot. Andrzej Yenec Jenek
Jest studentką politologii, a w tym roku wybrano ją Miss Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Kasia Lubońska to jedyna zawodniczka MMA w Pile. O tym, że to sport już nie tylko dla mężczyzn - piszą Michał Nicpoń i Radosław Patroniak

W sobotę późnym wieczorem w Poznaniu odbędzie się gala MMA "Noc Czempionów". W hali AWF dojdzie do 11 walk. Każda z nich może być pasjonująca, ale jedna będzie wyjątkowa. Po raz pierwszy na zawodowym ringu w Wielkopolsce do rywalizacji staną bowiem kobiety. Jedną z zawodniczek będzie Kasia Lubońska z Piły - studentka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, tegoroczna miss tej uczelni…

W wadze 56 kg Katarzyna Lubońska (GŁD Team Piła) skrzyżuje rękawice z Sylwią Juśkiewicz (Shikon Łódź).
- Tego pojedynku nie traktujemy jako show czy wybory miss. Po prostu zakładamy, że będzie to widowiskowe starcie. Jedna zawodniczka jest utytułowaną kickbokserką, a druga, czyli Lubońska ma za sobą udaną przeszłość w judo i grapplingu (walka na chwyty - przyp. red.) - tłumaczy organizator poznańskiej gali Grzegorz Samolewski.

Według niego kobiety w Mieszanych Sztukach Walki nie mają łatwego życia.
- Nie chodzi o możliwe urazy, tylko o trudności w przygotowaniach. MMA wśród pań nie jest rozpowszechnione i nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego sparingpartnera - dodaje Samolewski.

Jego opinię potwierdza Kasia Lubońska z Piły, zawodniczka MMA.
- Jeśli chodzi o Piłę, to jestem sama... więc biję się na treningach z kolegami, nie mam innej opcji - przyznaje. - Ale wygrywam! Szczególnie z mniej doświadczonymi zawodnikami. Zdarza się jednak i tak, że staję naprzeciwko facetów cięższych ode mnie o 15-20 kilogramów. Z nimi w zasadzie nie mam szans, ale to dobre doświadczenie treningowe. Hartuję się - dodaje.

Problem z damsko-damskimi treningami to jedno. Okazuje się jednak, że w skali kraju trudno dobrać zawodniczkę odpowiedniej wagi, by szanse w walce były choć w miarę równe. Warto przypomnieć, że w sobotę pilanka zmierzy się z zawodniczką z Łodzi. Polskie MMA w wydaniu damskim nabiera jednak rozpędu.

- Najbardziej znana w Polsce organizacja urządzająca walki: KSW niedawno wprowadziła również walki kobiet w MMA. Z czasem z pewnością będzie tego więcej - opowiada Kasia Lubońska. - Znacznie bardziej rozwinięty jest ten sport w Stanach Zjednoczonych. Tam kobiety na ringu MMA nikogo nie dziwią. U nas jest jednak jeszcze zupełnie inaczej. Często można spotkać się z nieprzychylnymi komentarzami. Ale wygłaszają je chyba osoby, które nie znają znaczenia słowa pasja - dodaje.

Bardzo pragmatycznie do zagadnienia słabej płci w męskim sporcie podchodzi trener Katarzyny Lubońskiej Marcin Wójcik.
- Jeśli jest popyt na walki kobiet, to nie ma sensu się zastanawiać, czy wypada im to robić, czy nie. Powalenie przez dziewczynę rzeczywiście nie należy do przyjemności. Dlatego znalezienie kogoś, kto dostaje od kobiety po głowie, nie jest łatwą sprawą. Nie chodzi nawet o obrażenia fizyczne, tylko o męską dumę - przekonywał Wójcik.

Nieco innego zdania jest Kasia Lubońska, która jak dotąd w swojej karierze w sportach walki MMA bynajmniej nie spotkała się z postawą typu: "kobieta mnie bije..."

- Chłopaki nie podchodzą tak do tego. Nie mają kompleksów, nie spinają się. Zależy nam przede wszystkim na dobrym treningu - przekonuje.

A kilku już mogłoby mieć kompleksy za jej przyczyną. Lubońska ma na "rozkładzie" zawodników cięższych od siebie o 30 kg. Do MMA trafiła 1,5 roku temu z judo. Sporty walki to więc nic nowego dla niej. Judo zaczęła trenować już w czwartej klasie szkoły podstawowej... Sama potwierdza, że do MMA pochodzi bardzo profesjonalnie. Dlaczego zdecydowała się porzucić judo?
- Judo trenowałam przez dziewięć lat, ale nie miałam już tylu sukcesów i zapału, co na początku. Trochę mi się znudziło i trochę znalazło się w cieniu MMA - mówi Lubońska. - Ale taką lub podobną drogę do MMA przechodziło wielu zawodników. Większość z nich wcześniej "coś" trenowała; judo, karate, nawet capoeirę - dodaje.

MMA to jednak bardziej brutalny sport. Choć zawodnicy podczas walki mają na sobie kask i ochraniacze, to o kontuzję lub cios w twarz nietrudno. Co więcej, w przypadku walk zawodowych zawodnicy występują bez ochraniaczy.

- I raczej się temu nie dziwię. Tak naprawdę to często jest tak, że kask bardziej przeszkadza niż pomaga. Oczywiście liczę się z uderzeniami na twarz. Ryzyko kontuzji wkalkulowane jest w to, co robię. Jak dotąd na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Było kilka złamań, pęknięć… ale to nie było nic, co na dłuższy czas wyeliminowało mnie z treningów - mówi zawodniczka. - Czy rodzice mieli coś przeciwko nowej dyscyplinie? Oni mi pomagają w rozwijaniu pasji, a nie przeszkadzają i za to jestem im bardzo wdzięczna. Rozumieją, że gdybym zaprzestała treningów, odebraliby mi coś, co jest dla mnie bardzo ważne. Chyba wolę, by nie patrzyli jak się biję. Pasuje mi, gdy nie ma ich na trybunach. Po walce jednak zawsze do nich dzwonię i mówię jak poszło - przyznaje Katarzyna Lubońska.

Jej sportowym wzorem jest były mistrz olimpijski w judo Paweł Nastula, który zresztą też próbował już swoich sił w MMA. Kasia nie ukrywa, że między innymi właśnie to sprawia, że tak bardzo go ceni.
- Idziemy podobnymi drogami. On też zaczynał w judo. Jest zresztą mistrzem olimpijskim - podkreśla pilanka.

Lubońska na ringu w Poznaniu będzie debiutantką. Będzie to jej pierwsza na ringu, choć nadal amatorska, walka MMA. Jej rywalka jest tylko trochę bardziej doświadczoną zawodniczką, więc szanse powinny być wyrównane.
- Dla mnie głównym zadaniem będzie unikanie wymian ciosów w stójce, bo ona jest mocną stroną łodzianki. W parterze czuję się lepiej, ale pewnie ona o tym dobrze wie - przypuszcza Kasia Lubońska.

Do debiutu przygotowuje ją między innymi trener Marek Ciechanowski. Im bliżej występu na ringu, tym praca jest cięższa.
- Trenuję sześć, a nawet siedem dni w tygodniu, dwa razy dziennie. Na zmianę technika, kondycja i trening siłowy. Później regeneracja w Centralnym Ośrodku Sportu na Bukowinie w Wałczu. To ogrom pracy nie tylko mojej, ale i trenera, któremu już chciałabym podziękować - mówi.

Co po pierwszej walce? Z pewnością będą kolejne. Co więcej, dość naturalną drogą w tym sporcie jest, po odbyciu serii amatorskich walk, przejście na zawodowstwo.

- Wtedy w grę wchodzą już kontrakty i walki za pieniądze. Chciałabym iść w tym kierunku. MMA na pewno nie będzie jednak raczej moim sposobem na życie. To pasja, którą staram się realizować w życiu obok innych zajęć - mówi.
Te inne zajęcia to między innymi studia. Kasia jest studentką drugiego roku politologii w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Pile. Co po studiach?

- Z pewnością praca, w której nie będę siedzieć za biurkiem - mówi. - Myślę na przykład o służbie w policji, ale jak będzie, to jeszcze zobaczymy…

Czym jest MMA?
To mieszane sztuki walki. Dyscyplina sportowa, w której zawodnicy sztuk i sportów walki walczą wręcz przy dużym zakresie dozwolonych technik. Mieszane sztuki walki wyrażają jeden ze współczesnych kierunków rozwoju sztuk walki - zapewnienie widowiska sportowego, w którym walka toczy się przy jak najmniejszych ograniczeniach, ale jednoczesnym zminimalizowaniu ryzyka śmierci i poważnych, trwałych obrażeń ciała.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski