To druga rozprawa o uchylenie kuriozalnego mandatu dla muzyka. Pierwsza odbyła się 5 października. Już wówczas grajek został poproszony o występ. Ze względu na brak instrumentu, rozprawa została jednak odroczona do 22 października.
- Sędzia uznał, że przed wydaniem wyroku chce usłyszeć muzyka - potwierdza Jacek Kubiak z poznańskiej Straży Miejskiej. I uzupełnia: - Żadna ze stron nie wnosiła takiego wniosku. To suwerenna decyzją sędziego.
Zazwyczaj sprawa o odroczenie mandatu jest rozwiązywana podczas pierwszej rozprawy. Jednak przypadek ukaranego muzyka rozpoczął dyskusję na temat prawa ulicznych grajków do występowania "pod chmurką". We wrześniu oburzeni członkowie organizacji artystów PTAAAK przygotowali marsz pod hasłem "Niech Straż Miejska nie karze mandatami grajków ulicznych. Muzyka nie jest hałasem".
- Strażnikowi nie może przeszkadzać nawet orkiestra dęta, jeżeli nie dostanie zgłoszenia od mieszkańców - tłumaczy Jacek Kubik. Zgłoszenie jednak było - od restauratora, któremu muzyka T. Lisa przeszkadzała.
Być może sam muzyk powinien zadbać o przychylność nie tylko publicznoci, ale i lokali, w pobliżu których występuje. Przychylności zabrakło, kiedy kelner z klubu Crime Story zwrócił Lisowi uwagę, że gra za głośno. Kierownik klubu zaznacza, że właściciele innych lokali również nie byli zadowoleni z występów grajka. Ostatecznie muzyk otrzymał 200 złotych mandatu, którego jako rencista nie jest - jak mówi - w stanie zapłacić. W poniedziałek znowu zaśpiewa - tym razem legalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?