18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po aferze Amber Gold. Tysiące prezesów spółek z Pomorza stanie przed sądem!

Tomasz Słomczyński
sxc.hu
Menedżerowie z Pomorza nie mogą uwierzyć, że tysiące z nich zostanie wkrótce postawionych przed sądem i ukaranych wyrokami. Nawet jeśli wyroki te będą symboliczne, to przez najbliższych pięć lat dotychczasowi prezesi nie będą mogli zasiadać we władzach spółek.

Taki scenariusz stał się realny w ostatnich dniach po tym, jak sąd rejestrowy w Gdańsku złożył doniesienie na 3,5 tysiąca firm - to jedna czwarta spółek zarejestrowanych na terenie działania Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Przestępstwem jest w tym przypadku niezłożenie sprawozdania finansowego [pisaliśmy o tym w wydaniu z 10 października].

- Żyjemy w orwellowskim świecie - podsumowuje sytuację Tadeusz Zdunek, właściciel i prezes kilku firm, również udziałowiec jednej ze spółek, która w ostatnim czasie nie złożyła sprawozdania finansowego. - Jeśli na Pomorzu jest 3,5 tysiąca takich spółek, to proszę powiedzieć - ile jest w kraju? Czy to oznacza, że gdyby wszystkie sądy zaczęły egzekwować przepisy, to kilkadziesiąt tysięcy prezesów w całej Polsce na raz dostałoby zakaz kierowania spółkami na pięć lat? Przecież to by była kompletna dezorganizacja życia gospodarczego.

Całe zamieszanie bierze swój początek z afery Amber Gold. Marcin P., twórca "złotego interesu", przez lata nie składał sprawozdań finansowych. W efekcie nie wiadomo było (i nie wiadomo do dziś), jaki majątek zgromadzony został w piramidzie finansowej. Po wybuchu afery do zaniechań wymiaru sprawiedliwości doliczono również i to, które polega na nieegzekwowaniu obowiązku składania do sądu rejestrowego sprawozdań finansowych.

Bo przepisy są w tym przypadku bezwzględne - za niesporządzenie sprawozdania grozi kara grzywny albo kara więzienia do lat dwóch, zaś za jego niezłożenie lub zaniechanie ogłoszenia w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym" - kara grzywny lub ograniczenia wolności do lat dwóch. - Teraz prezesi spółek, które nie złożyły sprawozdań, mogą się spodziewać wezwań na policję lub do prokuratury, celem złożenia wyjaśnień - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Liczba 3,5 tysiąca spółek świadczy o skali zjawiska. I o tym, że prawo w tym przypadku było traktowane przez biznesmenów, - oględnie rzecz ujmując - nie-zbyt poważnie. A sam przepis karny penalizujący niezłożenie sprawozdania, według obiegowej opinii, znalazł się w ustawie w wyniku lobbowania ze strony środowiska biegłych rewidentów. Nie ulega wątpliwości, że to oni zarabiają na sporządzaniu sprawozdań finansowych. I to w ich interesie jest, żeby każda spółka, przynajmniej raz w roku, korzystała z ich usług.

W jednym z internetowych serwisów gospodarczych widnieje informacja, które spółki nie złożyły sprawozdania finansowego. Szefowie tych firm nie kryli zaskoczenia, że w najbliższym czasie czeka ich wizyta u prokuratora.

- Rzeczywiście, nic o tym nie wiedzieliśmy, że możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Jeszcze dziś pojedziemy do sądu rejestrowego, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście naszych sprawozdań tam brakuje - usłyszeliśmy od osoby reprezentującej dużą firmę z branży wydawniczej, która prosiła, żeby nie podawać nazwy przedsiębiorstwa. - Prawdą jest, że dotychczas w 99 proc. przypadków prokuratura umarzała takie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Nie wiemy jednak, jak zachowa się teraz, po aferze Amber Gold. Być może grozi nam postępowanie karne, dlatego nie chcemy komentować tej sytuacji - stwierdził prawnik firmy.

Biznesmeni powtarzają tę samą argumentację - że do roku 2007 sąd nie robił nic, potem zaś (sporadycznie) przysyłał wezwania i nakładał grzywny.

- Wszyscy przymykali oko, a teraz od razu składa doniesienia do prokuratury... To niepoważne - komentują prezesi spółek, których problem bezpośrednio dotyczy. I dodają: - Czy to znaczy, że taką masę zawiadomień będą musieli "obrobić" prokuratorzy, którzy w tym czasie powinni ścigać prawdziwych bandytów?

Tadeusz Zdunek, właściciel m.in. salonu samochodowego, jako jeden z niewielu naszych rozmówców nie żąda anonimowości. Co prawda składał do sądu rejestrowego sprawozdanie, ale to nie oznacza, że może spać spokojnie.

- Nie ogłosiłem ich w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym" z prostej przyczyny. Kiedy zrobiłem to w zeszłym roku, musiałem zapłacić 12 tys. zł za jedną firmę, a mam ich kilka. Stwierdziłem, że w tym roku nie będę ponosił takiego kosztu - mówi biznesmen, któremu teraz grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny i zakaz zasiadania we władzach spółek na pięć lat.

- Co zrobię? Nie wiem. Nie wyobrażam sobie, żebym miał wynajmować kogoś, kto będzie za mnie kierował moimi spółkami... Chyba będzie musiało nastąpić coś w rodzaju amnestii, bo jak inaczej?

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Z mec. Markiem Krużą rozmawia Tomasz Słomczyński

Za niezłożenie sprawozdania finansowego grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny, za jego niesporządzenie można iść do więzienia na dwa lata.

Te przepisy są nieżyciowe i krzywdzące przedsiębiorców. Są nieprecyzyjne. Po pierwsze dlatego, że nie precyzują, czy podlegać mają karze tylko ci, którzy nie składają ich od paru lat, czy również ci, którzy ze złożeniem spóźnili się o kilka dni czy tygodni.

Powinno być takie rozróżnienie w przepisach?

Oczywiście, że tak. Wyobraźmy sobie, że ktoś, kto prowadzi małą firmę rodzinną spóźnił się o kilka dni, ktoś inny nie składa sprawozdania od wielu lat, mimo że jego firma ma szerokie zobowiązania finansowe wśród swoich klientów, którzy powinni znać kondycję finansową spółki, bo np. powierzają jej pieniądze. Te dwie sytuacje są diametralnie różne, a jednak przepisy nakazują ukaranie obu przedsiębiorców.

Co więc należałoby zrobić?

Ustawodawca powinien wprowadzić zasadę "uporczywego nieskładania" sprawozdań finansowych. Wyglądałoby to tak, że sąd wzywa do jego złożenia spółkę, która w terminie nie dokonała takiego obowiązku. Jeśli nie przynosi to skutku, nakłada karę grzywny. Dopiero wtedy można by stosować sankcje karne.

A jak jest dziś?

Sądy czasem wzywają i nakładają grzywny, ale nie zawsze. Za to samo przewinienie, niezależnie od nałożonej grzywny, można jeszcze ponieść odpowiedzialność karną. Czyli mamy sytuację, w której od uznania i przypadku zależy, czy za dany czyn dostaniemy wyrok, czy też tylko sądową grzywnę. Możemy też zostać ukarani dwa razy za ten sam czyn, jakim jest niezłożenie sprawozdania finansowego. Widać tu, jak bardzo niespójne są obowiązujące przepisy.

Kolejny argument tych, którzy nie składają - to koszty. To prawda. Złożenie sprawozdania do sądu i jego ogłoszenie w "Monitorze", które również jest obowiązkowe, to koszt ok. 300 zł dla małej firmy, natomiast dla dużej, która musi ogłaszać całe wielostronicowe sprawozdanie, to może być nawet kilka lub kilkanaście tysięcy. Tymczasem do urzędu skarbowego też należy je składać, lecz tam to nic nie kosztuje. Dlaczego nie może tak być w sądzie?

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski