Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mosina: W szkole nie ma miejsca dla niepełnosprawnych dzieci [ZDJĘCIA]

Maciej Roik
Rodzina Michalaków.
Rodzina Michalaków. Paweł Miecznik
3-letnia Maja choruje na zespół downa, tak jak Marta, jej 5-letnia siostra. 6-letnia Kaja ma uszkodzoną lewą półkulę mózgową. Wszystkie chodzą do przedszkola integracyjnego w Mosinie koło Poznania. Jak mówią ich rodzice, to miejsce, gdzie dzięki pełnosprawnym rówieśnikom zrobiły ogromne postępy w rozwoju. Ale nie wiadomo gdzie będą się uczyć, gdy skończą przedszkole.

Kłopot w tym, że jak przyjdzie czas na szkołę, w gminie nie ma klasy integracyjnej (składającej z 20 uczniów w tym od 3 do 5 dzieci z dysfunkcją), gdzie mogłyby trafić dziewczynki.

Pozornie jest wyjście. Gmina może dowozić dziewczynki do klasy integracyjnej w Poznaniu (tak robi dzisiaj w przypadku innych dzieci). Kłopot w tym, że pociechy jadąc w ten sposób, muszą spędzać nawet trzy godziny dziennie w samochodzie.

- Takie rozwiązanie oznacza dla dzieci codzienną męczarnię - mówi Michał Michalak, ojciec dziewczynek. - W Mosinie jest szkoła specjalna, ale to nie jest dla nas żadne wyjście. Dziewczynki świetnie rozwijają się z pełnosprawnymi rówieśnikami, dlatego to będzie dla nich najlepsze także w przyszłości - podkreśla rodzic. - Tymczasem gmina wciąż odkłada utworzenie klasy integracyjnej w którejś ze szkół - tłumaczy swój niepokój o przyszłość dzieci.

Kaja ma problemy z mówieniem oraz jest opóźniona ruchowo. W przyszłym roku powinna trafić do szkoły.

- Nie skażę dziecka na szkołę specjalną, a w gminie to wydaje się jedynym rozwiązaniem - mówi Agata Adamska, matka dziewczynki. - Od wielu miesięcy staramy się nakłonić urzędników, by dali naszym dzieciom szansę na powrót do normalności w jak największym stopniu, ale poza obietnicami, na razie żadnych ruchów nie widać.

Gmina problem widzi i się nad nim... zastanawia. Niestety na razie żadnych konkretów, związanych z powstaniem klasy integracyjnej nie ma.

- Jesteśmy na etapie planowania, gdzie moglibyśmy stworzyć klasy integracyjne - zapewnia Małgorzata Kasprzyk, kierownik referatu oświaty w Urzędzie Miejskim w Mosinie. - Zdajemy sobie sprawę, że ich brak może budzić niepokój, ale nie ma do tego powodów. Gmina zrobi wszystko, by pomóc i z pewnością nikt nie będzie pozostawiony samemu sobie.

W najgorszym wypadku, tak jak teraz, gmina obiecuje dowozić dzieci do Poznania. I wskazuje, że w przyszłości, klasy integracyjne mogłyby powstać w Zespole Szkół w Rogalinie.

Z całą pewnością tak się jednak nie stanie przed 2014 rokiem. Powód? Jak tłumaczy kierownik, władze gminy czekają na stabilizację sytuacji w oświacie.

Zdaniem rodziców takie podejście urzędników jest niedopuszczalne, bo nie gwarantuje że dzieci będą miały godne warunki do nauki. Tym bardziej, że podobne i jak na razie puste obietnice, słyszeli już wcześniej.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski