Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Reiss: Teraz będzie łatwiej

Maciej Lehmann
Piotr Reiss.
Piotr Reiss.
Piotr Reiss, napastnik Lecha Poznań, mówi o swoim pierwszym po powrocie meczu w barwach Kolejorza.

Doczekałeś się powrotu do Lecha, a kibice twoje wejście na boisko przyjęli wręcz entuzjastycznie.

Piotr Reiss: - Bardzo cieszę się z tego, że kibice mnie tak fajnie przyjęli. Był to dla mnie bardzo wzruszający moment. W chwili, gdy wchodziłem na boisko, pomyślałem sobie, że jeśli strzelę bramkę, to będzie to najważniejsza bramka w życiu.

Widać jednak było, że nawet tak doświadczony zawodnik jest stremowany, kiedy musi zagrać przed taką publicznością i przy niekorzystnym wyniku. Czułeś presję?

Piotr Reiss: - Wróciłem po trzech latach do ekstraklasy, wiec jakaś nutka niepewności pewnie była. Nie nazwałbym tego tremą, bo na boisku szybko wszedłem w rytm gry drużyny. Presja oczywiście była, bo dużo pisało się przed meczem na temat mojego powrotu i w jakich okolicznościach powinienem wejść na boisko. Myślę, że teraz będzie mi już łatwiej. Na treningach pokażę na co naprawdę mnie stać i koledzy zobaczą, że warto mi zaufać podczas kolejnych meczów.

Do pełni szczęścia brakowało tylko drugiej bramki i zwycięstwa z Pogonią.

Piotr Reiss: - Szkoda, bo mieliśmy przygniatającą przewagę i można powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty. Walczyliśmy jednak do końca, a kibicom chciałbym podziękować za kapitalny doping i że do końca w nas wierzyli.

Wszedłeś na boisko raczej w trudnym momencie dla drużyny. Miałeś wątpliwości, czy uda się przechylić szalę zwycięstwa na waszą korzyść?

Piotr Reiss: - Nie. Byłem bardzo optymistycznie nastawiony. Trener mówił, że mam starać się otworzyć kolegom drogę do bramki lub samemu strzelić. Była jednak taka sytuacja, bo po moim dośrodkowaniu piłkę na głowie miał "Możdżu". Gdyby lepiej trafił byłby gol. Nie udało się, ale myślę, że możemy być zadowoleni z tego, że potrafiliśmy do końca wytrzymać narzucone tempo i zmusiliśmy Pogoń do obrony cała drużyną. Niestety nie udało się postawić "kropki nad i". To boli.

Jesteś zadowolony z tego co pokazałeś na murawie?

Piotr Reiss: - Nie chciałbym oceniać swojej gry, bo to jest trudne. Jestem przede wszystkim trochę zawiedziony faktem, że nie pomogłem drużynie wygrać, bo taka była moja rola. Miałem być jokerem i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Nie udało się, dlatego nie mogę być zadowolony. Jednak pierwsza barierę już pokonałem i teraz powinno być lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski