Eksperyment z latarniami drogowcy rozpoczęli w sierpniu. Światło zapalało się pół godziny po zapadnięciu zmierzchu i gasło godzinę przez świtem. Spowodowało to wiele protestów wśród mieszkańców, radnym oraz poznańskich stowarzyszeń. Później zdecydowano, że latarnie będą się zapalały o zmroku, jednak gasły półtorej godziny przez świtem. Teraz ma się to zmienić.
- Aby pokryć koszty tej decyzji, miasto rezygnuje z organizacji tegorocznego Betlejem Poznańskiego i Festiwalu Rzeźby Lodowej. Środki przeznaczone w budżecie na ten cel zostaną przesunięte na zapewnienie porannego oświetlenia ulic Poznania - wyjaśnia Rafał Łopka z biura prasowego poznańskiego magistratu.
Nie oznacza to jednak, że już dzisiaj wszystkie latarnie zaczną działać normalnie. Normalnie, czyli tak, jak działały przed rozpoczęciem eksperymentu. Drogowcy muszą przestawić system, który uruchamia oświetlenie w mieście.
- To około 800 szafek sterowania - mówi Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu. - Liczymy, że zajmie to od 7 do 10 dni.
800 skrzynek zasila ponad 45 tysięcy latarni. Drogowcy muszą też uzgodnić nowe godziny pracy oświetlenia z właścicielem części z nich, spółką Eneos.
Skrócenie czasu palenia się latarni miało przynieść około 0,5 mln zł oszczędności rocznie. Od razu spotkało się jednak ze sporym sprzeciwem ze strony poznaniaków. Na jednym z portali społecznościowych nawoływali się do wysyłania protestów do urzędników. Zaplanowano również akcję palenia zniczy pod siedzibą ZDM (żeby rozświetlić ciemne ulice miasta).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
