Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grażyna Łobaszewska o swej nowej płycie "Przepływamy" i o Poznaniu [ROZMOWA]

Marek Zaradniak
Grażyna Łobaszewska powróciła na rynek płytą "Przepływamy"
Grażyna Łobaszewska powróciła na rynek płytą "Przepływamy" Fot. Marlena Bielińska Sony Music
W miniony wtorek ukazała się nowa płyta Grażyny Łobaszewskiej "Przepływamy". Z artystką rozmawiamy o zawartości krążka oraz o jej związkach z Poznaniem.

Mówi się, że płyta "Przepływamy" to Pani powrót i to aż po 16 latach. A przecież cały czas Pani śpiewa. Nagrała płytę z piosenkami Czesława Niemena. Dlaczego artyści dziś tak często sięgają po klasykę polskiej rozrywki, taką jak wspomniane piosenki Niemena czy Kabaretu Starszych Panów?

Grażyna Łobaszewska: - Sięgamy po coś, co ma wartość. Artysta zawsze myśli o tym, aby to, co prezentuje, miało jakąś wartość, więc jeżeli nie ma nic na podorędziu, a kompozytorzy czekają na wenę, to wtedy właśnie sięga się po klasykę, bo to sprawdzone i ponadczasowe.

Dlaczego tak długo nie było piosenek pisanych specjalnie dla Pani? Naprawdę ich nie było, czy po prostu odrzucała Pani kolejne propozycje?

Grażyna Łobaszewska: - Były, ale odrzucałam, choć nie wszystkie.

A co sprawiło, że właśnie te piosenki Pani zaakceptowała i zdecydowała się nagrać płytę?

Grażyna Łobaszewska: - Kiedy Darek Janus powiedział, że dla mnie napisał jedenaście piosenek, aby wspólnie nagrać je na płytę, to nie byłam do końca przekonana, czy to się uda. Takie rzeczy nieczęsto się zdarzają. A jednak… Wszystkie piosenki od razu przylgnęły do mnie, są zróżnicowane, z piękną linią melodyczną i bogate w harmonię. Zawsze muzycznie ufałam Darkowi. Od dawna znałam jego kompozycje i aranżacje pisane innym wykonawcom, a jedenaście lat temu śpiewałam jego piękną piosenkę do słów Jana Wołka pt. "Dwa razy nic" na festiwalu w Opolu w duecie z Piotrem Schulzem.

Jak pracowało się z ekipą nagrywającą tę płytę?

Grażyna Łobaszewska: - Darek jest perfekcjonistą w pracy, nie idzie na skróty i wszystko ma dopięte na czas. Dobór ludzi był bardzo przemyślany. Jako producent stworzył mi idealne warunki do pracy, dlatego wszystko poszło szybko i gładko. Wokal nagrałam w trzy dni, później dograłam chórki. Realizatorem dźwięku był Marian Lech, bardzo wrażliwy, świetne ucho, uśmiech na twarzy i… ten wewnętrzny spokój. Ogólnie praca nad płytą, aranżacje, nagrania muzyków, warstwa tekstowa, zajęła około dwóch lat. Ja weszłam na gotowe. Taka praca, to czysta przyjemność.

I naprawdę nie miała Pani żadnych uwag, zastrzeżeń do tego, co zrobiono wcześniej?

Grażyna Łobaszewska: - Naprawdę, żadnych. Darek Janus jest doktorem w klasie kompozycji i aranżacji w Instytucie Akademii Muzycznej w Katowicach.

Tytuł płyty może intrygować. O jaki przepływ chodzi? A może o to, że jak mówi stara piosenka "Upływa szybko życie"?

Grażyna Łobaszewska: - Przepływamy, nie znaczy upływa. Przepływamy to synonim przenikania się uczuć, ludzi, światów, a… można też określić to bardziej subtelnie z gracją - jak motyle.

Jedna z piosenek nosi tytuł "Celebruję każdy dzień". Jak wygląda dzień Grażyny Łobaszewskiej?

Grażyna Łobaszewska: - Nie ma dwóch takich samych. Są dni w pracy, są dni w podróży i te tylko moje - domowe. Wtedy budzi mnie kot, całując po nosie, bym wstała i zajęła się nim. Potem śniadanie… Wszystko bez pośpiechu. Smaczna, poranna kawa z ulubionym miesięcznikiem. Rozglądam się po domu, co by tu jeszcze dopieścić. A później obiad - lubię te swoje obiadki - i już do wieczora nie opuszcza mnie muzyka. Tylko często niedopakowana walizka przypomina o wyjeździe.

Na płycie jest duet z Kubą Badachem. Pani dotychczasowy dorobek wskazuje, że lubi Pani duety. Ile ich było wcześniej?

Grażyna Łobaszewska: - Na płycie "Przepływamy" jest jeszcze duet z Floydem Anthonym Phiferem - czarnoskórym wokalistą z Ameryki. Wspólne śpiewanie to niesamowite przenikanie energii, dlatego lubię duety, a śpiewałam je wcześniej między innymi także z Piotrem Schulzem, Mietkiem Szcześniakiem, Staszkiem Soyką, Ireną Santor, Sławkiem Kornasem z Ajagore, z Łukaszem Zagrobelnym.

No właśnie, z Piotrem tworzyliście przed laty legendarny poznański duet. Wyszedł nawet wasz longplay. W Poznaniu spędziła Pani wiele lat. Jak wspomina tamte czasy?

Grażyna Łobaszewska: - Wszystko, co najważniejsze, zdarzyło się w moim życiu właśnie w Poznaniu. Przede wszystkim tu urodził się mój syn Michał. Tu brałam ślub i tu mam rodzinę i najbliższych przyjaciół.

Ma Pani swoje ulubione miejsce w Poznaniu?

Grażyna Łobaszewska: - Tak. Ono jest tam, gdzie są aktualnie moi przyjaciele, jak na przykład Schulzowie. Gdy siadamy u nich w oranżerii i patrzę na Reni kwiaty, to czuję, że nasze rozmowy są jak w raju.

Kiedy przyjedzie Pani do Poznania z nowymi piosenkami?

Grażyna Łobaszewska: - Planujemy trasę promocyjną, ale terminu poznańskiego koncertu jeszcze nie znam. Na razie cieszę się tym, co jest.

Grażyna Łobaszewska urodziła się w Gdańsku. Tam ukończyła podstawową szkołę muzyczną w klasie fortepianu i była słuchaczką Studia Piosenki prowadzonego przez Renatę Gleinert. w 1972 roku trafiła do Poznania. Początkowo śpiewała w chórkach towarzyszących Halinie Frąckowiak, Wojciechowi Skowrońskiemu i Elżbiecie Wojnowskiej. W latach 1975-77 występowała z grupą S-26 Andrzeja Ellmana, a rok później związała się z grupą Ergo Band. To razem z Ergo wylansowała takie przeboje jak "Gdybyś", "Za górą gór" , "Dzień jak blues" czy "Szedł sobie Johnny dróżką".
Pracując w Poznaniu stworzyła też niezapomniany duet z Piotrem Schulzem, a rezulatat ich współpracy utrwalono na wydanym w 1984 roku krążku "Solo i w duecie". To tam znajdziemy takie przeboje jak "Może za jakiś czas", "Czas nas uczy pogody" czy "Śniadanie na trawie".
W ślad za przebojami szły nagrody na festiwalach. W 1976 roku zdobyła nagrodę dziennikarzy na festiwalu w Opolu śpiewając piosenkę "Nocny spacer". Dwa lata później wykonywana przez nią piosenka Aleksandra Maliszewskiego i Kazimierza Łajana "Zwierciadło czasu" otrzymała III nagrodę opolskiego festiwalu. W 1991 roku piosenka "Wszystko co złe omija mnie" wygrała Opole. W latach 1978-83 śpiewała z wrocławską grupą Crash, a rezultatem tej współpracy była płyta "Senna opowieść Jana B" z przebojem "W najprostszych gestach" oraz występy m.in. na festiwalu Jazz Jamboree.
Wielkim przebojem drugiej połowy lat 80. i tytułowym numerem kolejnego albumu była piosenka "Brzydcy". Sześć lat temu Grażyna Łobaszewska nagrała zawierający piosenki Krzysztofa Logana Tomaszewskiego "Prowincja jest piękna". Dwa lata temu zmierzyła się z piosenkami Czesława Niemena nagrywając z grupą Ajagore krążek "Dziwny jest...". W miniony wtorek swą oficjalną premierę miał jej pierwszy od lat krążek "Przepływamy".

O muzycznej "czarnej duszy" mówią:

Zbigniew Górny dyrygent i kompozytor:
- Grażyna to muzycznie "czarna dusza". Czuje tę muzykę. Jest pracowita i ciągle jakby niedopowiedziana, ale inni mogą zazdrościć jej warsztatu. Tak naprawdę niczego nie musiała się uczyć. Zawsze chce jeszcze coś lepiej zrobić niż zrobiła. Przyjazna ludziom ,ale i o czym nie każdy wie, troszkę zabobonna. Dawno nie miałem z nią kontaktu. Pamiętam ją jeszcze z czasów Ergo Band gdy razem z Piotrem Schulzem nagrała moją piosenkę "Może za jakiś czas" z tekstem Andrzeja Sobczaka. Zrobiliśmy razem jeszcze parę innych fajnych rzeczy. Nagrała m.in. skomponowaną przeze mnie do tekstu Ireneusza Iredyńskiego tytułową piosenkę z filmu "Magiczne ognie".

Piotr Schulz wokalista:
- Grażyna to zawodowiec. Świetnie śpiewa, a do tego świetny kumpel. Kobieta dowcipna i niezwykle towarzyska. Na przelomie lat 70 i 80. niektóre rzeczy nagrywaliśmy z marszu. Ktoś, najczęściej Krzesimir Dębski albo Alek Maliszewski przynosił numer. Uczyliśmy się, próbowaliśmy i nagrywaliśmy. Grażyna jest bardzo czuła na tekst. Ważne było dla niej to, że niektóre wyrazy się nieładnie śpiewa. Wtedy prosiła tekściarzy o zmianę.

Krzesimir Dębski, kompozytor:
- Z Grażyną znamy się już chyba 40 lat. Napisałem dla niej do tekstu Jacka Cygana piosenkę "Czas nas uczy pogody", którą do tej pory śpiewa nie tylko ona, ale także wielu innych wykonawców jak Kayah, Ryszard Rynkowski, Stanisław Soyka, a z nowych gwiazd nawet Michał Szpak. Grażyna pochodzi z Gdańska. Do Poznania przyjechała szukać kontaktów, bo wtedy Poznań był czołowym ośrodkiem nagraniowym. Tu było znakomite studio "Giełda", w którym wszyscy chcieli nagrywać.
Piosenka "Czas nas uczy pogody" stała się przebojem, chociaż początkowo nie spodobała się ówczesnej władzy i długo nie mogła się przebić na antenę. Uważano bowiem, że to nie będzie przebój. Dlaczego? Nie wiadomo. Czasami nawet my, twórcy, nie wiemy, co jest dobre. Grażyna zaśpiewała ją w Opolu i pech chciał, że pomyliła tekst. Nazajutrz w retransmisji telewizyjnej wycięto tylko tę piosenkę. Po latach znów zaczęto puszczać ją na antenie i tak trwa kariera tego przeboju do dzisiaj. Ale pamiętam też, że wcześniej Grażyna śpiewała też pochodzącą z repertuaru zespołu Nasza Basia Kochana piosenkę "Za szybą" ze słynnym "Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę". Dość długo występowała w kabarecie Tey, gdzie zaprzyjaźniliśmy się. Przez pewien czas wynajmowałem pokój u jej cioci. Kiedyś, gdy Grażyna nie miała chłopaka, poprosiła mnie do cioci na przyjęcie i udawałem jej chłopaka. Co ciocię bardzo uspokoiło.

Hanna Banaszak -piosenkarka:
- Grażyna należy do bardzo nielicznych wokalistek, które pamiętam sprzed lat. Myśmy mniej więcej razem zaczynały. Zawsze robiła na mnie kolosalne wrażenie. Pamiętam, że gdy ona śpiewała, zawsze miałam gęsią skórkę. Działała na mnie dokładnie tak samo, jak czarne wokalistki.
Pamiętam, że gdy śpiewałam we wrocławskim zespole Sami Swoi tamtejszy zespół Crash szukał wokalistki. Ja także dostałam propozycję, ale byłam związana już z zespołem Sami Swoi, a poza tym wydawało mi się, że to nie była muzyka dla mnie. Pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, była Grażyna. Udałam się do niej do domu z pytaniem, czy nie chciałaby spróbować współpracy z zespołem Crash. Nie znała ich specjalnie, ale jak się okazało, zaowocowało to wieloletnią współpracą i dużym jej sukcesem, z czego się bardzo cieszyłam.
Poza tym wcześniej był też wspaniały okres współpracy Grażyny z zespołem Ergo Band. Natomiast niedawno zdarzyło mi się być na jej recitalu w teatrze Atelier w Sopocie. Słuchałam jej w nowych odsłonach i uważam, że szalenie się rozwinęła, choć już dawniej była bardzo dojrzałą artystką. Śpiewa pięknie i równie pięknie potrafi przekazać tekst i emocje. Jest to na pewno jedna z najwybitniejszych polskich wokalistek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski