W listopadzie 2007 roku poznański Sąd Okręgowy skazał Artura P. na 3,5 roku więzienia. Łagodność kary dla podpalacza uzasadnił jego znacznie ograniczoną poczytalnością. W lutym sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Obrońca sprawcy zwrócił się do Sądu Najwyższego.
W skardze kasacyjnej wnosił o kolejny proces. Uzasadniał to m.in. rozbieżnościami w opiniach biegłych, którzy badali poczytalność Artura. Kasację adwokata poparła także poznańska Prokuratura Apelacyjna. Ostatecznie Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący podpalacza kamienicy przy Wielkiej.
Motywy tej decyzji nie są jeszcze znane. Wiadomo jednak, że SN już kilka miesięcy temu wstrzymał wykonanie kary. W lipcu poprosił o to obrońca Artura P. Sąd zgodził się z jego argumentacją. Chodziło o to, że biegli psychiatrzy w dwóch różnych opiniach stwierdzili, że poczytalność oskarżonego była znacznie ograniczona, ale ich oceny dotyczące tego, w jakim stopniu Artur mógł przewidzieć skutki zabawy z ogniem, były różne. Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że skazany jest osobą upośledzoną i "zasadniczo nie funkcjonującą w życiu samodzielnie", a najważniejsze dla niego jest zapewnienie opieki i wychowania. Dlatego skazany nie poszedł do więzienia, by odbyć resztę kary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?