A miały GPS-a! Gdy trzeci raz przy tym samym karmniku się znalazły, myśl nawet je naszła, że w czymś takim jak trójkąt bermudzki się znalazły. Wyraźnie widać było, że krokami swoimi i kijami kokardkę w lesie wytyczają, choć łypały, co moment w ekran telefonu.
– Tam idziemy! – na słońce przyjaciółka wskazała. – Tam jest południe, z którego wyszłyśmy…
Zadziwiła babę wiedza koleżanki, ale posłusznie ruszyła. I ocalały, wyszły z kokardki, samochód odnalazły…
Niby pomogło, ale to słońce to już coraz później wschodzi. Na salę więc o szóstej rano baba powróciła. Na pierwszym spinningowym treningu instruktor podszedł do niej i pouczył:
– Ostrożnie babo, dawno nie chodziłaś, to delikatnie tak sobie dzisiaj pojedź, bo trening wyczerpującym będzie…
I zaraz babie do głowy przyszło, że niedawno całkiem, ot raptem parę lat temu, to trener by raczej z radością dokręcał babie, że jak nie ćwiczyła, to niech poczuje. Ale może te myśli jesienne od przyjaciół dwóch się wzięły? Jeden na nogę narzeka, a drugi na złe ogólne poczucie. I że to wieku sprawa jest mówią. Starsi co prawda od baby są. Ale ten od nogi to o cztery dni tylko.
Na te myśli niewesołe sposób baba znalazła – wizytę u fryzjera, bo takowa to ponoć zawsze humor kobietom poprawia. Wpadła więc baba rozradowana do salonu kolegi, a ów miną grobową ją powitał. Kłopoty różne ma.
- E, ale dobrze, że zawód taki mam, jak się w pracę wciągam, to o świecie całym zapominam! – z nożyczkami do baby ruszył. – Jak tniemy?
– Jak chcesz! – baba humor poprawić mu chciała.
– Serio? Z tyłu też mogę ściąć? – z nadzieją spytał, a baba potaknęła. Dopóki ciął spokojną jeszcze była. Ale jak maszynkę do golenia wziął nie wytrzymała:
– Nie zapłacę dopóki tyłu nie zobaczę! – oświadczyła.
– Dobrze jest, płacę! – zadowolona oceniła. Klientka co na strzyżenie czekała właśnie też pozytywnie się wypowiedziała.
– A panią jak? – fryzjer zapytał.
– No, tak, żebym… zapłacić chciała.
Gdy z nową fryzurą baba progi mieszkania przekroczyła u dziada koledzy byli – ten z nogą i ten ze złym samopoczuciem ogólnym. Na mecz przyszli, na ławie więc wszystko co faceci do kibicowania potrzebują stało. A oni po kolei ciśnienie mierzyli sobie właśnie.
– I co? Jak u którego wysokie się okaże, to pić nie będziecie? – zdumiona baba spytała.
– Oszalałaś? – dziad brzydko się odezwał, a reszta brzydko spojrzała. – W przypadku najgorszym to my telewizora na mecz nie włączymy…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?