Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS naliczył emerytury. Ludzie są załamani

Agata Grzelińska
Nie oszczędzamy na swoją emeryturę, płacimy na emerytury naszych rodziców
Nie oszczędzamy na swoją emeryturę, płacimy na emerytury naszych rodziców Andrzej Banas
Pod koniec sierpnia ZUS zakończył wysyłanie do ponad 20 mln obywateli "Informacji o stanie konta ubezpieczonego w ZUS". Każdy, kto do końca 2014 roku ukończył 35 lat, dowiedział się, ile wyniesie jego hipotetyczna emerytura w I filarze. Niestety, nie są to dane optymistyczne.

List zawiera dwie kwoty. Pierwsza to emerytura, jaką byśmy uzyskali w wieku emerytalnym w oparciu o już zgromadzone na koncie składki i kapitał początkowy.

- Drugi to symulacja, jak wyglądałoby nasze świadczenie, gdybyśmy pracowali aż do osiągnięcia wieku emerytalnego i co miesiąc odprowadzali średnią wysokość składki z dotychczasowych lat naszej pracy - wyjaśnia Radosław Milczarski z Centrali Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. I dodaje: - Pamiętajmy, że wysokość emerytury, która widnieje w otrzymanym liście, to nie cała kwota świadczenia, jaką moglibyśmy otrzymać. W wyliczeniu emerytury nie uwzględnia się składki z subkonta i OFE, a kapitał początkowy, (czyli składki sprzed 1999 roku) zostanie uwzględniony tylko, jeśli został wcześniej ustalony.

Jakie to są kwoty?

Oto kilka przykładów. Krzysztof pracuje od 12 lat, według ZUS-u dziś jego emerytura wyniosłaby 450 zł, a jeśli popracuje do 67. roku życia, dostanie 1800 zł. Piotr zarabia od 15 lat, dziś jego emerytura wynosi 400 zł, gdy będzie panem w wieku 67 lat, dostanie 1300 zł. Tomasz przepracował 37 lat, dziś jako emeryt dostałby miesięcznie 1520 zł, gdy przejdzie na emeryturę jako 67-latek, otrzyma 2200 zł.

Dariusz, choć od 14 lat pracuje na umowę o pracę, dziś mógłby liczyć jedynie na 67 zł, a za 29 lat od ZUS-u dostałby 168 zł... - Nie traktuję tych liczb serio. Nawet jeśli moja sytuacja jakoś szalenie się nie zmieni, zawsze będę mógł liczyć na najniższą ustawową emeryturę. Na razie się więc tym nie martwię - mówi 38-latek z Lubina. - Po drugie te liczby są dziś kompletnie niewiarygodne. Kto wie, jak przez 30 lat zmieni się polska gospodarka? Czy będzie hossa, czy bessa?

ZUS: Średni wiek emerytów w 2014 roku to 60,4 lat, średni staż ich pracy: 33,7 lat, przeciętna wysokość emerytury: 2 174,63 zł

Wrocławianin Adrian Marendziak, jako typowy 30-latek, od pięciu lat zatrudniony na etacie, borykający się z kredytem, ani też jego znajomi - ludzie w wieku 29-32 lat nie przywiązują wagi do prognozy ZUS-u (wyliczył im po kilkaset złotych). Dlaczego?

- To będą grosze. I ja, i moi znajomi nie mamy złudzeń. Jeżeli sami nie zadbamy o emeryturę, to na państwo nie będziemy mogli liczyć - mówi. - Powinienem już oszczędzać, odkładać pieniądze na lokatach czy w funduszach, kupować nieruchomości. Ale tego nie robię, bo na razie jestem za biedny - wyznaje szczerze pan Adrian.

Co na to ekonomiści i związkowcy? - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Ekonomiści nie mają złudzeń. Jeśli nie chcemy stawać w przyszłości przed takimi dylematami, nie powinniśmy liczyć na państwo. Dlaczego? - Bo tych pieniędzy w ZUS-ie nie ma - mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha, w latach 2006-2007 prezes rady nadzorczej ZUS. - System emerytalny zorganizowany przez państwo, z OFE czy bez OFE, jest oparty na zasadach solidaryzmu społecznego. My nie oszczędzamy na swoją emeryturę, my płacimy na emerytury naszych rodziców i dziadków, w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nas.

Biorąc pod uwagę demografię, właściwie należałoby się zacząć modlić, by los tak był łaskawy i w dniu naszego przejścia na emeryturę nas... uśmiercił. Tym bardziej że - jak czytamy w portalu WP Finanse - główny ekonomista ZUS Paweł Wojciechowski stwierdził niedawno, że z powodu demografii możliwe, iż po 2040 roku konieczne będzie dalsze podnoszenie wieku emerytalnego.

- Żeby się czuć bezpiecznym, trzeba spłodzić dzieci i jakoś się dodatkowo ubezpieczyć - mówi Gwiazdowski. - W przyszłości, żebyśmy coś mogli dostać, trzeba będzie opodatkować albo oskładkować nasze dzieci. Ale żeby to zrobić, to one muszą być, a ich nie ma. Po drugie, muszą chcieć pracować w Polsce, a one wyjeżdżają.

Co radzi były szef ZUS-u dzisiejszym 30-40-latkom? Płodzić dzieci i oszczędzać, po troszkę, ale oszczędzać. I to na różne sposoby. Rozwiewa też nadzieje na skrócenie wieku emerytalnego. - Premier Szwecji powiedział niedawno, że Szwedzi będą musieli pracować do 75. roku życia. Wydłuża się średnia długość życia i wszystko wskazuje, że jeszcze będzie się wydłużała. Z tego powodu, niestety, my też będziemy musieli wydłużyć długość okresu pracy. Nie można pół życia nie pracować. Tym bardziej że nie mamy dzieci - mówi.

Inne lekarstwo na grożące nam zbyt niskie emerytury widzi Kazimierz Kimso, szef dolnośląskiej Solidarności. - Powinien zostać uszczelniony system. Nie ma kontroli nad tym, jak są wydawane środki, które pracodawcy wpłacają do ZUS-u. O tym decydenci wiedzą od lat i nic z tym nie robią. Należy wprowadzić nadzór, na przykład taki jak w Niemczech, gdzie jest trójstronny system kontroli. W nadzorze są przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych i to gwarantuje, że środki tam zgromadzone są właściwie wydawane - mówi Kimso.

Nie oszczędzamy na swoją emeryturę, płacimy na emerytury naszych rodziców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ZUS naliczył emerytury. Ludzie są załamani - Gazeta Wrocławska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski