Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Błędy urzędników kosztowały 30 mln zł. Miasto zapłaciło firmie Wechta

Katarzyna Fertsch, Bogna Kisiel
Drogę, z której korzystają mieszkańcy osiedla "Nad Wartą" i pracownicy biurowca wybudowanego przez firmę Wechta, wybudowało PTBS z pieniędzy miasta.
Drogę, z której korzystają mieszkańcy osiedla "Nad Wartą" i pracownicy biurowca wybudowanego przez firmę Wechta, wybudowało PTBS z pieniędzy miasta.
30,4 mln zł. Tyle miasto zapłaciło firmie Dariusza Wechty za ulicę Szyperską. A dokładnie za to, że jej część powstała, a kolejna powstanie na gruncie Wechty. To nic, że pierwszy z fragmentów Szyperskiej prowadzi do biurowca poznańskiego dewelopera, a drugi do ziemi, na której planuje on zbudować osiedle. Odszkodowanie się należy - tak uznał sąd.

Wyrok w tej sprawie zapadł już w drugiej instancji.

- Z wyrokami sądu się nie dyskutuje - mówi Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania i jednocześnie zapowiada dalszą walkę.

Czytaj także:
Krzesiny: Wojsko chce budować drogi na nieswoim terenie. Będą odszkodowania?

Wiadomość o odszkodowaniu, ale przede wszystkim o jego wysokości, zbulwersowała poznańskich radnych.

- Mamy cały sztab ludzi odpowiedzialnych za te sprawy - uważa Wojciech Wośkowiak, szef klubu radnych PRO. - Należy wnikliwie sprawdzić, gdzie został popełniony błąd i wyciągnąć konsekwencje wobec winnych.

Komisja finansów i budżetu wystąpiła do prezydenta o wyjaśnienie tej sytuacji. Radni oczekują szczegółowego raportu z datami wydawanych decyzji i podjętych działań.

- Wygląda na to, że Szyperska to jedna z najdroższych ulic, która zapewnia dojazd do budynku Wechty - mówi Łukasz Mikuła, radny PO.

Odszkodowanie dla firmy D. Wechty może nie być ostatnim. Okazuje się, że miasto przegrało w pierwszej instancji proces z deweloperem, do którego należą tereny w rejonie ulic Czapla i Wilczak. Tutaj inwestor domaga się bagatela ponad 50 mln zł.

Miasto przegrało z kretesem proces z deweloperem, który domagał się odszkodowania za zajęcie swojego terenu pod ul. Szyperską. Firma Dariusza Wechty zainkasowała 30,4 mln zł. Jak do tego doszło?

Przy gruntowej Szyperskiej powstały dwa osiedla: Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego i deweloperskie, zbudowane przez Wechtę. Inwestorzy zobowiązali się do budowy ulicy. Pierwszy miał zająć się odcinkiem od Estkowskiego do asfaltowego, niewielkiego fragmentu Szyperskiej. Drugi wziął na siebie wydłużenie ulicy (Szyperska ma przebiegać inaczej niż obecnie). Ta część jeszcze nie powstała i ma decydujące znaczenie dla całej afery związanej z odszkodowaniem. By drogę można było zbudować do końca miasto musiało przejąć grunt od Wechty, a do tego konieczny był podział nieruchomości.

Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta nie neguje samego odszkodowania, bo to zgodnie z prawem należy się, gdy grunt przejmowany jest na drogę publiczną. Jednak nie zgadza się z jego wysokością i zapowiada walkę.

- Postępowanie o uchylenie decyzji, dotyczącej podziału nieruchomości jeszcze się nie zakończyło. Została ona wydana niezgodnie z prawem - twierdzi M. Kruszyński. I wyjaśnia, że nie można dokonać podziału, gdy na terenie znajduje się jakiś budynek. A w tym przypadku na planowanej drodze stoi hala. Znaczna część odszkodowania to wartość i koszty rozbiórki tego obiektu. Warto nadmienić, że na początku deweloper brał pod uwagę rozebranie hali.

- Wystąpił o zgodę, uzyskał ją, ale do tej pory nie przeprowadził rozbiórki - dodaje prezydent Kruszyński.

Decyzję o wydzieleniu miejsca na drogę z działki firmy Wechta podjął poznański Geopoz. Motywowana była celem publicznym.

- Tak naprawdę, to zasady podziału gruntów zostały już określone w decyzji lokalizacyjnej celu publicznego - wyjaśnia Jarosław Zawadzki z Geopozu. - My, swoją decyzją, tylko ten podział potwierdziliśmy.

Z kolei wcześniejszą decyzję, czyli lokalizacyjną dla ulicy Szyperskiej wydali pracownicy wydziału urbanistyki i architektury Urzędu Miasta. I tu zaczyna się przepychanka między urzędnikami miejskimi: Kto zawinił?
- To nauczka dla miasta. Pokazuje, że często nie potrafimy podejmować w odpowiednim czasie odpowiednich decyzji - uważa Marek Sternalski, szef klubu PO.

Wątpliwości ma też Wojciech Wośkowiak, szef klubu PRO.
- Rodzi się pytanie, czy zostały wykorzystane wszystkie możliwości w celu obrony interesów miasta - zastanawia się radny.

I nie są to rozważania bezpodstawne, bo wydaje się, że miasto miało niezłą kartę przetargową. Deweloper chcąc wybudować osiedle "Nad Wartą", a także biurowiec u zbiegu Szyperskiej i Estkowskiego potrzebował do nich dojazdu. Tymczasem mieszkańcy budynków PTBS mieli drogę dojazdową. A nawet dwie. Prowadziła od Garbar asfaltowym fragmentem Szyperskiej lub Piaskową. Mimo to miasto postanowiło zbudować ten odcinek, wydając z miejskiej kasy 3 mln zł. Najbardziej skorzystał Wechta.

- Już kilka lat temu zwracaliśmy na to uwagę, że miasto nie powinno budować drogi głównie dla dewelopera - mówi Tomasz Lewandowski, szef klubu SLD. - Ale wtedy zabrakło nam wyobraźni, że cała sprawa może zakończyć się takim odszkodowaniem. Dlatego na komisji finansów i budżetu postanowiliśmy zwrócić się do prezydenta o wyjaśnienie przyczyn wypłaty odszkodowania. Czy był to błąd urzędnika, a jeśli tak, to na którym powstał etapie.

Z Dariuszem Wechtą nie udało się nam skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski