Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Skłot przy ul. Podgórze zlikwidowany [ZDJĘCIA, FILM, NOWE FAKTY]

Tomasz Nyczka
Akcja likwidacji skłotu przy ul. Podgórze.
Akcja likwidacji skłotu przy ul. Podgórze. Fot. Waldemar Wylegalski i Tomasz Nyczka
Dwie osoby poszkodowane. To bilans wydarzeń, do jakich doszło w skłocie przy ul. Podgórze. O pustostanie, który zajęty został przez anarchistów z kolektywu Warsztat, "Głos Wielkopolski" pisał pierwszy we wtorek. Anarchiści mieli oficjalnie otworzyć skłot w piątek. Nic z tego. W środę, po zgłoszeniu od właściciela, na miejscu pojawiła się policja, która otoczyła zajęty przez anarchistów teren.

Remontem pomieszczeń w kamienicy anarchiści zajmowali się od około czterech miesięcy. Do tej pory kamienica nie była w żaden sposób wykorzystywana. Ale w środę upomniał się o nią współwłaściciel, który dowiedział się, że należące do niego pomieszczenia zostały zajęte bez jego wiedzy. I powiadomił policję.

Zaczęło się około południa. Policja dostaje wtedy zgłoszenie od właścicieli lokalu zajętego przez anarchistów. Ci pojawiają się pod kamienicą wraz z funkcjonariuszami w kominiarkach uzbrojonymi w pistolety maszynowe. Na miejscu błyskawicznie zbierają się anarchiści. Tłum gęstnieje z każdą minutą. Sytuacji przyglądają się też przechodnie.

Wtedy podinsp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji mówi: - Funkcjonariusze pojawili się w tym miejscu po to, by zapewnić bezpieczeństwo i anarchistom, i właścicielowi, który chce się dostać do kamienicy.

Czytaj też: Rzecznik policji zaprzecza pobiciu na komisariacie

Ale członkowie kolektywu Warsztat barykadują się w kamienicy. I wywieszają czerwono- czarne anarchistyczne flagi. Słychać okrzyki: "Wolne domy dla wolnych ludzi!".

Potem policjanci otoczą cały teren taśmą. Najpierw sprawdzają, czy można dostać się do skłotu od tyłu, przez krzaki. Nic z tego. Wtedy anarchiści krzyczą: "Gdzie jest nakaz?".

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Policja zaczyna przygotowania do tego, by asystować właścicielowi przy wchodzeniu do budynku. Ten, zebranym na Wzgórzu św. Wojciecha, tłumaczy: - Tak, nie interesowałem się kamienicą przez miesiące. Tak, to ruina. Ale to moja własność. Jak byście się czuli, gdyby ktoś zajął wasz majątek?

Około 16, wraz ze ślusarzem, wyłamuje kłódki. Właściciel wchodzi do środka. Nikogo tam nie zastaje. Wtedy anarchiści skandują: "Policja broni bogatych przed biednymi!". Ktoś pluje policjantowi w twarz. Szamotanina. Zostaje rozpylony gaz łzawiący. Poszkodowana jest dziewczyna i jeden z anarchistów. Zwijają się z bólu. Z tłumu słychać: - Wezwać karetkę!

Karetka nie przyjeżdża przez kolejne 25 minut. Poszkodowanym pomocy udziela przechodząca obok przypadkiem pielęgniarka. Przemywa im oczy solą fizjologiczną. Potem na miejscu pojawia się zespół reanimacyjny. Po nim drugi. Jeden z ratowników twierdzi, że policja użyła tzw. gazu żelowego.

Osoby, które ucierpiały w czasie szamotaniny, są zaopatrywane w karetkach. Potem trafią do szpitala.

Marek Piekarski z Kolektywu Rozbrat: - Aby dostać się do pomieszczeń, policja musi mieć wyrok eksmisyjny zatwierdzony przez sąd, a na miejscu musi być też komornik.

Andrzej Borowiak: - Nie było naszej interwencji, była asysta. Osoba, która naruszyła nietykalność funkcjonariusza, została przez nas zatrzymana. Będzie też dochodzenie w sprawie nielegalnego wtargnięcia do kamienicy.

Więcej o nowym skłocie czytaj na poznan.naszemiasto.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski