Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hofman, Grupiński, Górski - rozliczamy posłów z aktywności

Mateusz Pilarczyk
Tomasz Górski (Solidarna Polska), Rafał Grupiński (Platforma Obywatelska) i Adam Hoffman (Prawo i Sprawiedliwość).
Tomasz Górski (Solidarna Polska), Rafał Grupiński (Platforma Obywatelska) i Adam Hoffman (Prawo i Sprawiedliwość).
Dziś pierwsze powakacyjne posiedzenie Sejmu. Polityka budzi się z letniego letargu przerwanego aferą Amber Gold i współpracą syna premiera Donalda Tuska z OLT Express. Od wyborów minęło już wiele miesięcy, więc racjonalnych wymówek dotyczących pracy parlamentarzystów jest mniej. To moment na pierwszą ocenę czterdziestoosobowej reprezentacji Wielkopolski w Sejmie i sprawdzenia części przedwyborczych obietnic.

Piłka nożna - fetysz Polaków, i wielu polityków na czele z premierem Donaldem Tuskiem. Parlamentarne dyskusje często nawiązują do retoryki piłkarskiego boiska. Idąc tym śladem dajemy pierwsze ostrzeżenie wielkopolskim posłom.

Żółty kartonik należy się, jak chyba nikomu innemu w Wielkopolsce, posłowi Prawa i Sprawiedliwości Adamowi Hofmanowi. Od początku trwania nowej kadencji uczestniczył w ledwie 63 procent głosowań w Sejmie. Wystąpił też tylko z dwoma interpelacjami poselskimi i ani razu nie wypowiadał się podczas posiedzeń Sejmu.

Wyborcy z okręgu konińskiego, w którym został wybrany, częściej widzą posła w telewizji niż na żywo, bo nie ukrywa on, że na stałe mieszka w Warszawie.

- Na pewno nie bywam w swoim okręgu tak często jak powinienem - przyznawał szczerze w ostatniej rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Adam Hofman.

Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości taki stan tłumaczy obowiązkami związanymi ze sprawowaniem funkcji rzecznika partii.

Teraz częstotliwość wizyt i opieka nad wyborcami powinna się poprawić. Adam Hofman został bowiem szefem konińskich struktur PiS. W stolicy okręgu wyborczego powinien być przynajmniej raz w miesiącu - ponieważ z tą częstotliwością odbywają się spotkania zarządu.

Według kryteriów aktywności żółtą kartkę powinna też otrzymać konińska poseł Platformy Obywatelskiej Krystyna Poślednia. Od początku kadencji uczestniczyła w nieco ponad 71 proc. głosowań.

- Jest to spowodowane kwestiami zdrowotnymi - wyjaśnia poseł Krystyna Poślednia. - Na tych posiedzeniach, na których byłam, występowałam z ramienia komisji rolnictwa a także komisji ochrony środowiska - dodaje posłanka PO.

Krystyna Poślednia pytana o to co do tej pory udało się jej zrobić dla regionu podaje interwencję w sprawie uruchomienia połączenia autobusowego Gniezno - Kołaczkowo - Pyzdry.

- Na przyszłość w moim okręgu ważne jest, aby dopilnować polityki wydobywczo-energetycznej, czyli funkcjonowania PAK (zespołu elektrowni Pątnów Adamów Konin - red.) - podaje posłanka i wspomina również o pieniądzach na dokończenie obwodnicy Poznania.

Posłanka Platformy wybroniła się przed żółtym kartonikiem, ale zwróciła uwagę na jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych rządzącej partii złożonych Wielkopolsce, a szczególnie Poznaniowi. Chodzi o dokończenie brakującego 5,3 km fragmentu obwodnicy w ciągu przyszłej drogi ekspresowej S11 między Swadzimiem a Rokietnicą. Pieniędzy na drogę mimo wielu zapewnień polityków, nadal nie ma. Obwodnica jest przez to dziurawa, bo południowy i północny fragment trasy jest już gotowy.

Winnych jak zawsze w przypadku porażek brak. Żółta kartka musi jednak w tym przypadku trafić do kapitana wielkopolskiej drużyny PO Rafała Grupińskiego. Jest on nie tylko przewodniczącym regionalnej Platformy, ale i posłem z Poznania, który wielokrotnie deklarował, że droga powstanie.

W pierwszej części meczu zwanego VII kadencją Sejmu uwagę sędziego przykuwa zawodnik Solidarnej Polski poseł Tomasz Górski. W trakcie meczu zmienił barwy klubowe popełniając faul na wyborcach. Wybrany z list Prawa i Sprawiedliwości polityk zasilił w maju tego roku Solidarną Polskę firmowaną twarzą Zbigniewa Ziobro. Kartkę dostaje jednak za niską frekwencję w głosowaniach, które należą do obowiązków posłów. Od początku kadencji poseł nie wziął udziału w ponad 21 procent z nich.

- Sytuacja jest taka, że frekwencja nie jest żadnym wyznacznikiem. PO i PSL mają tak dużą większość sejmową i kompletnie nie liczą się z posłami opozycji. Czy ktoś jest na tych głosowaniach czy go nie ma, to nie ma znaczenia - uważa Tomasz Górski. I dodaje:

- Jedyna praca posła, którą można sprawdzać to pomoc ludziom w bieżących sprawach: czy poseł ich przyjmuje w biurze, pisze w ich sprawach interpelacje, pisma i podejmuje interwencje. Do tego trzeba jeszcze dodać pracę w sejmowych komisjach - dodaje poseł Solidarnej Polski.

Czy obecność na głosowaniach naprawdę się nie liczy? Pytamy o to Krystynę Łybacką, wielkopolską posłankę SLD wszystkich kadencji Sejmu III RP, która jest przedstawicielką opozycji.

- Udział w głosowaniach liczy się. Najlepszy dowód na to, to nowelizacja ustawy o paszportach. Od sierpnia dokument dla dziecka jest ważny 5 lat. To była moja inicjatywa. Można więc wyjść z propozycją i zdobyć większość - podaje przykład z tego miesiąca Krystyna Łybacka.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski