Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany adwokat R. wraca do pracy. Alibi dali mu trzej przestępcy

Łukasz Cieśla
Adwokat R. (z lewej) może znów wykonywać swój zawód...
Adwokat R. (z lewej) może znów wykonywać swój zawód... archiwum
Trzej przestępcy zeznali na korzyść adwokata R., podejrzanego o udział w tej samej co oni grupie przestępczej, płatną protekcję oraz nakłanianie do złożenia fałszywych zeznań. Efekt? Adwokat R. wraca do zawodu adwokata. Decyzję o odwieszeniu podjął właśnie Jacek Krężelewski, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Toruniu. Co ciekawe, nie przesłuchał dwóch ważnych świadków, którzy obciążają adwokata R.

O sprawie dyscyplinarnej R. pisaliśmy w ostatni piątek. Najpierw toczyła się w Poznaniu, ale w czerwcu przeniesiono ją do Torunia. Bo poznański rzecznik dyscyplinarny Bernard Rozwałka rzekomo prowadził ją opieszale. Tymczasem adwokat Rozwałka mówił nam, że miał zamiar skierować do sądu wniosek o ukaranie adwokata R. W grę wchodziło nawet wydalenie go z zawodu.

W dniu ukazania się naszego artykułu dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że R. właśnie został przywrócony do zawodu. Nasi rozmówcy mieli rację. We wtorek rano z Torunia do Poznania przyszło oficjalne pismo o odwieszeniu R.

W swoim piśmie rzecznik miał odnieść się do zarzutu płatnej protekcji, który ciąży na adwokacie. R. miał obiecać Pawłowi B., swojemu znajomemu, że za 30 tys. zł załatwi mu bezkarność w tzw. “aferze gruntowej". Łapówka miała rzekomo trafić w ręce dwóch policjantów z Poznania. O tym, że R. miał obiecywać załatwienie sprawy, Paweł B. powiedział w prokuraturze po swoim zatrzymaniu odnośnie wyłudzeń gruntów.

Żanna Dembska, obrońca adwokata R.: - Paweł B. nie stawił się na wezwania rzecznika z Torunia. Rzecznik uznał, że jego wersja jakoby mecenas R. coś mu obiecywał, jest niewiarygodna. Stoi w sprzeczności w zeznaniami złożonymi przez Daniela G., Marka P. oraz Michała B. Dwaj pierwsi powiedzieli, że 30 tys. zł to było honorarium dla R. za obronę w “aferze gruntowej". Michał B. zeznał z kolei, że to Paweł B. sam prosił adwokata o pomoc w wyciszeniu sprawy, ale mecenas R. mu odmówił - mówi adwokat Dembska.

Trzej mężczyźni, którzy dali alibi R., byli karani, są ludźmi z półświatka. Podobnie jak mecenas są także podejrzanymi w “aferze gruntowej". Wszystkim prokuratura zarzuca udział w tej samej grupie przestępczej.

Daniel G., ps. Gołąb, pokrzywdzonym w aferze przedstawiał się jako bankowiec. Tak naprawdę jest mechanikiem.

Marek P. był zatrzymywany do różnych spraw. Jest dobrym znajomym mecenasa R., który jest ojcem chrzestnym córki Marka P.

Michał B., ps. Boruś, jest uznawany za jednego z szefów tzw. grupy Borusia mającej na koncie poważne przestępstwa, w tym napady z bronią. Od dłuższego czasu Boruś siedzi w więzieniu.

Paweł B., który obciąża mecenasa R., nie był karany. Ale ma zarzuty licznych oszust w “aferze gruntowej", do których się przyznaje. Współpracuje ze śledczymi i mówi o działalności gangu oszustów. Prokuratura traktuje jego wersję wydarzeń jako wiarygodną. Tym bardziej, że Paweł B. nagrał rozmowę z mecenasem R.

Podczas niej prawnik miał instruować Pawła B., jak ma zeznawać, by organy ścigania nie zarzuciły R. płatnej protekcji i powoływania się na wpływy w policji.

Choć Paweł B. ma dużo do powiedzenia na temat adwokata R., rzecznik dyscyplinarny z Torunia go nie przesłuchał. Dzisiaj Paweł B. zadzwonił do Torunia, aby zapytać, dlaczego nie został przesłuchany.

Rzecznik Krężelewski stwierdził, że Paweł B. nie stawił się na dwa wezwania, a poza tym wniosek o jego przesłuchanie cofnął... podejrzany adwokat R.

- Myślałem, że jako rzecznik dyscyplinarny chciał pan wysłuchać drugiej strony - powiedział Paweł B. do rzecznika.

- Nie będę z panem dyskutował. Wyjaśniłem, dlaczego pana nie będę wzywał. Dziękuję. Do widzenia - uciął Krężelewski.

Paweł B. podkreśla, że odebrał tylko jedno wezwanie z Torunia. I to w dniu, na który wyznaczono pierwsze przesłuchanie.

- Prosiłem o ponowne wezwanie, ale go nie dostałem - zapewnia Paweł B.

Na przesłuchanie w Toruniu liczyła także pani M. To jedna z pokrzywdzonych w “aferze gruntowej". Twierdzi, że adwokat R. w imieniu oszustów negocjował stawkę, za którą oddaliby wyłudzoną od niej nieruchomość. Podkreśla, że R. zachowywał się, jak bliski kolega i współpracownik osób, które miały ją oszukać. Swoje zeznania złożyła w prokuraturze i u poznańskiego rzecznika dyscyplinarnego. M. mówi, że do Torunia nie została już wezwana, choć bardzo chciałaby również tam złożyć zeznania obciążające mecenasa R.

Co na to rzecznik Krężelewski? Od piątku był dla nas nieuchwytny. Nie odpowiadał na nasze prośby o kontakt. Dzisiaj odebrał nasz telefon, ale stwierdził, że nie będzie rozmawiał. Poprosił o pytania mailem. Przyznał, że wie, że już do niego dzwoniliśmy, ale nie skontaktował się z nami, bo nie ma czasu, by do każdego oddzwaniać.

Adwokat R. nie przyznaje się do zarzutów prokuratury. Dziś nie odbierał naszych telefonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski